28 Cze 2016, Wto 9:18, PID: 555149
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Cze 2016, Wto 14:04 przez mar173.)
A więc z 2 lata temu byłem u psychiatry na jakieś 10 min z napisaną kartką, po przeczytaniu stwierdził że mam osobowość unikającą więcej do niego nie poszedłem a on poradził pójść na diagnozę do szpitala też nie poszedłem.
Nie powiedziałem mu jednak istotnych rzeczy o których nie wiedziałem lub przemilczałem:
- tata ma schizofrenie - podobno w pewnym momencie była tak silna że gdzieś wyjechał z młodszym bratem i sam nie wiedział gdzie i co się z nim dzieje. Teraz jest już niby normalnie, pracuje jako nauczyciel i ma kilku znajomych (robi to na siłę bo nie znosi krytyki ze strony rodziny i.in. - jako dziecko był bardzo milczący). Bardziej niż innymi jest zainteresowany sobą, ma gdzieś własną rodzinę poza tymi dwoma synami(patrz niżej) i jego najbliższą rodziną czyli siostrą bratem, matką i.in. z jego rodziny. Jego relacje ze znajomymi nie są emocjonalnie uwarunkowane, on na siłę to robi bo jak sam mówił człowiek musi to tamto - nie wychodzi to z niego spontanicznie. Do tego olewa kogoś kogo nie zna, ma jedynie 1, 2 znajomych których i tak czasem wkurza swoimi tekstami, zachowaniem.
- z tego powodu brak roli ojca w moim życiu - upodobał sobie dwóch innych synów i stwierdził że tylko nimi będzie się zajmował resztę pozostawiając na pastwę losu.
- brak roli matki, z dzieciństwa bardziej niż ją pamiętam dziadków i ich starszych znajomych. Upodobała sobie jednego syna i go jedynie kochała, choć jak to natura bardziej zwracała uwagę też na ładniejszych synów - ja niestety nie mam cech męskich i ładny nie jestem - choć pamiętam jej słowa że kiedyś się zamienię w łabędzie bo teraz jestem brzydkim kaczątkiem - nie wiem na ile to miłość a na ile to odrzucenie
- Odkąd pamiętam nie lubiłem być z ludźmi ale do nich wychodziłem ze względu na to że w tamtych czasach bez komputerów każde dziecko wychodziło i spędzało ze sobą czas - w moim przypadku było to pociągnięcie mnie ze sobą przez braci i kuzyna, widząc że oni to robią, wychodzą na jakieś imprezy (dzieci po 7-12 lat) ja robiłem to samo z tą różnicą że nie wiem po co tam jestem, nie odczuwałem radości, gdy inni grali w piłkę ja stałem obok tylko się przyglądając, potrafiłem siedzieć z dwoma sąsiadkami do 1 w nocy i po prostu być przy nich - one się bawiły lalkami a ja nawet przez nie nie zauważony po prostu sobie siedziałem milcząco.
Ogólnie to mam większość cech osoby schizoidalnej ale też większość cech osoby unikającej sam nie wiem co to jest. Bo DDD raczej nie, choć też pewnie dużą rolę to odegrało w moim życiu. Bardziej stawiam na osobowość która mnie blokuje - tak mam od dzieciństwa. Mam trzech braci którzy lgną do ludzi, ba oni nawet dominują, inni po prostu chcą się z nimi kolegować i nawzajem siebie potrzebują. Ja mam tak że każdą znajomość chcę zrywać, jak już ktoś chce np. w grze być ze mną w jakiejś grupie, zagaduje mnie to nagle zrywam całkowicie z nim kontakt i odczuwam spokój - po braciach widzę że oni się cieszą jak inni coś do nich piszą albo mówią - mnie to dobija nie potrafię tego uczucia opisać to nie jest nawet stres tylko jakaś blokada, nie chce wpuszczać innych do swojego życia. Raz gdy bracia nalegali bym wszedł na serwer przez który rozmawia się przez mikrofon to jakaś obca osoba nagle tak się zestresowała mną że nic nie mówiła - ja grubym głosem powiedziałem "cześć, cześć", więcej nie wiedziałem co mówić to milczałem, bracia spontanicznie zawsze coś powiedzą nawet wśród nieznanych osób.
