29 Wrz 2015, Wto 19:05, PID: 475880
Wychodzicie gdzieś w celach towarzyskich? Nie chodzi mi o jakieś konkretne, po prostu jakiekolwiek wyjścia, spotkania itp. Jak często albo kiedy po raz ostatni zdarzyło wam się takie wyjście?
29 Wrz 2015, Wto 19:05, PID: 475880
Wychodzicie gdzieś w celach towarzyskich? Nie chodzi mi o jakieś konkretne, po prostu jakiekolwiek wyjścia, spotkania itp. Jak często albo kiedy po raz ostatni zdarzyło wam się takie wyjście?
29 Wrz 2015, Wto 19:32, PID: 475892
Tak. Średnio co 1-2 tygodnie.
29 Wrz 2015, Wto 22:20, PID: 475950
Prawie w ogole. Juz nie pamietam kiedy ostatni raz bylem na jakims spotkaniu. Samotnosc coraz bardziej mnie dobija...
29 Wrz 2015, Wto 22:27, PID: 475956
Czasem się zdarzy, ale rzadko. Wszystko robię sam i już chyba przywykłem do tej samotności.
29 Wrz 2015, Wto 22:48, PID: 475982
dlt
29 Wrz 2015, Wto 23:48, PID: 476028
Cztery lata temu.
Cztery lata, po raz pierwszy, cztery lata po raz drugi, kto da więcej? Dawać, dawać, wiem że są lepsi.
29 Wrz 2015, Wto 23:51, PID: 476032
USiebie napisał(a):Cztery lata temu.Mówisz na serio? Cztery lata z nikim się nie spotkałeś?
30 Wrz 2015, Śro 0:11, PID: 476036
Nie no, tak całkiem z nikim to nie, kasjerki w sklepach i panie w urzędzie widuję dość regularnie. Tak w "celach towarzyskich" nie.
30 Wrz 2015, Śro 0:21, PID: 476042
A masz jakieś substytuty tych kontaktów międzyludzkich (poza tym forum)?
30 Wrz 2015, Śro 0:30, PID: 476050
Nie licząc domowników to nie.
30 Wrz 2015, Śro 0:41, PID: 476052
Nie wiem, czy nie za bardzo osobiste pytanie zadaje, jak nie chcesz, to nie odpowiadaj
Ale co czujesz podczas takich wydarzeń jak przykładowo sylwester, który tradycyjnie jest spędzany w gronie znajomych? Ciekawy jestem, czy to pokrywa się trochę z moimi odczuciami.
30 Wrz 2015, Śro 0:50, PID: 476056
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Wrz 2015, Śro 1:19 przez USiebie.)
Normalnie, jak co dzień. Akurat z tego powodu nie mam jakiejś specjalnej spiny. Ale ja nawet jak miałem jakiś znajomych, to się z nimi na takich uroczystościach, nie spotykałem, więc nic nienormalnego, pewno dlatego mi nie przeszkadza.
30 Wrz 2015, Śro 11:23, PID: 476138
Moje życie towarzyskie nie jest takie tragiczne chociaż nie ma żadnych większych imprez:
Generalnie z kolegami ze szkół kontakt zerwany od razu po ich zakończeniu. Jeden stary kolega z podwórka z którym czasem umawiam się na szachy ale już nie pamiętam kiedy ostatni raz graliśmy (kilka miesięcy temu). Wspomniany kolega i jeszcze dwaj znajomi z którymi gramy w planszówki (te spotkania rozpoczęły się od jakiegoś roku i nie mają stałej częstotliwości, myślę, że średnio raz na kilka tygodni/2 miesiące ale zdarzają się dłuższe okresy bez spotkań) Ostatnio odnowiłem kontakt z kolegą z liceum i dwa razy w przeciągu dwóch tygodni się spotkaliśmy. Nie wiem jak często będziemy się spotykać w przyszłości, jeśli w ogóle. Z jedynym człowiekiem z którym udało mi się zaprzyjaźnić na studiach na razie spotkałem się tylko raz poza uczelnią (po 4 latach znajomości) i nie zanosi się byśmy utrzymywali jakieś intensywne kontakty. Jeśli chodzi o np. Sylwester to każdy spędziłem w swoim domu oprócz jednego w czasach licealnych. Generalnie wszystkie większe imprezy w których uczestniczyłem mogę policzyć na palcach jednej ręki: W podstawówce zostałem zaproszony na przyjęcie urodzinowe koleżanki... ale tylko dlatego, że zaprosiła całą klasę, potem 18stka kolegi z gimnazjum i 3 domówki u kolegi z liceum. Biorąc pod uwagę, że są tu ludzie nie posiadający jakiegokolwiek życia towarzyskiego, nawet w czasach szkolnych, to nie jest taki zły wynik.
30 Wrz 2015, Śro 16:02, PID: 476306
Ja w ogóle nie miałem żadnego życia towarzyskiego od czasów podstawówki, w tym roku zaczęło się to powoli zmieniać. Miałem aż trzy spotkania towarzyskie w tym roku, które właściwie były jedynymi w moim dorosłym życiu i w ogóle od wielu lat. Nie wiem jednak na ile ta tendencja się utrzyma.
