Mam taki problem, że tylko w internecie znajduję ludzi, którzy mnie rozumieją. Którym mogę mówić o rzeczach, o jakich nie potrafię porozmawiać nawet z własną matką.
Internet pod względem społecznym daje mi dużo. Dla mnie to jest jakaś kolosalna różnica ludzie prawdziwi i ludzie wirtualni, nie wiem z czego to wynika, ludzie prawdziwi są może za spontaniczni, za szybko na wszystko reagują, powiedzą coś i nie mogę spokojnie zastanowić się co powiedzieli i co ja o tym myślę? Za bardzo analizuję wyraz ich twarzy, to jak się spojrzeli - zwykle na niekorzyść. Gdy mam natomiast ja coś powiedzieć, to potrzebuję czasu, muszę wszystko ułożyć, przemyśleć, pozmieniać. Generalnie wychodzi mi że za dużo myślę i za dużo oceniam.
Można też polegać na świecie duchowym, astralnym, lub stworzyć własną alternatywę.
Pytanie tylko po co?
A właściwie: dlaczego?
Bo tu nie będzie takiej samej odpowiedzi.