20 Wrz 2007, Czw 18:23, PID: 2845
hehe, no to dobrze, że Ci się udaje Ewelina a co studiujesz?
20 Wrz 2007, Czw 18:23, PID: 2845
hehe, no to dobrze, że Ci się udaje Ewelina a co studiujesz?
20 Wrz 2007, Czw 18:35, PID: 2846
Boże no, nie wszyscy tu mają taka samą fobie. Ja nie mam fobii przed tłumami i uczelnią. Ja sie tylko boje przemówień z takich szkolnych rzeczy.
Technologie Żywności i Żywienie Człowieka na Wydziale Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji oraz Towaroznawstwo MST na SGGW. Zresztą ja zaczynam zdrowieć i za pół roku będzie po fobii społecznej.
20 Wrz 2007, Czw 18:37, PID: 2847
Michał napisał(a):Pocieszyć to widzę, że jej nie chciałaś, ale z motywowaniem to Ci chyba też nie wyszło.Tak chciałam jej dosrać wiesz. Prosze cie. Poszłam na 2 kierunek, żeby jak najmniej bywać w domu.
20 Wrz 2007, Czw 18:42, PID: 2848
ewelina napisał(a):Boże no, nie wszyscy tu mają taka samą fobie. Ja nie mam fobii przed tłumami i uczelnią. Ja sie tylko boje przemówień z takich szkolnych rzeczy.no dobrze, dobrze już, rozumiem dzięki za odpowiedź
20 Wrz 2007, Czw 18:43, PID: 2849
Ewelino, ja nie mówię, co Ty chciałaś powiedzieć, ale przepraszam Cię że nie powiedziałem tego, co mam na myśli wprost. Poprawiam się: mnie by to nie pocieszyło, ani nie podbudowało - przeciwnie.
Ale widzę, że niepotrzebnie się martwiłem o Falaq.
20 Wrz 2007, Czw 19:37, PID: 2855
ewelina napisał(a):Technologie Żywności i Żywienie Człowieka na Wydziale Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji na SGGW. Moja kumpela też tam studiuje
20 Wrz 2007, Czw 20:53, PID: 2857
Co prawda na wykłady nie chodze, bo 180 osob na auli no i mi się nie chce. Ale wiecie o co chodzi, jak się chce to sie da. Trzeba spełniać marzenia i nie pozwolić, zeby jakaś głupia fobia zmarnowała życie. Jak trzeba to robić coś mechanicznie np. ruszyć ten tyłek i wsiąść do tego autobusu i pojechać do szkoły, mimo, że się nie chce itd. Ja może i też najchętniej bym przespała 10 następnych lat, ale co potem? Jeszcze gorszy bedzie stres, ze pracy bez studiów nie znajde. he he
20 Wrz 2007, Czw 21:03, PID: 2858
Michał napisał(a):Ewelino, ja nie mówię, co Ty chciałaś powiedzieć, ale przepraszam Cię że nie powiedziałem tego, co mam na myśli wprost. Poprawiam się: mnie by to nie pocieszyło, ani nie podbudowało - przeciwnie.Od dłuższego czasu czytam wypowiedzi na forum i zauważyłam, że was nawet najmniejsza krytyka czy jakaś lekko negatywna wypowiedz już troche dołuje. Ja już mam tak mocną psyche, ze nawet wyzywanie mnie od idiotek i debilek i innych ekhem przez rodziców nie robi większego wrażenia. Boje sie po prostu, ze jak ktoś wam kiedyś porządnie przysra to źle to się skończy, bo tacy ludzie się zawsze znajdą. I w ogóle taka opcja, ze ktoś sie czuje gorszy to wynik porównywania się do innych. Ale to normalne,ze oceniamy siebie po tym co inni o nas mówią. Trzeba rozgraniczyc co jest normalne a co nie bardzo. Np u mnie: nie wiedziałam,ze aż tyle osób boi się przemówień, i wykorzystam te informacje, zeby sie z tego wyleczyc, bede gadać z innymi o tym i pytać co się z nimi dzieje podczas przemówień. Natomiast sprawy, które odbiegają od normy musze zwalczyć i to szybko dopóki mam dużo sił na to. Trzeba znać swoją wartość.
20 Wrz 2007, Czw 21:07, PID: 2860
A myślałem, że inaczej odpowiesz. Zobacz, kolejny zawód.
Wiesz jest różnego rodzaju siła: manifestowana i nie. Czuję się krytykowany: ewelina napisał(a):... że was nawet najmniejsza krytyka czy jakaś lekko negatywna wypowiedz już troche dołuje ...Poza tym nie przekonujesz mnie, że z czegoś wychodzisz, że coś Ci było, bo nie widać po Tobie zrozumienia, że o pokorze nie wspomnę. EOTFM
20 Wrz 2007, Czw 21:22, PID: 2864
Ze mną już było tak źle, że szkoda gadać. Trzeba sięgnać dna, zeby się od niego odbić. Nie wiem róbcie co chcecie, to wasza sprawa jak się potoczą dalej wasze losy. Od nikogo inneo to nie zależy.
