11 Lis 2015, Śro 1:30, PID: 487036
PannaJoanna napisał(a):WielkiNos: tak, jasne, oczywiście - teoria się zgadza, sęk w tym, że zmiana takiego nastawienia to kwestia przebudowania swoich (dotąd) podświadomych kluczowych przekonań (jeśli już wiemy, jakie mamy, to pół sukcesu), a co najważniejsze - kwestia ćwiczenia (i to pewnie do emerytury, jak nie całe życie ). Jak ze wszystkim - łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Chyba większość ludzi taka perspektywa skutecznie zniechęca i decyzję o konsekwentnym dążeniu do zmiany podejmują dopiero wtedy, gdy sięgną swojego limitu/dna. Dlatego tak ważny jest każdy mały kroczek na przekór wszelkim destruktywnym, unieszczęśliwiającym przyzwyczajeniom...
Z drugiej strony bycie z dala od ludzi kusi, bo daje pozorne uczucie spokoju i bezpieczeństwa. A tak naprawdę to sabotowanie samego siebie...
Ale o ile jest łatwiej mając tę świadomość. Wiesz, że tak nie jest, że ty sam/a to sobie robisz. Mnie to jakoś pociesza. W każdym razie od kiedy inaczej patrzę na świat trochę rzeczy się zmieniło.
Kroczek jest ważny, ale nie poddanie się po porażce też. Bo przecież nie zawsze wyjdziesz i wszystko ci się super uda. Odpowiednio odbierać porażki też się trzeba nauczyć.. tak żeby się nie niszczyć. Ja nie wiem czy umiem.