Mnie trzeba ciągnąć za język. Ogónie jestem małomówna, a co dopiero gdybym sama miała do kogoś zagadać... No chyba, że dana osoba miałaby takie same zainteresowania.
mocart napisał(a):dla wszystkich tych ktorzy maja podobny problem;
kochani, to nie wynika z waszego braku umiejetnosci rozmowy czy artykulacji lub czegos pochodnego, tylko z waszego braku pewnosci siebie,
to jest czynnik numer jeden ktory swobodnie pozwala nam egzystowac wsrod ludzi i z nimi obcować, w mowie pisemnej jestescie sprawni, dobrze sie was czyta, piszecie interesująco i z sensem, a dlaczego? bo stres absolutnie wam w tym momencie nie towarzyszy
poki nie bedzie pewnosci siebie, to nie bedzie zycia z ludzmi i tyle. wiem ze ameryki nie odkrylem ale tu sie trzeba rzucic na gleboka wode niema innej rady
Oprawić w ramkę i przykleić na czole, wszyscy.
Polecam każdemu posłuchac, jak rozmawiają ludzie, nawet fobicy mogą tego doświadczyć bezpośrednio przy jakichś okazjach przecież. Ale posłuchać tak wiecie, obserwacyjnie. Zastanowić się co mówią i w jaki sposób.
Ludzie ogólnie gadają o pierdołach. A jeszcze częściej - o sobie samych. Długo tego nie zauważałem, ale ostatnio to odkryłem. Typowa gadka, jak już do niej dojdzie, zaczyna się zwykle od tego, że któraś strona odnosi się do tego, co akurat było poruszone w jakiejś sytuacji czy coś i opowiada o tym, co sama o tym myśli. W sytuacji gdy w ogóle nie ma tematu i dwie osoby milczą jak zaklęte, na ogó ktoś wymyśla jakiś z zaprzeproszeniem d*py temat i o nim mówi. I o sobie. O tym, co ostatnio robił, gdzie był i tak dalej.
Nie jest właściwie ważne co się mówi (tzn jest, ale mówimy o prostych rzeczach typu nawiązywanie rozmowy), ale jak. Jeśli ktoś mówi pewnie i swobodnie, bez stresu i na luzie to jest w stanie zainteresowac nieznaną sobie osobę nawet tym, że mu odcisk na stopie nie pozwala swobodnie brać prysznica, albo jakimiś innymi głupotami. Poza tym, ludzie lubią otwartośc i szczerość. Teraz ktoś może stwierdzić, że ok, ale on nie jest otwarty i co wtedy. A ja na to, że nic, po prostu sobie nie pogadasz z nikim. Zmieniać to można na rózne sposoby, ale serio proponuję poobserwowac i z autopsji zobaczyć jak to wygląda, bo czytać to jedno, a widzieć to drugie. A potem nasladować, małymi krokami.
Brzmi strasznie, ale inaczej to się nie da.