29 Kwi 2013, Pon 11:32, PID: 348937
tifa napisał(a):Chciałam tylko powiedzieć, że pewnie zachowania w człowieku tkwią i tkwić będą, czy się nam to podoba, czy nie. Fobik, czy "ex-fobik" już nie stanie się duszą towarzystwa albo człowiekiem wielkiego sukcesu. I tyle.Nie masz racji
tifa napisał(a):I myślę, że lepiej się z tym po prostu pogodzić, odnaleźć w sobie inne pozytywne cechy do rozwijania i żyć w ten sposób, niż dążyć do pozbycia się integralnej części siebie tak naprawdę.Mysle, ze z niczym nie trzeba sie godzic, ale nie trzeba tez traktowac 'towarzyskosci' jako celu do ktorego trzeba dojsc. Znaczy, jak ktos chce to bardzo prosze, ale jak ktos nie chce - no niech rozwija inne swoje talenty.
tifa napisał(a):Tak czy inaczej - jako że borykam się z samą sobą, wciąż nie zamierzam ryzykować własnym zdrowiem i użerać się z fobikiem na co dzień (wybaczcie proszę słowo "użerać się", nie mam nic złego na myśli, ale nie mogę wpaść na żadne bardziej neutralne oddające ten sens)to ma sens
tifa napisał(a):I jeszcze coś - nie spotkałam się z przypadkiem, gdy ktoś stwierdził, że się całkowicie wyleczył. I nie ma w tym nic takiego strasznego - po prostu tak się zdarza, trzeba z tym sobie poradzić. Wg mnie jeśli ktoś twierdzi że wyszedł z tego w 100%, to tak naprawdę nie dotknął serca problemu. Ale to wg mniea czym jest owe serce problemu?