15 Lip 2016, Pią 11:55, PID: 559227
Napiszcie wasze sytuacje lękowe, może mamy takie same? Zapraszam
15 Lip 2016, Pią 11:55, PID: 559227
Napiszcie wasze sytuacje lękowe, może mamy takie same? Zapraszam
17 Sie 2016, Śro 20:37, PID: 567599
Nie mogę przykręcić śrubki od karty graficznej do płyty głównej bo tak mi się ręka telepie jak ktoś patrzy, jednocześnie strzelam buraka, robi mi się gorąco aż pod wielkim ciśnieniem po chwili ją wkręcam (a najczęściej gość zauważy i zaczyna patrzeć gdzie indziej )
Pisząc smsa a ktoś patrzy mi na telefon (obcy) ręce mi drętwieją i czuję lekką niewładność i ledwo jestem w stanie napisać tego smsa. Idąc na stołówkę z szefem i znajomymi pracownikami, czasami nie jestem w stanie lewą ręka podnosić kawałki pokrojonego kotleta bo tak mi ręka drży, zazwyczaj jem tylko widelcem i wybieram mięso które jestem w stanie pokroić widelcem bo prawa ręka mniej odmawia mi posłuszeństwa ale też jest do d*py, a o zupie co się dzieje nie wspomnę Jak siedzę na zajęciach i padnie moje nazwisko i akcja skupi się na mnie strzelam buraka od razu, drży mi głos, podnosi mi się ciśnienie w głowie i za oczami, tłumi mi się wszystko do okola prócz gościa który zadaję mi pytanie a najczęściej odpowiadam krótko i na temat a gość ""odpuszcza"" Idąc do tablicy strzelam również buraka a pisząc markerem po tablicy muszę opierać dłoń o tablicę bo tak mi ręka się telepie Jak ktoś o coś mnie oskarża a i tak tego nie zrobiłem to i tak stres, ciśnienie i burak przez co ludzie myślą, że i tak winny jestem Publicznie wyjść przed ludźmi coś mówić? W ŻYCIU, aczkolwiek pracuję w miejscu takim gdzie ciągle jestem narażony na publiczne wystąpienia, ale cóż biegam sobie z burakiem i z roztelepanymi rękami, ale ze wzg na to, że mam łeb na karku jakoś daję radę, pieniądze trzeba zarobić Zauważyłem ze jak długo nie jem spada mój poziom odwagi do stóp, raz nawet się bałem tego że jestem sam w domu (lol) i dlatego często pilnuję by chodzić najedzony. (ale dziwnie, że tak mam) Dziś laska chciała się ze mną spotkać z która rozmawiam parę miesięcy, a mnie tak o ciśnienie, gorąc naglę bo się zgodziłem nawet chyba gorączka mnie złapała bo pod kołdrą akurat leżałem i tak dziwnie nagrzany byłem, ponadto pikawa i zawalisty stres, głupia sprawa bo tylko wyjść i pogadać sobie człowiek chce a tu taka d*pa... Najbardziej aktywny człowiek ze mnie w mąceniu to jestem po alkoholu, dziwne ze jeszcze alkoholikiem nei jestem bo tylko w tym stanie czuje 0 stresu. W ogóle pomyśleć, że jeszcze pamiętam podstawówkę 1-4klasa jak kładąc się na łóżku czułem 0stresu 0spiętych mieśni wszystkiego, czysty luz idąc do odpowiedzi, a babka jeżdząc po mnie że nawet czytać płynnie nie umiem miałem w dup*e a nawet nie pomyslałbym o tym żeby buraka strzelić a później bodajże w 5 klasie się to zaczęło, burak w świetle uwagi, burak przy pytaniu, burak przy tablicy, telepiące dłonie itd... Co ja bym oddał za to żeby ręce mi nie latały przy byle powodzie, pikawa nie skakała przy byle pierdółce a twarz nie była czerwona jak burak przy głupiej każdej sytuacji Masz gorzej?
17 Sie 2016, Śro 21:40, PID: 567637
Bartłomiej Hej, widzę, że mimo fobii całkiem nieźle sobie radzisz, bo i dziewczynę miałeś, i pracujesz, a ponadto stawiasz czoła swoim lękom, myślę, że jesteś nowym, cennym nabytkiem, bo będziesz mógł dzielić się na forum swoimi spostrzeżeniami, a może i nawet udzielać innym rad :-D Pozdrawiam
Bartlomiej napisał(a):Dziś laska chciała się ze mną spotkać z która rozmawiam parę miesięcy, a mnie tak o ciśnienie, gorąc naglę bo się zgodziłem nawet chyba gorączka mnie złapała bo pod kołdrą akurat leżałem i tak dziwnie nagrzany byłem, ponadto pikawa i zawalisty stres, głupia sprawa bo tylko wyjść i pogadać sobie człowiek chce a tu taka d*pa... Hellou?! Przecież napisała do Ciebie laska, nic więc dziwnego, że byłeś nagrzany Nawet w piosence Mydełko Fa śpiewali: "Mam względem Ciebie poważne plany, chcę Ciebie poznać, bo jestem nagrzany"
17 Sie 2016, Śro 21:58, PID: 567649
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Sie 2016, Śro 22:00 przez Bartlomiej.)
