17 Wrz 2018, Pon 19:33, PID: 764378
(03 Wrz 2015, Czw 0:42)AzazelPazuzu napisał(a): Kobiety jako psycholog lub psychiatra sa świetne, bo kobieta ma empatie, współczuje.
Nie byłam u terapeuty płci męskiej, ale panie psycholog do tej pory robiły na mnie kiepskie wrażenie. Uśmiechnięte, kiwały główkami, tak, tak, moja córka miała podobnie (dwie tak nawiązywały do swoich pociech). Zaś co do psychiatrów, u kobiet czułam się do tej pory jak... zagadnienie badawcze albo typowy przypadek, któremu się przepisze piguły i wio następny. Byłam u dwóch facetów, z jednym można było pośmieszkować trochę, pogadać bardziej po ludzku, co u mnie, a nie tylko leki, leki, leki. Drugi za to jest najbardziej empatycznym lekarzem, jakiego spotkałam, widać, że jak mu się mówi o problemach, to się przejmuje, stara się doradzić, poradzić co tu robić, zamiast tylko leki, leki, leki.
Jeśli sama miałabym się wybierać do terapeuty, to... płeć mogłaby mieć znaczenie. Chyba miałabym blokadę otwierać się przed facetem. Czasem ot tak z czapy mam blokadę przed kontaktem z facetami, ostatnio mama musiała iść mi kupić picie w restauracji, bo za ladą stał facet i ni hu hu bym się nie przemogła...
A, byłam na jednej konsultacji u faceta-terapeuty. I chyba zdecydowanie mniej niekomfortowo bym się czuła opowiadając o tym wszystkim kobiecie. Tylko mam ten problem, że raczej na nową terapię do kobiety bym szła z uprzedzeniami z poprzednich sesji. Oczywiście mogłabym się ich pozbyć w trakcie.