20 Wrz 2007, Czw 22:57, PID: 2875
Ewelina z tego co widzę, to Ciebie najbardziej ta dyskusja rusza? Atak formą obrony? Ja nie wstydzę się , że korzystam z pomocy terapeuty. A skoro nie byłaś u lekarza i nikt nie postawił Ci diagnozy, to skąd wiesz, że masz fobię? Tak czujesz?
18 Sty 2008, Pią 23:39, PID: 10254
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Sty 2008, Sob 0:04 przez Samantha.)
w szkole zawsze bałam się być w centrum uwagi, bałam się ośmieszenia strasznie, zaliczyłam w tym okresie parę sytuacji, które osobiście odczuwam jako ośmieszające mnie Samo sprawdzanie obecności wywoływało u mnie podwyższone tętno i niepokój, kiedy wywoływano mnie do tablicy, starałam się nie tyle poprawnie wykonać chcianą ode mnie czynność, ile nie popełnić jakiejś głupoty… oczywiście zawsze w takich sytuacjach byłam cały czas mniej lub bardziej czerwona na twarzy… często gąbka do ścierania wylatywała mi w sposób dziwny z rąk, gdyż nie potrafiłam jej solidnie utrzymać… beznadziejna byłam totalnie w takich momentach obawiałam się pozostawać w gronie kilku osób, które nie były z mojego najbliższego otoczenia klasowego, tj. paru osób zaledwie… z samej klasy podchodziłam do wielu z głęboką rezerwą… z niektórymi wcale nie rozmawiałam, a jeśli już, to bałam się tych rozmów… bałam się zaczepek słownych, w jakiejkolwiek formie, że się ośmieszę przez mój lęk… w szkole bywały okresy (szczególnie w liceum), że nie jadłam w ogóle nic do późnych godzin nawet i nie piłam, a już o korzystaniu z toalety nie było mowy… w rozmowach towarzyskich, w "mojej grupie" osób, umiałam pożartować i nawet się dobrze czuć, pod pewnymi warunkami, chociaż pierwszych skrzypiec to nie grałam i nie chciałam grać gdziekolwiek… do szkoły musiałam dojeżdżać, kiedy kupowałam bilety, to miałam trudności, bo bywało tak, że ręce mi się trzęsły przy manipulacjach w okolicach portfela… samo podróżowanie między szkołą a domem i na odwrót było dla mnie męczące dosyć, o ile nie mniej lub bardziej uciążliwe od innych rzeczy do dzisiaj, po 3-ech latach odpoczynku od szkoły, z epizodem 4-dniowym rok temu, szkoła śni mi się prawie codziennie, w negatywnym świetle... pewnego dnia po prostu poczułam, że dłużej już tam nie wytrzymam i odeszłam stamtąd, definitywnie
19 Sty 2008, Sob 12:54, PID: 10277
szkola to dla mnie PIEKLO bylem wielokrotnie ponizany, fala mnie nie ominela, niska samoocena przez toksyczne znajomosci.
najgorsze sa przerwy i do tego nigdy nie bylem orlem 'walka' z nauka i rowiesniakmi m.in doprowadzila mnie na skraj wyczerpania .. w tym roku matura na studia naprawde nie mam juz nawet iskry sil
19 Sty 2008, Sob 13:34, PID: 10285
Możesz spróbować Studia to naprawdę zupełnie co innego niż normalne liceum czy podstawówka. Inni ludzie, inne podejście. Możesz chociaż spróbować i w każdej chwili zrezygnować
19 Sty 2008, Sob 14:04, PID: 10289
[...]
25 Sty 2008, Pią 20:56, PID: 10913
Falaq , ja mam teraz takie same problemy w szkole jakie ty miałaś , u mnie się też to łączy z problemami w domu .Ewelino ... ja rok temu chciałam popełnić samobójstwo nie wiedziałam jak , gdzie kiedy chciałam umrzeć , z resztą teraz też mam takie myśli .
Mnie słowa typu "weź się w garść" tylko dodatkowo dołują , dlaczego... ponieważ wiem że nie jestem w stanie , ja w gronie nie znanych mi ludzi dosłownie się duszę , ludzie twierdza że jestem dziwna .Cóż jestem dziwna...i nic temu nie zaprzeczy ...
25 Sty 2008, Pią 21:27, PID: 10919
Miałem identyczne problemy 2 lata temu. Z jednej strony bałem sie wejśc do szkoły (choc miałem tam najlepszych znajomych i gdyby nie ten lęk miałbym ich do tej pory) a zdrugiej mnóstwo nieobecności i przedmiotów do poprawy. Mnie pomogła jedynie zmiana szkoły na zaoczną gdzie był większy luz i można było zniej wyjśc kiedy się podoba . Ale mimo wszystko nie polecam całkowitej olewki na szkołe
26 Sty 2008, Sob 0:18, PID: 10932
Ja również mam problemy z szkołą.
Studia zawalone i teraz próbuje skończyć policealną i chyba mi się uda. Później jeszcze raz spróbuje studiów tylko tym razem inny kierunek - bardziej dla fobika.
