28 Wrz 2014, Nie 20:49, PID: 413590
Witam
Przepraszam jeśli powielam temat, ale nigdzie nie natrafiłam na podobny a nurtuje mnie jedna rzecz. Mianowicie - jak często odbywają się wizyty w terapii poznawczo-behawioralnej? Zdaję sobie sprawę, że jest to indywidualna sprawa, zależna w dużej mierze ode mnie (mojego problemu i pracy nad nim) i wiem też, że ta terapia jest krótkoterminowa co oznacza w praktyce kilkanaście spotkań. Zastanawiam się tylko, czy terapeutę odwiedza się raz/dwa razy w tygodniu/miesiącu? Jak to wyglądało u Was?
Dojrzewam do decyzji by taka terapię podjąć. Problem w tym, że jestem osobą zależną, nie pracującą a terapia kosztuje. Myślę, że jestem w stanie odłożyć te 100zł raz na miesiąc tak, by nikt się nie zorientował (utrzymują mnie rodzice, którzy sprawdzają stan mojego konta i kontrolują moje wydatki). Wiem, że to żałosne, ale pójście do pracy w celu zarobienia na psychoterapię nie leży obecnie w sferze moich możliwości, powiedzenie rodzicom, że wydaję ich ciężko zarobione pieniądze na jakichś psychologów też nie (raz, wiązałoby się to z koniecznością powiedzenia rodzinie o swoich problemach, dwa znając ich raczej wykazaliby dezaprobatę).
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Przepraszam jeśli powielam temat, ale nigdzie nie natrafiłam na podobny a nurtuje mnie jedna rzecz. Mianowicie - jak często odbywają się wizyty w terapii poznawczo-behawioralnej? Zdaję sobie sprawę, że jest to indywidualna sprawa, zależna w dużej mierze ode mnie (mojego problemu i pracy nad nim) i wiem też, że ta terapia jest krótkoterminowa co oznacza w praktyce kilkanaście spotkań. Zastanawiam się tylko, czy terapeutę odwiedza się raz/dwa razy w tygodniu/miesiącu? Jak to wyglądało u Was?
Dojrzewam do decyzji by taka terapię podjąć. Problem w tym, że jestem osobą zależną, nie pracującą a terapia kosztuje. Myślę, że jestem w stanie odłożyć te 100zł raz na miesiąc tak, by nikt się nie zorientował (utrzymują mnie rodzice, którzy sprawdzają stan mojego konta i kontrolują moje wydatki). Wiem, że to żałosne, ale pójście do pracy w celu zarobienia na psychoterapię nie leży obecnie w sferze moich możliwości, powiedzenie rodzicom, że wydaję ich ciężko zarobione pieniądze na jakichś psychologów też nie (raz, wiązałoby się to z koniecznością powiedzenia rodzinie o swoich problemach, dwa znając ich raczej wykazaliby dezaprobatę).
Z góry dziękuję za odpowiedź.