10 Sie 2015, Pon 11:44, PID: 460054
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Sie 2015, Pon 11:46 przez matsuri123.)
Cześć Chciałam wczoraj napisać o swoich problemach do jakiejś poradni, ale okazało się, że jedyna która mogła mi jakoś bezpłatnie pomóc już od 2011 roku nikomu nie odpisuje. Dzisiaj przypomniało mi się o istnieniu takiej strony internetowej jak wasza i pomyślałam, że mogłabym pokazać dokładnie ten sam list Wam. Może wśród Was jest ktoś, kto miał podobne przemyślenia, przeżycia i mógłby mi coś napisać. Mam nadzieję, że ten list nikogo szczególnie nie przygnębi. Oto on w niezmienionej formie:
Mam na imię Ania i osiemnaście lat życia za sobą. Moje życie zawsze było dość bierne, ale pomimo tego stało się dosyć zagmatwane. Mam ogromne problemy ze sobą. Pierwszą rzeczą, która przyszła mi na myśl jest to, że boję się ludzi i ich reakcji na moją osobę. Przeraża mnie również ilość ludzi na naszej planecie. Te miliardy, które tworzą swoje odrębne światy. Nie rozumiem jak można znaleźć dla siebie miejsce wśród tylu ludzi. Jak odnaleźć prawdziwą miłość. Boję się, że jak większość ludzi nic ważnego po sobie nie zostawię. Nie wiem dlaczego rodzą się kolejne dzieci, które są narażone na katastrofy, przemoc fizyczną i psychiczną. Człowiek jest tak kruchą istotą. Nie wiem jak odszukać przyjaciół, którzy nie będą chcieli mnie skrzywdzić. Którzy polubią mnie w stu procentach. Czasami myślę o zaświatach. O tych wszystkich ludziach, którzy już tam są, albo się tam znajdą. Jak Stwórca, święci itd. mogą poświecić im tyle samo uwagi. Boję się też głupoty ludzkiej, przemocy wobec niewinnych ludzi (np. przeraża mnie to co dzieje się w państwach muzułmańskich lub to, co przeżywają uchodźcy, którzy szukają pomocy tam, gdzie najzwyczajniej nie ma dla nich miejsca. Świat wydaje się taki mały i wielki równocześnie. Nie mogę patrzeć na filmy lub sytuacje z życia codziennego, gdzie ktoś w bardzo niemądry sposób naraża swoje życie i zdrowie. Nie wiem jak żyć w świecie pełnym nienawiści, którego nie da się zmienić. Tylko koniec świata może to wszystko zakończyć. Nie wiem dlaczego ludzie ryzykują np. wstrząsnął mną filmik pokazany w Wydarzeniach na Polsacie, gdzie matka postanowiła przejść na ruchomych schodach z dzieckiem mimo, że wiedziała, że mają awarię i może to się źle skończyć. Dziecko udało jej się uratować, ale sama zginęła w okropny sposób na tych schodach. Świadomość tego, że na tym złym świecie cały czas ktoś ginie w tragiczny sposób boli mnie. Czuję zagrożenie. Czasami obawiam się wysokich budynków, maszyn, nowych technologii tylko dlatego, że boję się o czyjeś życie. Martwi mnie też fakt, że tylu osób nie jestem w stanie poznać. To tylko jeden z moich problemów, z którymi nie mogę sobie poradzić. Z resztą zgłoszę się innym razem.
Mam na imię Ania i osiemnaście lat życia za sobą. Moje życie zawsze było dość bierne, ale pomimo tego stało się dosyć zagmatwane. Mam ogromne problemy ze sobą. Pierwszą rzeczą, która przyszła mi na myśl jest to, że boję się ludzi i ich reakcji na moją osobę. Przeraża mnie również ilość ludzi na naszej planecie. Te miliardy, które tworzą swoje odrębne światy. Nie rozumiem jak można znaleźć dla siebie miejsce wśród tylu ludzi. Jak odnaleźć prawdziwą miłość. Boję się, że jak większość ludzi nic ważnego po sobie nie zostawię. Nie wiem dlaczego rodzą się kolejne dzieci, które są narażone na katastrofy, przemoc fizyczną i psychiczną. Człowiek jest tak kruchą istotą. Nie wiem jak odszukać przyjaciół, którzy nie będą chcieli mnie skrzywdzić. Którzy polubią mnie w stu procentach. Czasami myślę o zaświatach. O tych wszystkich ludziach, którzy już tam są, albo się tam znajdą. Jak Stwórca, święci itd. mogą poświecić im tyle samo uwagi. Boję się też głupoty ludzkiej, przemocy wobec niewinnych ludzi (np. przeraża mnie to co dzieje się w państwach muzułmańskich lub to, co przeżywają uchodźcy, którzy szukają pomocy tam, gdzie najzwyczajniej nie ma dla nich miejsca. Świat wydaje się taki mały i wielki równocześnie. Nie mogę patrzeć na filmy lub sytuacje z życia codziennego, gdzie ktoś w bardzo niemądry sposób naraża swoje życie i zdrowie. Nie wiem jak żyć w świecie pełnym nienawiści, którego nie da się zmienić. Tylko koniec świata może to wszystko zakończyć. Nie wiem dlaczego ludzie ryzykują np. wstrząsnął mną filmik pokazany w Wydarzeniach na Polsacie, gdzie matka postanowiła przejść na ruchomych schodach z dzieckiem mimo, że wiedziała, że mają awarię i może to się źle skończyć. Dziecko udało jej się uratować, ale sama zginęła w okropny sposób na tych schodach. Świadomość tego, że na tym złym świecie cały czas ktoś ginie w tragiczny sposób boli mnie. Czuję zagrożenie. Czasami obawiam się wysokich budynków, maszyn, nowych technologii tylko dlatego, że boję się o czyjeś życie. Martwi mnie też fakt, że tylu osób nie jestem w stanie poznać. To tylko jeden z moich problemów, z którymi nie mogę sobie poradzić. Z resztą zgłoszę się innym razem.