Praktyki to psikus . Lepiej się przyłożyć, załatwić i mieć z głowy. Ogólnie jest to taki przedsmak pracy i można czegoś o sobie się dowiedzieć, ale nie ma się takiej odpowiedzialność jak w pracy i często nie trzeba nic robić.
ajuka napisał(a):Praktyki to psikus . Lepiej się przyłożyć, załatwić i mieć z głowy. Ogólnie jest to taki przedsmak pracy i można czegoś o sobie się dowiedzieć, ale nie ma się takiej odpowiedzialność jak w pracy i często nie trzeba nic robić.
Czyli głównie sie siedzi i patrzy jak to mówią ludzie?
Wszystko zależy od tego gdzie trafisz. Możesz trafić do takiej firmy gdzie będzie trzeba zasuwać jak każdy inny pracownik lub do takiej gdzie nie będziesz musieć robić nic, bo nie będzie dla Ciebie zajęcia.
W moim przypadku nie mogę powiedzieć, że tylko siedziałam. Miałam możliwość nauczenia się wiele rzeczy, zaobserwować jak wygląda praca, miałam kontakt z klientem i trochę spraw musiałam załatwić (nawet prywatnych spraw kierowniczki). Wiadomo, że siedzenia było więcej ale też miałam dostęp do komputera i czas dla siebie. Z perspektywy czasu dało mi to sporo obycia i jakiejś pewności siebie, że dam sobie jednak radę.
Tośka. Radzę pójść na praktyki nawet jak Ciebie to nie interesuje. Nie wiadomo co może się w życiu zmienić, czego możesz się nauczyć i doświadczyć na praktykach, a nie ma aż takiej odpowiedzialności. Szczególnie mając fobie.