26 Sty 2008, Sob 11:50, PID: 10959
Sam w swoim życiu zawaliłem dwa lata nauki w szkole średniej przez fobię społeczną, nie wspominając już o tym że zmieniłem ją cztery razy zanim nie "dorobiłem się" matury.
Teraz z wielkim trudem kończę studia i powiem szczerze że jeżeli miałbym Wam coś polecić z własnego doświadczenia to polecam wybrać naukę w trybie zaocznym (czy liceum czy studiów). Wtedy jest o wiele łatwiej bo zjazdy zazwyczaj odbywają się co dwa / trzy tygodnie i nie ma obowiązku obecności - nie licząc ćwiczeń.
26 Sty 2008, Sob 12:19, PID: 10961
A ja na studiach nie miałem ćwiczeń, sama teoria, nie było podziału na semestry, egzaminy tylko na końcu roku, zjazdy co 3 tygodniu a mimo to i tak fobia wygrała Z drugiej strony to tam wszyscy ściągali, mieli gotowe odpowiedzi, znali pytania - Gdybym miał tylko odwagę podejść do kogoś popytać się w sprawie tych egzaminów, załatwić pytania, porobić ściągi to może by mi się udało. Ale brak motywacji, fobia, depresja zrobiły swoje
26 Sty 2008, Sob 15:50, PID: 10974
Najgorszejest to że przez to że nienawidzę szkoły to jeszcze do tego nie chce mi się uczyć ...robię wszystko na ostatnią chwilę , do tego przez lęk jest problem z koncentracją i pamięcią ...z angielskiego zawsze podobno byłam najlepsza , słówka i gramatyka wszystko dobrze pamiętałam . Teraz nie pamiętam słówek , zapominam w expressowym tempie i musze ściągać. Poza tym ...nie wiem jakoś zawsze widze lepsze zajęcia niż nauka.
Ze sportem mam podobnie , nie uprawiam gow ogóle bo boję się kompromitacji , boję się że będą się śmiać ( 2 lata nic nie mogłam robić bo miałam operacje ) już raz się śmiali ...nie chce tego powtarzać .
29 Sty 2008, Wto 11:23, PID: 11170
Jestem w drugiej klasie liceum(profilowanego bo mam poważne zaburzenia emocjonalne i nie poradziłbym sobie w normalnym),inni uczniowie drażnią mnie.Jest taki jeden nauczyciel w którego np. rzucają kredą,wyzywają go,klną go od najgorszych(a on nic nie reaguje),innym nauczycielom też nie zależy na utrzymaniu dyscypliny na lekcji lub na nauczeniu czegoś.Wszystko jest tu na odwal.W szkole zawsze stoję w dużej odległości od klasy,nie mówię im nawet ''cześć',bo to za duże cwaniaki i mi na tym nie zależy.
29 Sty 2008, Wto 12:37, PID: 11172
Ja jutro idę do szkoły, dzisiaj musze coś wykombinować żeby tam nie iść , nałykałam sie jakiś prochów co to niby że po przedawkowaniu powodują wymioty , a tu nic! 2listki łyknęłam tych proszków i d*pa ! jutro ma być prezentacja na angielskim , nie dość że nie mam tego zrobionego to jeszcze trzeba prezentować! Chyba się zerwę jutro , nie wiem coś muszę zrobić bo zwariuje!Gdybym zwymiotowała , choć raz to mama stwierdziła by że jestem chora. Ja nie umiem sobie wkładac palców do gardła to jest jak jakiś koszmar ! Pomocy....
29 Sty 2008, Wto 14:54, PID: 11178
Keisu, spokojnie, są o wiele straszniejsze rzeczy niż prezentacja na angielskim. Ja dzisiaj znowu musiałem iść do urzędu, potem poszedłem do psychologa, ale mnie nie chcieli zarejestrować, bo nie mam skierowania od lekarza rodzinnego, do którego pewnie jutro pójdę (i też do okulisty idę) Widzisz, ja mam silną fobię, ale powiedziałem sobie, że kurde muszę to zrobić, iść do urzędu i do lekarzy, po prostu muszę Powiem Ci, że ten pomysł z wmawianiem sobie tego, że fobia jest słaba i nie ma się czym przejmować, nawet trochę pomaga...
29 Sty 2008, Wto 15:54, PID: 11182
Keisu napisał(a):Najgorszejest to że przez to że nienawidzę szkoły to jeszcze do tego nie chce mi się uczyć ...robię wszystko na ostatnią chwilę , do tego przez lęk jest problem z koncentracją i pamięcią ...z angielskiego zawsze podobno byłam najlepsza , słówka i gramatyka wszystko dobrze pamiętałam . Teraz nie pamiętam słówek , zapominam w expressowym tempie i musze ściągać. Poza tym ...nie wiem jakoś zawsze widze lepsze zajęcia niż nauka. Doskonale Cię rozumiem Miałem identycznie. Ten strach przed ponownym wyśmianiem jest najgorszy. To on nas wykańcza. Zbyt często wyzwalamy reakcję "walcz lub uciekaj" pod wpływem lęku i nasz organizm się wykańcza Czytam teraz za+ą książkę o opanowaniu lęku. Jedną z metod jest medytacja. Trzeba spróbować |
|