Dziś idę się zapisać na jakieś studia sam nie wiem jaki kierunek i czuję że znowu nie podołam dlatego pewnie będę zmuszony przez swoje chore zachowanie iść na jakąś psychoterapię być może na diagnozę do szpitala(choć nie wiem jak to zrobię skoro chcę studiować.
JEŚLI CHODZI O TE RÓŻNICE:
"OBOJĘTNOŚĆ - LĘK. Relacje społeczne są dla schizoida obojętne, natomiast u kogoś z osobowością unikającą powodują lęk i niepokój. Schizoid nie utrzymuje kontaktów społecznych, ponieważ generalnie nie potrzebuje ich. Osoba dotknięta osobowością unikającą chce nawiązywać kontakty, ale boi się krytyki lub porażki."
>>> Dla mnie relacje są obojętne, nie wysilam się w ogóle najlepiej gdyby każdy się ode mnie odsunął choć nie lubię też krytyki i w razie możliwości trochę się wysilę (skoro inni coś już o mnie mówią tzn. że zaraz może być tylko gorzej dlatego reaguje od razu dla własnego bezpieczeństwa ale i tak mam ich gdzieś). Czasami się to miesza i pełno jakichś nietrafionych diagnoz. Lęk i stres może także dotykać schizoida po wielu smutnych sytuacjach a tu jest to tak napisane jakby schizoid był pozbawiony uczuć i w ogóle nic go nie stresowało - jeśli tak to taka osoba miała by dużo łatwiej w życiu niż osoba unikowa.
"POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI. Schizoid na ogół nie uważa się za gorszego od innych. Ktoś z osobowością unikającą sądzi lub obawia się, że jest nieudolny i ma niższą wartość od innych."
>>> To jest jakaś bajka opowiedziana przez osobę schizoidalną/subiektywna ocena: http://schizoids.fora.pl/dyskusje-ogolne...ca,49.html Prowadzi on bloga i rzeczywiście nigdzie nie narzeka na swój wygląd ba on się chwali że sypiał wiele razy z kobietami, które same chciały z nim uprawiać sex np. na studiach więc jak w takim przypadku może się uważać za gorszego od innych pod względem wyglądu ? Najgorsze jest to że ludzie nie pomyślą i powiedzą - skoro masz zaniżoną ocenę własnej wartości tzn. że nic ci nie jest tylko po prostu masz niską samoocenę. Tak jakby nie można było mieć jednego i drugiego jednocześnie. Dodam że mój ojciec jest ładny i w dzieciństwie był jeszcze ładniejszy. W moim przypadku jestem brzydki i pod wpływem wielu przykrych słów po prostu wiem że nie wyglądam najlepiej i w jakimś stopniu również z tego powodu boję się ludzi ale nie jest to pierwszoplanowy powód z resztą racjonalnie dawno się z wyglądem pogodziłem. Wcale nie uważam się za gorszego od innych a raczej za inteligentniejszego przynajmniej matematycznie. Osoba która to napisała też uważa że jest gorsza od innych i to skrajnie np. z polskiego, z komunikowania się - i to oznacza że nie ma osobowości schizoidalnej ? Sam sobie zaprzeczył. - Każdy człowiek ma jakieś mankamenty - jeden jest brzydki, drugi nie radzi sobie z komunikacją, inny z matematyką. Nie ma czegoś takiego jak ogólna niska samoocena - można po prostu podejść do jakiegoś mankamentu zbyt emocjonalnie, można zwracać na to zbyt dużą uwagę - w takim przypadku może to rzutować na ogólne funkcjonowanie - ale jeśli ktoś racjonalnie pogodził się ze wszystkim to nie ma mowy o niskiej samoocenie która jest powodem - oczywiście pozostaje jakieś drobne zakłopotanie wśród ludzi ale to już nie powoduje tego co było przedtem czyli jakaś panika, lęk, stres. Teraz ja mam już gdzieś to jak wyglądam i normalnie patrzę się ludziom w oczy, ale przypomnę to nie jest źródło problemu. Ludzie lubią wrzucać kogoś tylko do jednego worka zapominając że można mieć kilka różnych rodzajów chorób jednocześnie - ot tak dla ułatwienia.
