18 Maj 2013, Sob 19:49, PID: 351131
Cytat:Dla mnie fundamentalną wątpliwością jest juz samo babranie się w myślach. Prowadząc obserwacje mamy się czego złapać, czy będzie to statystycznie powtarzalna reakcja na bodziec czy cokolwiek innego. Oczywiście błędy i nadinterpretacje są nieuniknione, ale mamy jakiś punkt odniesienia. Wchodząc na grząski grunt introspekcji ze złapaniem się czegokolwiek jest problem. Śmiało można powiedzieć, że paradygmat niejednego nurtu psycholo ma bardzo wątpliwej jakości fundamenty.jeny, ty jestes jak behawiorysta z poczatku dwudziestego wieku. a przeciez psychologia behawioralna 'nie sprawdzila' sie wlasnie dlatego, bo nie chciala zajmowac sie myślą - bo to introspekcja i nie da sie 'zobaczyc'. Okazalo sie, ze nawet bez narzedzi potrzebnych do bezposredniej oberwacji mysli (ktorych nadal nie posiadamy i trudno powiedziec kiedy bedziemy posiadac) mozemy wysnuwac wnioski, ktore sprawdzaja sie w rzeczywistosci wystarczajaco czesto, by budowac ugolnienia.
u ciebie to wyglada tak: nie mamy pewnosci - nie wolno zrobic kroku naprzod!
przeciez dzisiejszy stan techniki nie pozwala na to, by miec w psychologii pewnosc, wiec twoim zdaniem -chyba- powinno zaprzestac sie zajmowania psychologia.
Cytat:Nie no jasne, że lepiej jest udawać że zna się odpowiedź i przy okazji odprawiać jakieś tam terapeutyczne rytuały. Zawsze przyniesie to jakiś pozytywny efekt (choćby to było placebo). Tego się nie czepiam. Mam po prostu wątpliwości co do wagi czynnika, który opisałeś w 2b i odnoszę wrażenie, że w opisie zabrakło rzeczy podstawowych jak choćby lęk.nikt nie udaje, ze na odpowiedz. Kazdy kto siedzi w temacie zdaje sobie sprawe, ze to wszystko intepretacje wynikow roznych badan, ktore przenosi sie potem na ogol i liczy na duze prawdopodobnienstwo wystapienia zjawiska. Jednak skutecznosc przewidywania zachowania ludzkiego, a take mozliwosc leczenia ludzi (na poziomie wyzszym niz placebo) pokazuje, ze cos sie sprawdza w rzeczywistosci i moze chociaz w czesci opisuje jakas prawde.
nadal nie rozumiem dlaczego u ciebie pojecie wstydu czy lęku nie ejst psycho-intro-pierdem, ale poczucie wartosci juz jest. Nie potrafisz mi wyjasnic tego.
Co do opisu lęku (czyli na przyklad wplywu czysto fizjologicznego) jest to zawarte w ksiazkach i dlatego nie mialem zamiaru tutaj tego streszczac. Tak jak nie mialem zamiaru streszczac wszystkich typow bledow poznawczych jakimi operuja ludzie z fobia spoleczna itd itd.. Za malo miejsca. "Krótki przepis..." nie ma na celu kogos wyleczyc, ale jedynie wskazac drogę do rozwiązania. Ale zastanowie sie jeszcze czy nie dodac czegos wiecej w 3. Troche boje sie przesytu informacji oraz ze moje streszczenie moze byc malo dokladne lub nawet wprowadzajace w blad..