18 Sty 2016, Pon 3:57, PID: 507994
Zakładam wątek bo sama nie wiem co mam o tym sądzić i czy to jest warte jakiejś uwagi Nie wiedziałam nawet gdzie ten wpis umieścić :-(
Czasem przychodzą takie momenty, kiedy mam takie jakby dziwne odczucia co do świata i samej siebie. Np. zdarza mi się mieć takie poczucie jakbym w ogóle nie pochodziła z naszej planety, że tak bardzo różnie się od ludzi, jakbym była jakimś kosmitą, który tylko ma ludzkie ciało dla niepoznaki. Tak jakby rzeczy o których myślę nie pokrywały się za bardzo z tym, nad czym zwykle zastanawiają się inni. Albo czasem jest tak, że tak bardzo oddalam się myślami w swój świat, że czuję się, jakby mój umysł był w innym wymiarze i nie zwracam uwagi na to, co dzieje się tu i teraz. Takie mocne wyłączenie się . Chwilami mam też poczucie jakbym żyła obok ludzi a nie z nimi (mimo normalnych rozmów i kontaktów społecznych).
I stąd moje pytanie - coś takiego to są objawy derealizacji bądź depersonalizacji? Bo czytałam definicje obydwu i nie jest to dla mnie do końca jasne (albo jestem tępa po prostu). Czy mówić o czymś takim na wizycie u psychiatry?
Osobiście sądzę, że ww. sprawy mogą się brać z mojego poczucia niedopasowania do społeczeństwa i bardzo częstym fantazjowaniem, rozmyślaniem i introspekcją (przez to chwilami nie mogę się skupić na zwykłych rzeczach i obowiązkach albo szybko się dekoncentruję).
Ogólnie mam poczucie, że non stop, jak tylko wyjdę z domu zakładam maskę, która pokazuje, że mój nastrój jest względnie okej i nie mam problemów. Chyba jest dosyć skuteczna bo ludzie nie pytają mnie czy mam depresję i nie unikają mnie, nie uważają za dziwaka itp. (najwyżej za introwertyka lubiącego trochę żyć w sowim świecie ). A i ja ZAWSZE zachowuję się jak najnormalniej i racjonalnie jak tylko można (wiem co w jakich sytuacjach robić, mówić albo i nie mówić). Z jednej strony dzięki temu mam poczucie ulgi niewykluczenia ze środowiska i normalnego funkcjonowania, z drugiej jest to czasem męczące (może to z powodu zbytniego zakładania tej maski sama już nie wiem czy ja tą maskę faktycznie mam czy to już tak weszło w krew, że stało się to moją osobowością?...)
Czasem przychodzą takie momenty, kiedy mam takie jakby dziwne odczucia co do świata i samej siebie. Np. zdarza mi się mieć takie poczucie jakbym w ogóle nie pochodziła z naszej planety, że tak bardzo różnie się od ludzi, jakbym była jakimś kosmitą, który tylko ma ludzkie ciało dla niepoznaki. Tak jakby rzeczy o których myślę nie pokrywały się za bardzo z tym, nad czym zwykle zastanawiają się inni. Albo czasem jest tak, że tak bardzo oddalam się myślami w swój świat, że czuję się, jakby mój umysł był w innym wymiarze i nie zwracam uwagi na to, co dzieje się tu i teraz. Takie mocne wyłączenie się . Chwilami mam też poczucie jakbym żyła obok ludzi a nie z nimi (mimo normalnych rozmów i kontaktów społecznych).
I stąd moje pytanie - coś takiego to są objawy derealizacji bądź depersonalizacji? Bo czytałam definicje obydwu i nie jest to dla mnie do końca jasne (albo jestem tępa po prostu). Czy mówić o czymś takim na wizycie u psychiatry?
Osobiście sądzę, że ww. sprawy mogą się brać z mojego poczucia niedopasowania do społeczeństwa i bardzo częstym fantazjowaniem, rozmyślaniem i introspekcją (przez to chwilami nie mogę się skupić na zwykłych rzeczach i obowiązkach albo szybko się dekoncentruję).
Ogólnie mam poczucie, że non stop, jak tylko wyjdę z domu zakładam maskę, która pokazuje, że mój nastrój jest względnie okej i nie mam problemów. Chyba jest dosyć skuteczna bo ludzie nie pytają mnie czy mam depresję i nie unikają mnie, nie uważają za dziwaka itp. (najwyżej za introwertyka lubiącego trochę żyć w sowim świecie ). A i ja ZAWSZE zachowuję się jak najnormalniej i racjonalnie jak tylko można (wiem co w jakich sytuacjach robić, mówić albo i nie mówić). Z jednej strony dzięki temu mam poczucie ulgi niewykluczenia ze środowiska i normalnego funkcjonowania, z drugiej jest to czasem męczące (może to z powodu zbytniego zakładania tej maski sama już nie wiem czy ja tą maskę faktycznie mam czy to już tak weszło w krew, że stało się to moją osobowością?...)