17 Lip 2015, Pią 23:00, PID: 454502
Witam mam obecnie 21 lat.Jestem 2 lata po maturze i przez ten czas zawaliłem 1 rok studiów(stwierdziłem, że nie dam rady).I nic nie robiłem prawie przez te 2 lata.Pracowałem w 2 miejsach, ale bardzo kórtko.
Nawet nie mam prawo jazdy
.Swoją sytuację zawdzięczam przede wszystkim moim super rodzicom, że nie nauczyli mnie niczego, mieli mnie w d*pie.Mam problem z najmniejszymi sprawami tak jak np. pójście do lekarza, dentysty.Nic nie umiem robić, moi kumple się żenią powoli a ja nawet nie mam nawet pracy żadnej.
Najpoważniejszym problemem jest jednak wybór, czy to idę na studia, do szkoły policealnej, jechać za granice, czy pracować tutaj za najmniejszą krajową.Wszystko mi obojętne, a mnie ściska w środku od tego bałaganu.
Mam pasję, hobby.Gram na gitarze, często jeżdzę na rowerze, tylko szkoda, że nie np. coś z zawodem, albo matematykę, fizykę, biologię itp. to bym nie miał problemu co wybrać, ale mnie nic nie kręci.Mam depresję i hmmm lekką fobie społeczną tak myślę.Bardziej bym powiedział, że mnie męczy depresja i to mocna...Plus 24/7 narzekający rodzice, wyzywający od najgorszych
życiowym(nie dosłownie), to ja już nie wiem co robić w życiu.....Cały czas siedzę przed kompem.
Ostatnio zacząłem się uczyć angielskiego.Fajna sprawa.Żałuję, że w liceum jechałem na 2,3, nie uczyłem się.Może być znalazł coś co mnie interesuję.
Zawsze lubiłem matmę, tzn nie wiem czy lubiłem, uczyłem się jak trzeba było ale i tak miałem 3 albo 2.
5 raz w tej chwili zdaję prawko i nie mogę zdać.
Żadne leczenie nie wchodzi w grę bo nie mam pieniędzy nawet.A moich rodziców to ja znam, raczej wyśmiali by mnie jak bym o tym powiedział.
Nawet nie mam prawo jazdy

Najpoważniejszym problemem jest jednak wybór, czy to idę na studia, do szkoły policealnej, jechać za granice, czy pracować tutaj za najmniejszą krajową.Wszystko mi obojętne, a mnie ściska w środku od tego bałaganu.
Mam pasję, hobby.Gram na gitarze, często jeżdzę na rowerze, tylko szkoda, że nie np. coś z zawodem, albo matematykę, fizykę, biologię itp. to bym nie miał problemu co wybrać, ale mnie nic nie kręci.Mam depresję i hmmm lekką fobie społeczną tak myślę.Bardziej bym powiedział, że mnie męczy depresja i to mocna...Plus 24/7 narzekający rodzice, wyzywający od najgorszych

Ostatnio zacząłem się uczyć angielskiego.Fajna sprawa.Żałuję, że w liceum jechałem na 2,3, nie uczyłem się.Może być znalazł coś co mnie interesuję.
Zawsze lubiłem matmę, tzn nie wiem czy lubiłem, uczyłem się jak trzeba było ale i tak miałem 3 albo 2.
5 raz w tej chwili zdaję prawko i nie mogę zdać.
Żadne leczenie nie wchodzi w grę bo nie mam pieniędzy nawet.A moich rodziców to ja znam, raczej wyśmiali by mnie jak bym o tym powiedział.