Jakby to była laska z brazzersa to bym zrozumiał, ale to tylko koleżanka od nudy...
Daje radę bo pomimo to że dzieciństwo mi dało w kość i ludzie oduczyli mnie spokojnego trybu życia a nauczyli życia w stresie, to mam w sobie to coś co robię (POMIMO WSZYSTKO)... Czuje ze mam stresa w ciul i wiem że dam radę bez tego ale zagryzam zęby i to robię, gdyby nie ta drobna rzecz we mnie pewnie bym zdziczał w domu całkiem... Szukam pracy w której dziedzinie jestem dobry, a pomimo stresu osoba która się zna to nawet wyduka z przerwami miedzy słowami to co dana osoba potrzebuje. Laskę miałem nie jedną bo czas przebywania z każdą obcą osobą z każdym dniem jest swobodniej, a druga sprawa na pierwszym spotkaniu zawsze towarzyszy piwo dlatego pomimo to że się nagrzałem i kiepsko się dziś poczułem i tak zgodziłem się na spotkanie bo wiem ze po 15min przełamało by się lody i zaczęło by się gadać a zawsze można powiedzieć że trzeba uciec a jak radzę sobie z fobią? unikam jak to specjalizacja tej choroby staram się nie siadać na przeciwko szefa na stołówce tylko na przeciwko babki która jest lajtowa i się jej nie boję a jednocześnie też i na końcu szarej strefy (neutralna) gdzie jak włączę się do tematu to i tak jestem na skraju i jak ktoś inny coś powie ja mogę spokojnie telipiącą się dłonią złapać ledwo kęsa do ust w robocie przyznam że jest hardkor latam z burakiem na twarzy przy gromadą ludzi ale jakoś zmniejsza mi się fobia przy mniejszych gronach ludzi. Zresztą co poradzić psycha od uzależnień zawalista mogę palić karton fajek dziennie przez 10lat a rzucić lub nie palić ich gdy kasy sie nie ma w kazdej chwili moge, np dzis nie pale 2 tyg jutro sobie zapale szluga a potem i miesiąć nie muszę palić, ale do fobii ? to kiepsko ze mną przejmuję się kto co myśli o mnie pojde na impreze napije sie jestem krolem parkietu wyjde z numerami do dziewczyn bo gadane oczywiscie to mam ale co z tego jak nie mam odwagi by się z nimi na nast dzień na trzeźwo jak jestem spotkać... Czasami trzeba ustawiać życie pod fobie, a w danym środowisku po pewnym czasie człowiek się przystosuję, bo kto ma fobie w domu z rodzicami ? Ja wybrałem pracę taką ze nie musze cebuli kroić i martwić się czy z deliry nie po ciacham paznokci, aczkolwiek w tej chwili jedynym moim strachem jest to czy myszka od komputera nie odżyję. I ludziom z fobia co sobie nie radzą też polecam złapać się za informatyke, w tej dziedzinie sportu nikt nie potrafi sobie patrzeć w oczy przez co człowieka to podnosi na duchu bo czuję sie jak u siebie na poziomie... xD
14 Wrz 2016, Śro 21:28, PID: 577059
... momentalnie stresuję się, gdy dzwoni do mnie nieznajomy numer. zazwyczaj po prostu nie odbieram, chyba, że spodziewam się jakiejś przesyłki
... boję się dzwonić do osób, których nie znam. nawet zamówić pizzę. więc wszystko co się da robię za pośrednictwem Internetu. na szczęście pizzę da się zamówić przez aplikację w telefonie no chyba, że jestem w pracy. wtedy to nie ma bata - mam zadzwonić to dzwonię, zmuszam się. ... dostaję lęku społecznego idąc podziemiami w centrum koło metra. i w ogóle w metrze. kiedyś tak nie było, bo codziennie jeździłam metrem, a teraz już nie, więc jak mi się zdarza, to jakiś koszmar jest. przez to, że siedzenia są na przeciwko siebie... całą drogę nawalam w Pasjansa aż do porzygu, byleby się tylko gapić w ekran, a nie na ludzi ... gdy ktoś nieznajomy patrzy na mnie dłużej niż, hm, 2-3 sekundy(?) zaczynam czuć straszny dyskomfort, nie mogę się skupić na tym co ta osoba mówi/ co ja mam powiedzieć, a z oczu zaczynają mi lecieć łzy xD (ciekawe czemu tak, nie jest to żaden płacz, po prostu ot tak oczy łzawią [ze stresu?!])
