12 Lis 2012, Pon 17:29, PID: 324558
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Lis 2012, Pon 17:54 przez BlankAvatar.)
@achinoam
zapewne twoje porady musza sporo dawac - w koncu, sam znakomicie sobie radzisz ze swoimi zaburzeniami
no ale dobra, rozpatrzmy twoj argument i zastanowmy sie czy jest przydatny?
michal zaznaczyl, ze stawianie sie w roli proszacego o pomoc, moze nie przyniesc skutku, bo zdarza sie, ze 'pani z okienka' moze zle zareagowac (co wskazuje na brak kompetencji, ale pomijamy to). na pewno, normalna sprawa jest dla takiej 'pani z okienka', ze czesto spotyka osoby, ktore nie wiedza, kiedy potrzeba kupic bilet z rezerwacja miejsca. intuicja podpowiada, ze dzieje to sie niesamowicie czesto, bo w pkp jest zamet informacyjny, wiele spolek, stosuje rozne przepisy.. normalne, ze 'przecietny kowalski' nie orientuje sie w tym (a co dopiero nastolatka - sic!).
podejrzewam, ze na ruchliwym dworcu, taka pani slyszy podobne pytania '50-razy' dziennie.
no i teraz sa dwie mozliwosci, albo ta pani z okienka pomoze, co zajmie jej chwile, bo nie musi robic wykladu na temat przepisow w pkp. informacja ograniczy sie do dwoch, trzech zdan typu: 'na ten pociag, musi pani doplacic do miejscowki, bo to pociag ekspersowy' albo 'na kolejny nie musi pani w tej klasie' itp. nie bedzie potrzeby dzwonienia na pogotowie ani linczu - serio.
mogloby sie wydawac, ze mozna zwiekszyc szanse 'powodzenia', a wiec trafienia na milsza obsluge, jesli wybierze sie okienko, gdzie pracownicy nie sa przyzwyczajeni do duzego 'przemialu' klientow, a wiec mniejszy dworzec lub czas, gdy nie ma gigantycznych kolejek. choc mozna sie spodziewac, ze dla pani, ktora pracuje w tym okienku x lat, juz naprawde nieistotne jest jak ta kolejka wyglada; ona juz 'wszystko widziala', pracuje swoim tempem i ma w czterech literach, czy klientow jest 3-ech trzy 30-tu. nikt jej nie placi 'od klienta' tylko za godziny.
ale pewnie to, co napisalem nie przekonuje cie zbytnio: w twoim wyobrazeniu kasjerki tylko czyhaja, zeby sponiewierac, a ludzie z kolejki, by zbutowac, za stanie przy okienktu dluzej niz 2 minuty. takie podejscie do sprawy na pewno bardzo ulatwia zakupienie biletu
września -> suwałki, środa, godz. 16.
napisz jak ma wygladac ta gotowa odpowiedz. zaskocz wszystkich i powiedz cos przydatnego
@Zas
pani w okienku moze odpowiedziec "to nie informacja, proszę zapytać tam", gdy pytasz "jak dojade do swojej cioci?". wydaje sie absurdem, ze mialaby tak zareagowac na konkretne pytanie typu "czy potrzebuje kupic miejscowke na ten pociag?"
spotykanie niemilej obslugi jest rzadsze niz tej milej (czy pani nastawionej obojetnie, ale wykonujacej swoja prace). 'wredna pani z okienka' nie jest norma, tylko mniejszoscia, wbrew temu, co zlekniony fobik lubi sobie wmawiac.
zapewne twoje porady musza sporo dawac - w koncu, sam znakomicie sobie radzisz ze swoimi zaburzeniami
no ale dobra, rozpatrzmy twoj argument i zastanowmy sie czy jest przydatny?
michal zaznaczyl, ze stawianie sie w roli proszacego o pomoc, moze nie przyniesc skutku, bo zdarza sie, ze 'pani z okienka' moze zle zareagowac (co wskazuje na brak kompetencji, ale pomijamy to). na pewno, normalna sprawa jest dla takiej 'pani z okienka', ze czesto spotyka osoby, ktore nie wiedza, kiedy potrzeba kupic bilet z rezerwacja miejsca. intuicja podpowiada, ze dzieje to sie niesamowicie czesto, bo w pkp jest zamet informacyjny, wiele spolek, stosuje rozne przepisy.. normalne, ze 'przecietny kowalski' nie orientuje sie w tym (a co dopiero nastolatka - sic!).
podejrzewam, ze na ruchliwym dworcu, taka pani slyszy podobne pytania '50-razy' dziennie.
no i teraz sa dwie mozliwosci, albo ta pani z okienka pomoze, co zajmie jej chwile, bo nie musi robic wykladu na temat przepisow w pkp. informacja ograniczy sie do dwoch, trzech zdan typu: 'na ten pociag, musi pani doplacic do miejscowki, bo to pociag ekspersowy' albo 'na kolejny nie musi pani w tej klasie' itp. nie bedzie potrzeby dzwonienia na pogotowie ani linczu - serio.
mogloby sie wydawac, ze mozna zwiekszyc szanse 'powodzenia', a wiec trafienia na milsza obsluge, jesli wybierze sie okienko, gdzie pracownicy nie sa przyzwyczajeni do duzego 'przemialu' klientow, a wiec mniejszy dworzec lub czas, gdy nie ma gigantycznych kolejek. choc mozna sie spodziewac, ze dla pani, ktora pracuje w tym okienku x lat, juz naprawde nieistotne jest jak ta kolejka wyglada; ona juz 'wszystko widziala', pracuje swoim tempem i ma w czterech literach, czy klientow jest 3-ech trzy 30-tu. nikt jej nie placi 'od klienta' tylko za godziny.
ale pewnie to, co napisalem nie przekonuje cie zbytnio: w twoim wyobrazeniu kasjerki tylko czyhaja, zeby sponiewierac, a ludzie z kolejki, by zbutowac, za stanie przy okienktu dluzej niz 2 minuty. takie podejscie do sprawy na pewno bardzo ulatwia zakupienie biletu
września -> suwałki, środa, godz. 16.
napisz jak ma wygladac ta gotowa odpowiedz. zaskocz wszystkich i powiedz cos przydatnego
@Zas
pani w okienku moze odpowiedziec "to nie informacja, proszę zapytać tam", gdy pytasz "jak dojade do swojej cioci?". wydaje sie absurdem, ze mialaby tak zareagowac na konkretne pytanie typu "czy potrzebuje kupic miejscowke na ten pociag?"
spotykanie niemilej obslugi jest rzadsze niz tej milej (czy pani nastawionej obojetnie, ale wykonujacej swoja prace). 'wredna pani z okienka' nie jest norma, tylko mniejszoscia, wbrew temu, co zlekniony fobik lubi sobie wmawiac.