02 Paź 2015, Pią 1:18, PID: 476734
Ja mam niską samoocenę i pesymistyczne myśli dotyczące przyszłości, zawsze siebie uważałam za gorszą, brzydszą. Podobno mam ładną twarz i młodo wyglądam, nawet niektóre osoby mówiły że jestem piękna (matka i jej znajoma oraz starsza znajoma i starszy facet z terapii) ale wyglądam jak szara myszka i jestem gruba, smuci mnie to, że tak mało jest grubych osób, bo przynajmniej bym miała jakieś pocieszenie, próbowałam się malować i odchudzać, ale nigdy nie będę wyglądać tak jak szczupłe dziewczyny i nawet nie chcę. Mam w głowie jakiś ideał, którego nie mogę dosięgnąć. Ciągle siedzę w domu. Moja siostra wyszła za mąż i ona jest tą ładniejszą, ma czarne włosy i ciemną karnację, ja mam jasną karnację i piegi, moja druga siostra miała już kilku chłopaków a ja nie, ale mniejsza z tym. Dowiedziałam się, że moja przyjaciółka z dzieciństwa ma 10 - letnie dziecko i pewnie jest dobrą matką. Życie przecieka mi przez palce, przespałam swój najlepszy czas. Ja żyję w jakimś letargu, jakimś dziwnym śnie, czasem myślę o śmierci, ale nie mam odwagi się zabić.