"BIERNOŚĆ - AKTYWNOŚĆ. Cechą osobowości schizoidalnej jest bierność, a osobowości unikającej aktywność. O schizoidzie powiemy raczej że nie robi niczego aby utrzymywać kontakty z ludźmi (bierność), natomiast o kimś z osobowością unikającą, że unika pewnych sytuacji społecznych (aktywność, wysiłek). Schizoid nie odczuwa żadnej przykrości z powodu braku kontaktu z ludźmi samym w sobie."
>>> Tutaj całkowicie bierność, brak chęci pielęgnowania znajomości, utrzymywania ich. Zrywanie kontaktów emocjonalnych. Bierność, myśli o ziemiance, o samotności w lesie byleby drugi człowiek nie podchodził na odległość bliższą niż 100 km. Autor bloga był bardzo długi czas na utrzymaniu rodziców tak jak ja teraz - czasami to nie jest tak że się kogoś potrzebuje, tzn. chce się relacji - ale to pewien układ racjonalny - ty mi dajesz dom, jedzenie ja tobie ponoszę wodę na działce, skoszę trawę, zrobię pizzę - to nie chęć bliskości a układ. I takich układów nie ma się jedynie z rodzicami. Jednak wiem po bratach że nie jestem taki jak oni, że oni cieszą się z ludźmi, chcą z nimi być, na siłę do nich lgną. U mnie całkowity brak zadowolenia bycia z ludźmi. Jakieś dziwne spięcia między mną a braćmi - nie trzeba nic mówić a i tak jak iskra działam, tak jakbym telepatycznie mówił - "trzymaj się ode mnie z daleka", jak byłem sam w dobudówce na końcu domu to potrafiłem być sam przez tygodnie i nikogo nie widzieć i czułem się wtedy bardzo komfortowo - fakt miałem komputer i programowałem, potrafiłem całą noc nie spać i programować - to złe dla mnie bo brak normalnego rytmu snu.
"WRAŻLIWOŚĆ. Osoba schizoidalna jest na ogół niewrażliwa na krytykę, natomiast ktoś z osobowością unikającą jest na nią bardzo wrażliwy. Wydaje mi się, że w pewnym stopniu można to powiązać z poczuciem własnej wartości, która u schizoida generalnie jest racjonalna, natomiast w przypadku osobowości unikającej niepewna i/lub zaniżona."
>>> Też bajka... Skoro ktoś z osobowością schizoidalną rzeczywiście jest taki obojętny, nie stresuje się, jest w pełni odporny na krytykę to czemu tak ciężko jest mu w życiu, w pracy ? Oczywiście choroba sama w sobie blokuje. Autor bloga nie ma żadnych problemów z samooceną i.in. bo jest ładny, ludzie tak czy siak mogą krytykować go jedynie za zbytni spokój więc nie wiem jak on może pisać o czymś o czym nie ma pojęcia - czyli o krytyce, mobbingu. Nie rozumiem dlaczego uważa on że schizoid jest racjonalny a unikowy już nie ? To kwestia racjonalnego podejścia do swojego wyglądu lub innego mankamentu, a racjonalizm nie jest dostępny jedynie schizoidowi ale każdemu człowiekowi... Być może schizoidzi to właśnie ludzie bardziej racjonalni niż emocjonalni i o to mu chodzi - jeśli tak to racjonalizm do mnie w 100% pasuje.
