01 Paź 2013, Wto 18:30, PID: 365662
Na początek bardziej mi pomagają eksperymenty zlecane przez terapeutkę, skupiające się na pokazaniu, że ludzie nie zwracają na nas uwagi. Np. wysiedzenie w gwarnym przybytku, możliwie cały czas koncentrując uwagę na zewnątrz (działa najlepiej, gdy mamy obok osobę, do której można ciągle mówić i relacjonować, co się widzi, choćby to były detale ubioru), zamiast brnąć do środka (jeśli u kogoś właśnie taki problem występuje), połączone z utrzymywaniem kontaktu wzrokowego, nawet gdy ktoś nas sam nim złapie. Pomocny okazał się też numer ze słowem-wytrychem, to znaczy wyrazem nawet losowym, który potem próbujemy wyciągnąć z ust innej osoby rozmową. Z celem jest łatwiej, niż bez celu. Przełamywanie się rozumiem właśnie w ten sposób - nie próbowanie robić tego co zwykle z nadzieją, że tym razem magicznie pójdzie bezproblemowo (bo niby czemu?), tylko rozpoczęcie od zadań uderzających dotkliwiej w nasze przekonania.
Ciekawym przykładem jest też np. mówienie "dzień dobry" do możliwie każdej mijanej osoby. Uznają cię za dziwaka? Zdecydowana większość zacznie kminić, skąd cię mogą albo powinni znać, czyli na swój sposób zaczną winić siebie. A ćwiczący walczy ze swymi błędnymi przekonaniami i blokadami.
Ciekawym przykładem jest też np. mówienie "dzień dobry" do możliwie każdej mijanej osoby. Uznają cię za dziwaka? Zdecydowana większość zacznie kminić, skąd cię mogą albo powinni znać, czyli na swój sposób zaczną winić siebie. A ćwiczący walczy ze swymi błędnymi przekonaniami i blokadami.