24 Lis 2015, Wto 14:31, PID: 490174
Mam cholerny problem z tańcem. Jako fobik nie chadzałem na żadne imprezy aż do ostatnich wakacji gdzie byłem na festynach. Jednak zawsze bałem się przy tylu ludziach poprosić dziewczynę do tańca. Kiedy w końcu to zrobiłem pierwszy raz w życiu (tak, w wieku 18 lat) to mój taniec trwał około 1,5 minuty a partnerkę ukradły koleżanki które widziały z boku pewnie jak fatalnie to wygląda. Potem próbowałem jeszcze raz i jeszcze i za każdym razem czułem się w tańcu źle, a właściwie czułem że to dziewczyna nie jest zadowolona. Bo ja przecież nie znam żadnych tricków, obrotów itp.
Koledzy namawiają mnie bardzo na imprezę. Ja często się wykręcam ale tym razem pomyślałem sobie że spróbuje. Głupio im w końcu znowu odmawiać. Ale nie chcę znowu siedzieć 4/5 imprezy przy stoliku i gapić się na innych. W dodatku jadą z nami koleżanki więc po prostu pasuje choć chwilę potańczyć. Tylko jak ja się przełamię przy koleżankach które mnie świetnie znają i mogą obgadać jak po ostatnich "sukcesach" boje się poprosić nawet te dziewczyny które widzę pierwszy raz na oczy. Znowu będę się pewnie bardzo bał. Jak radzicie się przełamać i co najważniejsze jak w niecały tydzień nauczyć się wreszcie kurde tańczyć (bo kiedyś muszę, im wcześniej tym lepiej). Nie mam ani siostry, ani nawet kuzynki. Samemu jest bez sensu, na kurs nie mam kasy, a video i oglądanie innych nic mi nie daje. Koleżankę też bardzo głupio mi poprosić. W dodatku dziewczyny które z nami będą mi się podobają i będę czuł jeszcze większą presję. Kurde, no same problemy
Koledzy namawiają mnie bardzo na imprezę. Ja często się wykręcam ale tym razem pomyślałem sobie że spróbuje. Głupio im w końcu znowu odmawiać. Ale nie chcę znowu siedzieć 4/5 imprezy przy stoliku i gapić się na innych. W dodatku jadą z nami koleżanki więc po prostu pasuje choć chwilę potańczyć. Tylko jak ja się przełamię przy koleżankach które mnie świetnie znają i mogą obgadać jak po ostatnich "sukcesach" boje się poprosić nawet te dziewczyny które widzę pierwszy raz na oczy. Znowu będę się pewnie bardzo bał. Jak radzicie się przełamać i co najważniejsze jak w niecały tydzień nauczyć się wreszcie kurde tańczyć (bo kiedyś muszę, im wcześniej tym lepiej). Nie mam ani siostry, ani nawet kuzynki. Samemu jest bez sensu, na kurs nie mam kasy, a video i oglądanie innych nic mi nie daje. Koleżankę też bardzo głupio mi poprosić. W dodatku dziewczyny które z nami będą mi się podobają i będę czuł jeszcze większą presję. Kurde, no same problemy