Sylwestry zawsze spędzam sam albo z rodziną, zależy czy oni gdzieś wychodzą czy nie. Mnie akurat takie spędzone samotnie sylwestry często przygnębiają.
30 Wrz 2015, Śro 17:14, PID: 476312
Nawet najstarsi górale nie pamiętają, kiedy ostatni raz byłem na spotkaniu towarzyskim... chociaż nie, parę miesięcy temu byłem na osiemnastce mojej kuzynki. Potem była wegetacja w domu, później miesięczne praktyki. Teraz wegetuję w akademiku. Sam, bo współlokator jeszcze się nie zakwaterował. Nawet nie wiem z kim będę mieszkał . Kolega, z którym wcześniej mieszkałem, odwrócił się ode mnie. Nie dziwię się, skoro byłem takim odludkiem. Jutro nie mam zajęć, więc jest dobra okazja, żeby z kimś gdzieś wyjść, ale jakoś nie mogę! Niby nie mam takiego dużego lęku w sytuacjach społecznych jak jeszcze kilka miesięcy temu, ale nadal mam wiele blokad. No nic, piwo samo się nie wypije. WASZE ZDROWIE!
30 Wrz 2015, Śro 20:48, PID: 476362
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Wrz 2015, Śro 21:04 przez StrasznyFobik.)
Od półtorej roku nie byłem na żadnym spotkaniu towarzyskim , dlatego że porzuciłem swoich znajomych
30 Wrz 2015, Śro 20:48, PID: 476364
Ja nie potrafiłbym mieszkać z kimś w jednym pokoju. nie dość, że jest to okropnie niekomfortowe dla fobika (krępowałbym się robić cokolwiek oprócz nauki przy kimś obcym), to jeszcze doszedłby wstyd przez brak życia towarzyskiego.
30 Wrz 2015, Śro 22:25, PID: 476430
Spotykam się z jedną koleżanką średnio raz na półtorej miesiąca. W wakacje trochę częściej. Raz na ruski rok widuję starą znajomą z podstawówki, ale nie dążę zbytnio do tych spotkań.
01 Paź 2015, Czw 21:31, PID: 476662
niepotrzebny napisał(a):Ja nie potrafiłbym mieszkać z kimś w jednym pokoju. nie dość, że jest to okropnie niekomfortowe dla fobika (krępowałbym się robić cokolwiek oprócz nauki przy kimś obcym), to jeszcze doszedłby wstyd przez brak życia towarzyskiego.Dokładnie (też sobie tego nie wyobrażam, przede wszystkim ze względu na moje lęki, dziwactwa, problemy ze snem i umiłowanie ciszy z rzadka przerywanej słuchaniem muzyki, którą lubię i która mnie nie wnerwia... nawet radia nie potrafię słuchać dłużej niż minutę, a co dopiero współlokator ). Tak, wiem, jestem dziwna, już chyba o tym pisałam.
01 Paź 2015, Czw 21:55, PID: 476696
Mniej dziwna, niż cały czas próbujesz wszystkim wmawiać.
04 Paź 2015, Nie 12:30, PID: 477438
USiebie napisał(a):Cztery lata temu. Tego prawdopodobnie już nigdy nie przebiję Choć miałem taki okres w życiu, że przez 3 lata spotkałem się w sumie z dwiema osobami. Za to mogę się "pochwalić" tym, iż przez 2 spośród tych trzech lat nie tylko unikałem spotkań z ludźmi, ale nie byłem też zarejestrowany na żadnym forum, ani nie miałem jakiegokolwiek innego kontaktu internetowego, telefonicznego czy listownego z kimkolwiek.
04 Paź 2015, Nie 15:51, PID: 477470
USiebie napisał(a):Cztery lata temu.ja to chyba całe życie nie licząc jakichś imprez typu wesele/pogrzeb/studniówka
04 Paź 2015, Nie 16:11, PID: 477480
Brr, a imprez szczególnie nie lubię, odkąd rodzice nie maja na to wpływu, na żadne nie chodzę. W ostatnich latach tylko u dziadków na pogrzebach byłem, ale to też bez stypy. Ale ja nie lubię rodzinnych spotkań, prędzej z obcymi się spotkam niż z nimi.
05 Paź 2015, Pon 16:28, PID: 477738
Też nie lubię imprez i nie rozumiem co ludzie w nich widzą. Gdybym miał na jakąś pójść to jedynie w towarzystwie osoby którą długo znam i się przy niej za bardzo nie spinam, a obecnie nie mam nikogo takiego. Jeśli nie liczyć spotkań rodzinnych to właściwie nie miałem kontaktów towarzyskich od około 1,5 roku. Sylwestra zawsze spędzałem w domu i nie widziałem w tym nic zdrożnego. Moją jedyną rozrywką było wtedy odpalanie fajerwerków i petard. Nie żebym się jakoś cieszył z nadejścia Nowego Roku (choć zawsze jest iskierka nadziei że coś się zmieni na lepsze) po prostu lubię zabawę ogniem i środkami wybuchowymi. Takie ze mnie duże dziecko.
05 Paź 2015, Pon 17:08, PID: 477748
hmmm a jak w takim razie spędzacie urodziny? Jak wygląda ten dzień, jest jakiś szczególny, czy dzień jak co dzień?
|
|