03 Wrz 2015, Czw 21:14, PID: 467910
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Wrz 2015, Czw 21:31 przez Cheerful Suicide.)
Mam 18 lat, jestem w 3 klasie technikum. Odkąd jestem w technikum moje życie się trochę zmieniło. Z początku nie było, aż tak źle. W gimnazjum często z moim kumplem z klasy zachowywaliśmy się jak błazny, miałem w klasie łatkę "błazna/idioty/debila etc. " chociaż rzecz biorąc nie uczyłem się źle, zawsze miałem średnią powyżej 4.0. Często znajomi z klasy mówili mi też, że jestem "nieogarem" i mam spóźniony zapłon, chociaż sam tak nie uważałem. Może przez to, że często gdzieś błądziłem myślami, myślałem o niebieskich migdałach albo siedziałem dużo na przerwie na telefonie. Skończyłem gimnazjum, był duży stres, ponieważ nowa szkoła, nowi ludzie itd., nie wiedziałem czy się odnajdę. W technikum z początku było nawet dobrze, ale zapomniałem się, że to już nie jest dziecinne gimnazjum tylko już technikum dla osób dość poważnych(chyba). Z początku też zachowywałem się "z deka" jak błazen. Byłem małomówny, nie wiedziałem jak nawiązać dobrą rozmowę itd. Z biegiem czasu stawałem coraz bardziej aspołeczny i dziwny. Taki jeden typek z mojej klasy zaczął mnie wtedy obgadywać za plecami, obrażać, po prostu stosował na mnie mobbing psychiczny. Czasami mu odpowiadałem, aby się odpier*** albo coś w ten deseń albo po prostu to ignorowałem. Do domu często przez to wracałem przybity i miałem negatywne myśli. Po pewnym czasie więcej osób z klasy zaczęło mnie obrażać od czasu do czasu, ale to zazwyczaj tylko z mojej grupy, ponieważ moja klasa jest podzielona na dwie grupy zawodowe. No i w technikum znowu dostałem łatkę klasowego idioty debila, chociaż nie uczyłem się najgorzej. W szkole bylem przybity, siedzialem cicho, rzadko sie odzywalem, ale jak juz to robilem to tylko do dobrego kumpla. No i dostalem po jakims czasie lekkiej depresji(teraz jest taka średnia), fobii spolecznej i ogólnie stałem się bardzo aspołeczny. Mam też kompleksy, które niszczą mi życie. Nie mogę normalnie z kimś gadać albo gdzieś iść na miasto bez okularów słonecznych, bo ciągle mam wrażenie jak ktoś się na mnie gapi i mnie ocenia. Mam bardzo niską samoocenę, nie umiem normalnie żyć. Unikam relacji z rodziną, zamykam się sam w sobie. Często jak z kimś gadam to cały się pocę, jąkam, gadam bzdury. Przez to wszystko w drugiej klasie strasznie się obniżyłem z ocenami i często opuszczałem lekcje, ponieważ nie chciałem siedzieć z nimi w klasie . Strasznie boję się oceniania przez innych ludzi. Jak idę do sklepu to zazwyczaj zakładam okulary przeciwsłoneczne( w nich nie mam fobii spoleczne, normalnie się wtedy zachowuję), poniewaz boje się co pomyslii sobie o mnie kasjerka. Osobiscie uważam się za osobę brzydką( chociaz moja matka mówiła mi, że jestem przystojny, ale ja tak nie uważam), mam kilkanaście kompleksów ( masakra ). Po za tym mam dwóch przyjaciół, którzy niewiedzą w jakim stanie jestem, ponieważ przy nich czuję się normalnie i chociaż są takie chwile, że nie. Nie wiem co mam ze swoim życiem zrobić. Czuję się zagubiony, pusty w środku, mam słaby charakter..