Nie powiedziałem mu jednak istotnych rzeczy o których nie wiedziałem lub przemilczałem:
- tata ma schizofrenie - podobno w pewnym momencie była tak silna że gdzieś wyjechał z młodszym bratem i sam nie wiedział gdzie i co się z nim dzieje. Teraz jest już niby normalnie, pracuje jako nauczyciel i ma kilku znajomych (robi to na siłę bo nie znosi krytyki ze strony rodziny i.in. - jako dziecko był bardzo milczący). Bardziej niż innymi jest zainteresowany sobą, ma gdzieś własną rodzinę poza tymi dwoma synami(patrz niżej) i jego najbliższą rodziną czyli siostrą bratem, matką i.in. z jego rodziny. Jego relacje ze znajomymi nie są emocjonalnie uwarunkowane, on na siłę to robi bo jak sam mówił człowiek musi to tamto - nie wychodzi to z niego spontanicznie. Do tego olewa kogoś kogo nie zna, ma jedynie 1, 2 znajomych których i tak czasem wkurza swoimi tekstami, zachowaniem.
- z tego powodu brak roli ojca w moim życiu - upodobał sobie dwóch innych synów i stwierdził że tylko nimi będzie się zajmował resztę pozostawiając na pastwę losu.
- brak roli matki, z dzieciństwa bardziej niż ją pamiętam dziadków i ich starszych znajomych. Upodobała sobie jednego syna i go jedynie kochała, choć jak to natura bardziej zwracała uwagę też na ładniejszych synów - ja niestety nie mam cech męskich i ładny nie jestem - choć pamiętam jej słowa że kiedyś się zamienię w łabędzie bo teraz jestem brzydkim kaczątkiem - nie wiem na ile to miłość a na ile to odrzucenie
- Odkąd pamiętam nie lubiłem być z ludźmi ale do nich wychodziłem ze względu na to że w tamtych czasach bez komputerów każde dziecko wychodziło i spędzało ze sobą czas - w moim przypadku było to pociągnięcie mnie ze sobą przez braci i kuzyna, widząc że oni to robią, wychodzą na jakieś imprezy (dzieci po 7-12 lat) ja robiłem to samo z tą różnicą że nie wiem po co tam jestem, nie odczuwałem radości, gdy inni grali w piłkę ja stałem obok tylko się przyglądając, potrafiłem siedzieć z dwoma sąsiadkami do 1 w nocy i po prostu być przy nich - one się bawiły lalkami a ja nawet przez nie nie zauważony po prostu sobie siedziałem milcząco.
Ogólnie to mam większość cech osoby schizoidalnej ale też większość cech osoby unikającej sam nie wiem co to jest. Bo DDD raczej nie, choć też pewnie dużą rolę to odegrało w moim życiu. Bardziej stawiam na osobowość która mnie blokuje - tak mam od dzieciństwa. Mam trzech braci którzy lgną do ludzi, ba oni nawet dominują, inni po prostu chcą się z nimi kolegować i nawzajem siebie potrzebują. Ja mam tak że każdą znajomość chcę zrywać, jak już ktoś chce np. w grze być ze mną w jakiejś grupie, zagaduje mnie to nagle zrywam całkowicie z nim kontakt i odczuwam spokój - po braciach widzę że oni się cieszą jak inni coś do nich piszą albo mówią - mnie to dobija nie potrafię tego uczucia opisać to nie jest nawet stres tylko jakaś blokada, nie chce wpuszczać innych do swojego życia. Raz gdy bracia nalegali bym wszedł na serwer przez który rozmawia się przez mikrofon to jakaś obca osoba nagle tak się zestresowała mną że nic nie mówiła - ja grubym głosem powiedziałem "cześć, cześć", więcej nie wiedziałem co mówić to milczałem, bracia spontanicznie zawsze coś powiedzą nawet wśród nieznanych osób.
