22 Mar 2016, Wto 15:11, PID: 525586
Piszę o tym bo, to jest według mnie paradoks. Fobie mam nadal aktualnie jest ze mną ciężko ale ja nie o tym. Całą drugą klasę LO miałem fobię, szkołę zdałem bo do tego momentu był ze mną wychowawca który był też moim psychologiem i dzięki niemu zdałem wszystko, 3 klasa Pana wychowawcy nie ma wakacje dzień w dzień przed kompem, tragedia, wtedy czytając coś na wikipedii i przechodząc w głąb natrafiłem na amfetaminę, uwagę zwróciło hasło ' pewność siebie ' byłem na tyle zdesperowany że skontaktowałem się z osobą mającą towar, wziąłem kilka godzin przed szkołą, mimo tego że nie biorę już i jestem temu przeciwny to nie da się zaprzeczy że tamten okres był jednym, z najlepszych, pamiętam ten dzień, mam wygłosić maturę próbną z polaka przed klasą o ferdydurkę, nawet nie wiecie jak to dobrze zrobiłem
wstałem pewnie, powiedziałem, polonista pytał o trudne wyrazy blabla bla podsumowując zjadłem go, wszystko wiedziałem przedstawiłem to świetnie i dostałem jedyną w tamtym roku szóstkę wagi 4 to mnie na następny rok odmieniło, wciągałem każdego ranka i było mi najlepiej
dziewczyny rwałem dobrze się uczyłem i wróciło wszystko do normy, pisze ten wątek bo może i wy mieliście podobną sytuację i lepiej jest się wygadać, ktoś ma takie po+ historie ?
wstałem pewnie, powiedziałem, polonista pytał o trudne wyrazy blabla bla podsumowując zjadłem go, wszystko wiedziałem przedstawiłem to świetnie i dostałem jedyną w tamtym roku szóstkę wagi 4 to mnie na następny rok odmieniło, wciągałem każdego ranka i było mi najlepiej
dziewczyny rwałem dobrze się uczyłem i wróciło wszystko do normy, pisze ten wątek bo może i wy mieliście podobną sytuację i lepiej jest się wygadać, ktoś ma takie po+ historie ?