25 Sty 2015, Nie 2:11, PID: 431498
Kris 66 - a teraz się nie boi?
...Mam nadzieję, że nie świadczy o tym tylko występ na łódce
...Mam nadzieję, że nie świadczy o tym tylko występ na łódce
25 Sty 2015, Nie 2:11, PID: 431498
Kris 66 - a teraz się nie boi?
...Mam nadzieję, że nie świadczy o tym tylko występ na łódce
25 Sty 2015, Nie 2:21, PID: 431502
Kris 66 napisał(a):No na pewno nie diable. jesteś katolikiem?wyznawcą szatana?
25 Sty 2015, Nie 3:01, PID: 431506
Zas-boi,ale lęk jest do przełknięcia,kiedyś nie.
25 Sty 2015, Nie 3:02, PID: 431508
Kris 66 napisał(a):Jeden z tych facetów w tym teledysku,bał się wszystkiego,ludzi,załatwiania spraw na poczcie,w banku itp Nie mówiąc o wejściu do tramwaju czy poczekalni.Dzięki, teraz mi się ta piosenka wryła w mózg i słyszę ją nawet po wyłączeniu
25 Sty 2015, Nie 3:21, PID: 431512
Zas napisał(a):Kris 66 - a teraz się nie boi? Tylko jemu pewno Jezus pomagał. Nie każdy się kwalifikuje na leczenie u niego. Swoją drogą TVP3? Bez jaj, jest taki kanał? Ja myślałem, że jest tylko jedynka dwójka, polonia, te regionalne i tematyczne.
25 Sty 2015, Nie 3:33, PID: 431516
09 Lut 2015, Pon 11:12, PID: 433094
Wiele z naszych przekonań, uczuć lub nawyków tak silnie się utrwaliło, że nawet sprzeczne z nimi doświadczenie nie powoduje zmian. Osoba przekonana, że do niczego nie jest zdolna, gdy dostanie pozytywną opinię na swój temat - zareaguje podejrzliwie i podważy jej wiarygodność. Nasza osobowość uzbrojona jest bowiem w mechanizmy zapobiegające zmianie, niejako konserwujące istniejący status quo.
Koncepcję siebie podtrzymujemy przez dwa motywy: autowaloryzacji i autoweryfikacji. Ten pierwszy odpowiada za doświadczenia pozwalające umocnić naszą samoocenę, drugi zaś za informacje prawdziwe i spójne z naszą wiedzą o sobie. Obydwa czemuś służą. Pierwszy karmi pozytywne emocje, dzięki temu możemy czuć się dobrze i dobrze o sobie myśleć oraz angażować się w działania, które przyniosą sukces. To dzięki autowaloryzacji większość z nas uważa się za osoby inteligentne i uczciwe; dzięki niej wierzymy, że sukces jest wyrazem naszych cech, a porażka wynika z niekorzystnej sytuacji. Autoweryfikacja z kolei stoi na straży już posiadanych przekonań, dzięki czemu nasze zachowanie staje się zrozumiałe i przewidywalne. To ona sprawia, że tak trudno jest zmienić przekonania o sobie, nawet gdy nasze zachowanie już do nich nie przystaje. Przekonany o swoich kompetencjach pracownik kolejne niepowodzenie w pracy potraktuje jako splot niekorzystnych okoliczności, wyraz uprzedzeń ze strony szefa czy zawiści kolegów. Jak pokazują badania amerykańskiego psychologa Williama Swanna, u osób z wysoką samooceną obydwa motywy współdziałają, pozytywna samowiedza wydaje się zarazem prawdziwa. W przypadku osób z niską samooceną motywy mogą być ze sobą w konflikcie poznawczo-afektywnym. Pozytywne doświadczenia dostarczają satysfakcji (karmią emocje), ale negatywna wiedza o sobie nie pozwala na pozytywne uogólnienia (autowerfikacja dotyczy przekonań). Czego szukamy: dobra czy prawdy? - pytał w tytule swego artykułu Swann. Osoby z niską samooceną częściej jako partnerów do współpracy dobierały krytyków, a nie pochlebców, jakby chciały podtrzymać swą niezbyt pochlebną samowiedzę (autoweryfikacja), zamiast poprawić sobie samopoczucie (autowaloryzacja). Wniosek? W przypadku osób z niską samooceną kryterium prawdy wysuwa się na pierwszy plan. I utrudnia zmianę utrwalonych przekonań na swój temat, nawet w ramach psychoterapii. Utrudnia zmianę siebie.
09 Lut 2015, Pon 12:31, PID: 433104
Żeby auto jechało potrzeba tylko benzyny. Ja tam wole poszukac benzyny niż studiować zasade działania samochodu.
09 Lut 2015, Pon 13:22, PID: 433126
Auto się zepsuło. Ale niech żyje benzyna.
09 Lut 2015, Pon 13:56, PID: 433134
"W przypadku osób z niską samooceną kryterium prawdy wysuwa się na pierwszy plan. I utrudnia zmianę utrwalonych przekonań na swój temat, nawet w ramach psychoterapii. Utrudnia zmianę siebie."
Bardzo trafny wniosek, niestety. Tanie pochlebstwa do takich osób nie trafiają...
09 Lut 2015, Pon 21:34, PID: 433206
Auto nie jest zepsute.Po prostu gorzej jeżdzi,trochę rozregulowane,pyrka,blacharka może trochę nieciekawa itd.Nie jest to bolid Formuły I,lśniący w blasku fleszy,bez najmniejszej skazy.
Nasze skromne autko,które wpatruje się w bolidy nie wie,że błotnista,kamienista polna droga,z dala od torów wyścigowych,to droga dla wybrańców.A lśniące maszyny wyscigowe to prawdziwi przegrani. A co do pochlebców i krytyków to tym pierwszym,manipulantom,nakopałbym do d...,na nad krytyką człowieka szczerego i prostolinijnego naprawdę warto się zastanowić. |
|