12 Gru 2012, Śro 17:37, PID: 330036
Witajcie
bardzo dziękuje za rady, faktycznie spróbuje namówić go na te sztuki walki, ale nie będzie łatwo...Syn miał bardzo mocną fobię, teraz jest dużo lepiej, są postępy tylko znowu ten koleś odbiera mu wiarę w siebie Wiem i rozumie że on sam powinien to załatwić, nie chcę z niego zrobić mięczaka, nie o to chodzi. Przez kilka lat syn miał przechlapane w szkole, nie mówił nic w domu, widziałam że jest coś nie tak, ale mnie odpychał jak zaczynałam drążyć co się dzieje, był z tym sam, nie biegałam do szkoły, no ale to nic nie dało, pogrążyli go kompletnie :-( Teraz jest inna sytuacja, jest na terapii, bierze leki, robi postępy, wczoraj pani psycholog dość mocno go zmotywowała do stawienia czoła swojemu prześladowcy, ale nie wiem czy się odważy...Moja wizyta w szkole to ostateczność, naprawdę wolałabym tego uniknąć, ale jak on nie da rady to co mam pozwolić temu gnojkowi zniszczyć moje dziecko?
Sama nie wiem jak to ugryźć...z jednej strony fajnie mi podpowiadacie z tymi walkami a z drugiej mam jeszcze większy mętlik w głowie Ale sami powiedzcie nie jest to prosta sytuacja i nie łatwo wyjść z niej cało :-(
Jeszcze raz dziękuję za rady :-)
bardzo dziękuje za rady, faktycznie spróbuje namówić go na te sztuki walki, ale nie będzie łatwo...Syn miał bardzo mocną fobię, teraz jest dużo lepiej, są postępy tylko znowu ten koleś odbiera mu wiarę w siebie Wiem i rozumie że on sam powinien to załatwić, nie chcę z niego zrobić mięczaka, nie o to chodzi. Przez kilka lat syn miał przechlapane w szkole, nie mówił nic w domu, widziałam że jest coś nie tak, ale mnie odpychał jak zaczynałam drążyć co się dzieje, był z tym sam, nie biegałam do szkoły, no ale to nic nie dało, pogrążyli go kompletnie :-( Teraz jest inna sytuacja, jest na terapii, bierze leki, robi postępy, wczoraj pani psycholog dość mocno go zmotywowała do stawienia czoła swojemu prześladowcy, ale nie wiem czy się odważy...Moja wizyta w szkole to ostateczność, naprawdę wolałabym tego uniknąć, ale jak on nie da rady to co mam pozwolić temu gnojkowi zniszczyć moje dziecko?
Sama nie wiem jak to ugryźć...z jednej strony fajnie mi podpowiadacie z tymi walkami a z drugiej mam jeszcze większy mętlik w głowie Ale sami powiedzcie nie jest to prosta sytuacja i nie łatwo wyjść z niej cało :-(
Jeszcze raz dziękuję za rady :-)