08 Kwi 2013, Pon 16:31, PID: 346283
Nieprzyjaciel napisał(a):Może powiedz chłopakowi, ze wolałabyś spędzić czas z nim. Może posiedźcie z resztą godzinkę i jeśli będzie źle to namów go na spacer czy jakieś odłączenie się od reszty.
Chyba sam zauważył, że rzeczywiście nie za bardzo mam ochotę na inne towarzystwo i sam zaproponował podobne rozwiązanie do Twojego. Tylko mimo wszystko boję się nawet sekundowego spotkania z tamtymi ludźmi. Może bym się nie przejmowała, gdyby to nie byli jego dobrzy znajomi, boję się, że sprawię złe wrażenie. Do tego mam strasznie niską samoocenę i czasem zastanawiam się czy ludzie się nie wstydzą ze mną siedzieć/pokazywać.
Nieprzyjaciel napisał(a):masterblaster zgadzm się z Tobą - zawsze fascynują mnie psy, kiedy ą gdy na ulicach pełno ludzi - mają wstyd gdzieś
haha, true!
Chomik napisał(a):Gdybym na samą myśl o spotkaniu ze znajomymi chłopaka dostawała ataków paniki, to nie pojechałabym. (...) Jestem zdania, że nie należy rzucać się na głęboką wodę, jeśli nie umie się pływać.
Przyznam Ci rację, chociaż czuję jednocześnie, że mogę wiele stracić, jeśli się nie przełamię i będę takim tchórzem. Próby racjonalnego wytłumaczenia sobie lęku i zredukowania go zazwyczaj kończą się na "aaa do d*py z tym wszystkim, wciskam sobie kity, które i tak mi nie pomagają" Ale może rzeczywiście nie będzie tak źle jak sobie to wyobrażam, ostatecznie doświadczę totalnej kompromitacji i odrzucenia, i już nigdy więcej nie odważę się na taki czyn
Ciekawa jestem skąd się taka fobia w człowieku wzięła i dlaczego tak skutecznie utrudnia życie.. Nie chcę być kaleką społeczną przez całe życie czy chociaż nawet przez pół. Zwłaszcza w tak młodym wieku, kiedy powinnam docenić najlepszy swój czas, a on staje się dla mnie udręką i jedynie walką ze sobą i światem.