10 Mar 2015, Wto 0:54, PID: 436644
Hej,hej mam 21 lat, od 16r.ż. lecze sie farmakologicznie na fobie, potem mi ona przeszła, dzisiaj lecze sie na depresje, chyba. Już sam nie wiem co mi dolega, lekarstwa od fobii i depresji są takie same. Asentra, Pramolan, Fluoksentyna, , troche tych leków było, i nawet pomagały. Generalnie miałem okres, gdy czułem sie jak młody Bóg, czułem, że moge wszystko, megalomania uderzyła mi do głowy a potem troche przerosła i znów wpadłem w bagno deprech i głupich fobii. Po odstawieniu leków miałem próbe samobójczą, trafiłem do szpitala psychiatrycznego tam "zdiagnozowano" u mnie zaburzenia adaptacyjne, chociaż z lekarzem rozmawiałem DWA RAZY na tzw. "wizytacji"(lekarz raz w tygodniu zaglądał do internowanych i pytał sie jak sie czują).
Zawsze leczyłem sie tylko i wyłącznie farmakologicznie, nigdy u żadnego terapeuty. Myśl, że mam iść do obcego człowieka, dać sie rozdrapywać i jeszcze za to płacić odstrasza mnie.
Tu sie pojawia moje pytanie, czy pójście na terapie ma jakikolwiek sens? To serio pomaga? Jak napisałem wyżej, moja historia z braniem lekarstw zatoczyła koło, inaczej byłoby gdybym połączył ją z psychoterapią?
Psychiatra może zrobić testy, żeby w końcu powiedzieć bez bicia, z dokładnością co mi dolega? Prosze o odpowiedzi osób doświadczonych w tym temacie chociaz każdy może też dodać cos od siebie
Zawsze leczyłem sie tylko i wyłącznie farmakologicznie, nigdy u żadnego terapeuty. Myśl, że mam iść do obcego człowieka, dać sie rozdrapywać i jeszcze za to płacić odstrasza mnie.
Tu sie pojawia moje pytanie, czy pójście na terapie ma jakikolwiek sens? To serio pomaga? Jak napisałem wyżej, moja historia z braniem lekarstw zatoczyła koło, inaczej byłoby gdybym połączył ją z psychoterapią?
Psychiatra może zrobić testy, żeby w końcu powiedzieć bez bicia, z dokładnością co mi dolega? Prosze o odpowiedzi osób doświadczonych w tym temacie chociaz każdy może też dodać cos od siebie