13 Mar 2013, Śro 23:15, PID: 342888
Kilka czynników się na to złożyło.
Zaczęło się jak pewnie u większości, w domu. Nie chcę tu za bardzo wchodzić w szczegóły, bo wspominanie tego nie jest dla mnie przyjemne. Powiem tyle, że z domu wyniosłam właściwie zerową pewność siebie i brak umiejętności nawiązywania kontaktów. Niby miałam znajomych, ale to było złe towarzystwo, więc wciąż trwałam w odosobnieniu. Do okresu liceum niszczyła mnie właśnie ta samotność, pojawiła się depresja.
Dopiero pod koniec liceum zaczęłam jakoś z tego wychodzić, kiedy zaczęłam na różne sprawy inaczej patrzeć.
Zaczęło się jak pewnie u większości, w domu. Nie chcę tu za bardzo wchodzić w szczegóły, bo wspominanie tego nie jest dla mnie przyjemne. Powiem tyle, że z domu wyniosłam właściwie zerową pewność siebie i brak umiejętności nawiązywania kontaktów. Niby miałam znajomych, ale to było złe towarzystwo, więc wciąż trwałam w odosobnieniu. Do okresu liceum niszczyła mnie właśnie ta samotność, pojawiła się depresja.
Dopiero pod koniec liceum zaczęłam jakoś z tego wychodzić, kiedy zaczęłam na różne sprawy inaczej patrzeć.