30 Gru 2009, Śro 20:32, PID: 191315
kiedyś też mi ktoś przy okazji jakiejś terapii powiedział że trzeba mówić ludziom o swoich problemach, o tym co nas denerwuje, co wkurza. Ale to bardzo często nie działa.
Niektórzy ludzie mają dosyć swoich problemów i jeśli im powiemy że coś nas denerwuje to wywoła to ich agresję. Niektórzy ludzie uważają że jeśli coś nas wkurza to nasz problem. U moich rodziców na przykład tego typu "marudzenie" powoduje psychopatyczną wręcz reakcję "ataku" na słabszego (w sensie "mnie z moim problemem")
Czasem frustracja (jeśli to rzeczywiście tylko ona jest powodem agresji) jest tak duża że nie da się jej wyładować. Czasem agresywne zachowanie jest nieadekwatne do sytuacji (wynika z paranoicznych powodów na które nikt nie ma wpływu). Czasem agresja powstaje "z niczego", jest jakąś dziwaczną reakcją organizmu (zaburzenia hormonalne? licho wie co...)
Niektórzy ludzie mają dosyć swoich problemów i jeśli im powiemy że coś nas denerwuje to wywoła to ich agresję. Niektórzy ludzie uważają że jeśli coś nas wkurza to nasz problem. U moich rodziców na przykład tego typu "marudzenie" powoduje psychopatyczną wręcz reakcję "ataku" na słabszego (w sensie "mnie z moim problemem")
Czasem frustracja (jeśli to rzeczywiście tylko ona jest powodem agresji) jest tak duża że nie da się jej wyładować. Czasem agresywne zachowanie jest nieadekwatne do sytuacji (wynika z paranoicznych powodów na które nikt nie ma wpływu). Czasem agresja powstaje "z niczego", jest jakąś dziwaczną reakcją organizmu (zaburzenia hormonalne? licho wie co...)