Dziś idę się zapisać na jakieś studia sam nie wiem jaki kierunek i czuję że znowu nie podołam dlatego pewnie będę zmuszony przez swoje chore zachowanie iść na jakąś psychoterapię być może na diagnozę do szpitala(choć nie wiem jak to zrobię skoro chcę studiować.
JEŚLI CHODZI O TE RÓŻNICE:
"OBOJĘTNOŚĆ - LĘK. Relacje społeczne są dla schizoida obojętne, natomiast u kogoś z osobowością unikającą powodują lęk i niepokój. Schizoid nie utrzymuje kontaktów społecznych, ponieważ generalnie nie potrzebuje ich. Osoba dotknięta osobowością unikającą chce nawiązywać kontakty, ale boi się krytyki lub porażki."
>>> Dla mnie relacje są obojętne, nie wysilam się w ogóle najlepiej gdyby każdy się ode mnie odsunął choć nie lubię też krytyki i w razie możliwości trochę się wysilę (skoro inni coś już o mnie mówią tzn. że zaraz może być tylko gorzej dlatego reaguje od razu dla własnego bezpieczeństwa ale i tak mam ich gdzieś). Czasami się to miesza i pełno jakichś nietrafionych diagnoz. Lęk i stres może także dotykać schizoida po wielu smutnych sytuacjach a tu jest to tak napisane jakby schizoid był pozbawiony uczuć i w ogóle nic go nie stresowało - jeśli tak to taka osoba miała by dużo łatwiej w życiu niż osoba unikowa.
"POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI. Schizoid na ogół nie uważa się za gorszego od innych. Ktoś z osobowością unikającą sądzi lub obawia się, że jest nieudolny i ma niższą wartość od innych."
>>> To jest jakaś bajka opowiedziana przez osobę schizoidalną/subiektywna ocena: http://schizoids.fora.pl/dyskusje-ogolne...ca,49.html Prowadzi on bloga i rzeczywiście nigdzie nie narzeka na swój wygląd ba on się chwali że sypiał wiele razy z kobietami, które same chciały z nim uprawiać sex np. na studiach więc jak w takim przypadku może się uważać za gorszego od innych pod względem wyglądu ? Najgorsze jest to że ludzie nie pomyślą i powiedzą - skoro masz zaniżoną ocenę własnej wartości tzn. że nic ci nie jest tylko po prostu masz niską samoocenę. Tak jakby nie można było mieć jednego i drugiego jednocześnie. Dodam że mój ojciec jest ładny i w dzieciństwie był jeszcze ładniejszy. W moim przypadku jestem brzydki i pod wpływem wielu przykrych słów po prostu wiem że nie wyglądam najlepiej i w jakimś stopniu również z tego powodu boję się ludzi ale nie jest to pierwszoplanowy powód z resztą racjonalnie dawno się z wyglądem pogodziłem. Wcale nie uważam się za gorszego od innych a raczej za inteligentniejszego przynajmniej matematycznie. Osoba która to napisała też uważa że jest gorsza od innych i to skrajnie np. z polskiego, z komunikowania się - i to oznacza że nie ma osobowości schizoidalnej ? Sam sobie zaprzeczył. - Każdy człowiek ma jakieś mankamenty - jeden jest brzydki, drugi nie radzi sobie z komunikacją, inny z matematyką. Nie ma czegoś takiego jak ogólna niska samoocena - można po prostu podejść do jakiegoś mankamentu zbyt emocjonalnie, można zwracać na to zbyt dużą uwagę - w takim przypadku może to rzutować na ogólne funkcjonowanie - ale jeśli ktoś racjonalnie pogodził się ze wszystkim to nie ma mowy o niskiej samoocenie która jest powodem - oczywiście pozostaje jakieś drobne zakłopotanie wśród ludzi ale to już nie powoduje tego co było przedtem czyli jakaś panika, lęk, stres. Teraz ja mam już gdzieś to jak wyglądam i normalnie patrzę się ludziom w oczy, ale przypomnę to nie jest źródło problemu. Ludzie lubią wrzucać kogoś tylko do jednego worka zapominając że można mieć kilka różnych rodzajów chorób jednocześnie - ot tak dla ułatwienia.
