03 Maj 2016, Wto 1:53, PID: 537936
Eloisee napisał(a):a po co Ci dowody naukowe
Nigdy nic nie przyjmuję na wiarę, zawsze potrzebuję przekonującego wytłumaczenia naukowego (oczywiście nie piszę tu o swoim codziennym funkcjonowaniu). Inaczej mógłbym wierzyć np. w NLP, które jest ordynarnym nabijaniem ludzi w butelkę, choć reklamuje się jako nieomal uniwersalna recepta.
Eloisee napisał(a):Ja dwa lata temu przez większość dnia wegetowałam bałam się odezwać powiedzieć swoje zdanie ,podjąć najprostszą decyzję.Teraz nabrałam dystansu,zmieniłam trochę swoje życie i jest lepiej,ale wiadomo to przychodzi z czasem
Też przeszedłem taką ewolucję. Teraz zastanawiam się jednak nad tym, jakie podjąć następne kroki.
Eloisee napisał(a):pozatym trzeba nad sobą pracować
Co rozumiesz przez pojęcie "pracować nad sobą"? Praca nad sobą jest często przedstawiana jako recepta na wewnętrzne problemy, tylko nikt nie wie dokładnie co ona oznacza i na czym właściwie polega. :-) Mam nieraz wrażenie, że to jest taki komunał i pustosłowie. Dlatego jeśli możesz to napisz jak to rozumiesz.
Eloisee napisał(a):bo z osoby z bardzo niską samooceną w zasadzie chyba nigdy nie staniesz się kimś przebojowym.
Ten fragment Twojej wypowiedzi jest kluczowy. Zastanawia mnie gdzie jest granica i jak daleko na polu pewności siebie, przebojowości, towarzyskości etc. może dojść zresocjalizowany fobik. Niewątpliwie limitują nas czynniki genetyczne, ale zastanawia mnie jaki jest maksymalny możliwy poziom do zdobycia w efekcie pracy własnej.
Niered napisał(a):Chyba można doprowadzić do zdrowego poziomu, wysoka może być zależna od opinii innych osób.
Z tym się zgadzam. Ostatnio dochodzę nawet do wniosku, że kapitalną terapią dla problemów społecznych może być... siłownia. Jeżeli jesteś dobrze zbudowany to ludzie respektują cię bardziej, przez co lepeiej czujesz się ze sobą, przez co ludzie respektują cię bardziej itd..