14 Wrz 2016, Śro 23:30, PID: 577135
tak jak czytam Wasze sytuacje to dochodzę do wniosku, że ja to wszystko miałam ale mi minęło, kiedyś miałam dokładnie taki sam problem z jazdą komunikacją albo pociągiem, aż mnie oczy bolały od wpatrywania się w telefon
Teraz niewiele tego zostało, ale są inne problemy np; *odzywanie się w grupie ludzi- czuję, że się usztywniam a najczęściej fizycznie nie jestem w stanie wydobyć z siebie głosu ale też gdy każdy musi coś powiedzieć i wiem, że zaraz będzie moja kolej *gdy ktoś mnie obserwuje i myśli, że tego nie widzę lub mi się tak wydaje (np. zobaczę twarz manekina w szybie), wtedy boję się spojrzeć w tamtą stronę * pisanie na chatach, GG itd. * spotykanie osób po raz drugi- to nie jest problem spotkać kogoś raz ale po raz drugi już mam problem, dlatego nie mam za wielu relacji * siedzenie koło kogoś, tak miałam na wykładach, teraz nie wiem czy to jeszcze mam, bo nie chodzę na wykłady * lęk przed nieznanymi chłopakami/ mężczyznami, nawet sprzedawca w sklepie jest mnie w stanie wprowadzić w silny lęk, objawy to : usztywnienie ciała, drżący głos, patrzenie w ziemię- ciekawe na ile to widać a na ile interpretuję mnie jako że jestem niemiła czy coś w tym stylu *składanie życzeń na jakichś Wigiliach itp. -nie znoszę tego *poznawanie nowych ludzi- gdy jestem gdzieś nowa, a muszę się z wszystkimi zapoznać np.w pracy, wypadam raczej dziwnie, chyba, że jestem na lekach przeciwlękowych
15 Wrz 2016, Czw 6:07, PID: 577187
Gdy wchodzi rzut dokumentów ze Ślunska i muszę się bawić w grafologa przy tych ich śmiesznych nazwiskach.
15 Wrz 2016, Czw 18:44, PID: 577295
Pan Foka napisał(a):Gdy wchodzi rzut dokumentów ze Ślunska i muszę się bawić w grafologa przy tych ich śmiesznych nazwiskach. Jesteśmy zakamuflowaną opcją niemiecką. Musimy uprzykrzać życie prawdziwym Polakom. Sory.
16 Wrz 2016, Pią 20:30, PID: 577641
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Wrz 2016, Pią 21:03 przez Pan Foka.)
Żeby to jeszcze były te wszystkie eleganckie Reichenstadtbergi czy Szajzeszwule, ale właśnie rzecz w tym, że zamiast traktować przydomek jako wizytówkę i narzędzie, ludzie uwilebiali nadawać sobie miana o funkcjach dokładnie przeciwnych i widzieli jakiś urok w nazwiskach pokroju Guwniok, takoż w zagadkach, których nie da się odcyfrować bez wyższej wiedzy grafologicznej. Nad stworzeniem tych potworków trzeba było siedzieć przynajmniej tydzień non-stop kminiąc, jak tu dowalić przyszłym pokoleniom.
16 Wrz 2016, Pią 22:12, PID: 577689
Gorole nie powinny sie w ogóle tykać ślunskich dokumentów!
Tylko Nimce z Reichu!
16 Wrz 2016, Pią 23:05, PID: 577711
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Wrz 2016, Pią 23:06 przez L1sek.)