"BIERNOŚĆ - AKTYWNOŚĆ. Cechą osobowości schizoidalnej jest bierność, a osobowości unikającej aktywność. O schizoidzie powiemy raczej że nie robi niczego aby utrzymywać kontakty z ludźmi (bierność), natomiast o kimś z osobowością unikającą, że unika pewnych sytuacji społecznych (aktywność, wysiłek). Schizoid nie odczuwa żadnej przykrości z powodu braku kontaktu z ludźmi samym w sobie."
>>> Tutaj całkowicie bierność, brak chęci pielęgnowania znajomości, utrzymywania ich. Zrywanie kontaktów emocjonalnych. Bierność, myśli o ziemiance, o samotności w lesie byleby drugi człowiek nie podchodził na odległość bliższą niż 100 km. Autor bloga był bardzo długi czas na utrzymaniu rodziców tak jak ja teraz - czasami to nie jest tak że się kogoś potrzebuje, tzn. chce się relacji - ale to pewien układ racjonalny - ty mi dajesz dom, jedzenie ja tobie ponoszę wodę na działce, skoszę trawę, zrobię pizzę - to nie chęć bliskości a układ. I takich układów nie ma się jedynie z rodzicami. Jednak wiem po bratach że nie jestem taki jak oni, że oni cieszą się z ludźmi, chcą z nimi być, na siłę do nich lgną. U mnie całkowity brak zadowolenia bycia z ludźmi. Jakieś dziwne spięcia między mną a braćmi - nie trzeba nic mówić a i tak jak iskra działam, tak jakbym telepatycznie mówił - "trzymaj się ode mnie z daleka", jak byłem sam w dobudówce na końcu domu to potrafiłem być sam przez tygodnie i nikogo nie widzieć i czułem się wtedy bardzo komfortowo - fakt miałem komputer i programowałem, potrafiłem całą noc nie spać i programować - to złe dla mnie bo brak normalnego rytmu snu.
"WRAŻLIWOŚĆ. Osoba schizoidalna jest na ogół niewrażliwa na krytykę, natomiast ktoś z osobowością unikającą jest na nią bardzo wrażliwy. Wydaje mi się, że w pewnym stopniu można to powiązać z poczuciem własnej wartości, która u schizoida generalnie jest racjonalna, natomiast w przypadku osobowości unikającej niepewna i/lub zaniżona."
>>> Też bajka... Skoro ktoś z osobowością schizoidalną rzeczywiście jest taki obojętny, nie stresuje się, jest w pełni odporny na krytykę to czemu tak ciężko jest mu w życiu, w pracy ? Oczywiście choroba sama w sobie blokuje. Autor bloga nie ma żadnych problemów z samooceną i.in. bo jest ładny, ludzie tak czy siak mogą krytykować go jedynie za zbytni spokój więc nie wiem jak on może pisać o czymś o czym nie ma pojęcia - czyli o krytyce, mobbingu. Nie rozumiem dlaczego uważa on że schizoid jest racjonalny a unikowy już nie ? To kwestia racjonalnego podejścia do swojego wyglądu lub innego mankamentu, a racjonalizm nie jest dostępny jedynie schizoidowi ale każdemu człowiekowi... Być może schizoidzi to właśnie ludzie bardziej racjonalni niż emocjonalni i o to mu chodzi - jeśli tak to racjonalizm do mnie w 100% pasuje.