04 Mar 2013, Pon 15:58, PID: 341638
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Mar 2013, Pon 18:13 przez Fajres.)
Ale czy np. ignorowaniem lęku i życia z nim , da się go (lęk) całkowicie wyleczyć?
Pamiętam jak to u mnie wyglądało , przychodziłem ze szkoły , podłamany , zero chęci do życia i od razu na komputer żeby jakoś "uciec" od tych problemów , zapomnieć o nich i w tym poniekąd pomagał właśnie komputer.
EDIT : Co do psychologa , do którego chodzę to zauważyłem że kieruje on mnie na to żeby na co dzień coś "robić" byle co od pomagania rodzicom do np. sprzątania pokoju czy domu żeby tylko nie myśleć o tym lęku o tym jaki niby jestem poszkodowany przez los , żeby się po prostu nie obwiniać. Tak jak wspomniałem do góry , czasami potrafiłem przegrać cały dzień od rana do wieczoru (w weekendy) tylko żeby nie myśleć o moich problemach... Jak myślicie to jest dobra droga jak na początek?
Pamiętam jak to u mnie wyglądało , przychodziłem ze szkoły , podłamany , zero chęci do życia i od razu na komputer żeby jakoś "uciec" od tych problemów , zapomnieć o nich i w tym poniekąd pomagał właśnie komputer.
EDIT : Co do psychologa , do którego chodzę to zauważyłem że kieruje on mnie na to żeby na co dzień coś "robić" byle co od pomagania rodzicom do np. sprzątania pokoju czy domu żeby tylko nie myśleć o tym lęku o tym jaki niby jestem poszkodowany przez los , żeby się po prostu nie obwiniać. Tak jak wspomniałem do góry , czasami potrafiłem przegrać cały dzień od rana do wieczoru (w weekendy) tylko żeby nie myśleć o moich problemach... Jak myślicie to jest dobra droga jak na początek?