Co do spraw narodowościowych to widziałem ostatnio piwo, które się nazywało Oberschleisen (Górny Śląsk). Pomyślałem sobie, że pewnie sikacz, bo to piwo które ma sprzedać nazwa, a nie zawartość butelki. Zdziwiłem się, że nikt nie wymyślił podobnego gniota, który byłby reklamowany podobnym sloganem, tyle że bardziej polskim. Dzisiaj wracając z pracy, ujrzałem w lokalnym sklepie promocję piwa biało-czerwone za 1,69
A co do sytuacji lękowych to zdecydowanie jest taką dla mnie znajdowanie się w korpo kuchni. Już tam nie chodzę. Ostatnio jak tam byłem to w przypływie stresu zadałem pytanie koledze, który parzył zwykłą czarną kawę (do espresso trzeba mieć podłączony karton z mlekiem, którego tam wyraźnie nie było. To pytanie brzmiało: espresso czy herbatka? xD
17 Wrz 2016, Sob 0:14, PID: 577743
Cytat:Co do spraw narodowościowych to widziałem ostatnio piwo, które się nazywało Oberschleisen (Górny Śląsk). Pomyślałem sobie, że pewnie sikacz, bo to piwo które ma sprzedać nazwa, a nie zawartość butelki. Zdziwiłem się, że nikt nie wymyślił podobnego gniota, który byłby reklamowany podobnym sloganem, tyle że bardziej polskim. Dzisiaj wracając z pracy, ujrzałem w lokalnym sklepie promocję piwa biało-czerwone za 1,69Ale to to piwo nazwane jest po zespole muzycznym (taka śmieszna kopia Rammsteina w wersji ślunzockiej).
17 Wrz 2016, Sob 1:07, PID: 577777
Pan Foka napisał(a):Cytat:Co do spraw narodowościowych to widziałem ostatnio piwo, które się nazywało Oberschleisen (Górny Śląsk). Pomyślałem sobie, że pewnie sikacz, bo to piwo które ma sprzedać nazwa, a nie zawartość butelki. Zdziwiłem się, że nikt nie wymyślił podobnego gniota, który byłby reklamowany podobnym sloganem, tyle że bardziej polskim. Dzisiaj wracając z pracy, ujrzałem w lokalnym sklepie promocję piwa biało-czerwone za 1,69Ale to to piwo nazwane jest po zespole muzycznym (taka śmieszna kopia Rammsteina w wersji ślunzockiej). No rzeczywiście, ale osobom, które zespołu nie znają bardziej kojarzy się z narodowością. Nawet kolorystyka jest zachowana. Myślę, że to m. in. był powód wyjscia na rynek takiego piwa.
17 Wrz 2016, Sob 1:21, PID: 577785
aż sprawdziłem z ciekawości. internety mówią, że jednak specjalnie dla zespołu.
28 Wrz 2016, Śro 11:01, PID: 580523
Czuję lęk jak ktoś się na mnie patrzy,jak ktoś siada koło mnie w autobusie,czuję się źle gdy jakaś grupka w szkole w mojej obecności się śmieje,wtedy myślę że to właśnie ze mnie się śmieją,czuję się nieswojo gdy trzeba się wypowiedzieć przed klasą,najbardziej mnie przerażają prace w grupach
29 Wrz 2016, Czw 21:06, PID: 580965
Jedną z sytuacji która chyba najbardziej mi dokucza jest brak możliwości wykazania się w szkole. Jestem w ostatniej klasie liceum, a chyba jeszcze nigdy nie odezwałam się na lekcjach z własnej woli. Jestem całkiem dobra z angielskiego i nieskromnie przyznam, że sporo wybijam się ponad poziom klasy, ale nie jestem wstanie wypowiedzieć słowa na lekcjach, nigdy nie odpowiadam nawet na najbanalniejsze pytania. Na domiar złego, kiedy nauczycielka zauważyła wysokie wyniki z testów pisemnych, nie przyszła jej do głowy nieśmiałość czy coś takiego. Ona stwierdziła, że nie chcę mówić, bo uważam się za zbyt dobrą i gardzę tymi lekcjami...taaa...
29 Wrz 2016, Czw 22:18, PID: 580993
Chodzę na terapie. ( od alkoholu nie od zaburzeń bo na taką mnie skierowano gdy dowiedziano się że pijam regularnie ).Spotkania są w poniedziałki,środy i piątki.W poniedziałek byłem wszyscy coś mówili tylko ja nie.Nagle pani psycholog zostawiła nas samych byśmy nie wiem zintegrowali się czy coś?Jedna osoba wyjęła ciasto i sok.Nie wiedziałem jak się zachować wiec wyszedłem i nie żegnałem się bo spytaliby się pewnie dlaczego.W środę specjalnie się spóźniłem żeby nie zostać na samym starcie obrzucony pytaniami ale pani psycholog sama poruszyła ten temat mojego nagłego wyjścia.I musiałem coś wydukać z siebie że mam taki problem w kontaktach itp.Grupa myślała że to oni coś zawinili.Jak sobie pomyśle że mam tam iść to mnie skręca no ale cóż jak chce coś zmienić to chodzę.Jeszcze miałem rysunek zrobić siebie gdy piłem i teraz gdy nie pije a nie mam żadnego pomysłu.
29 Wrz 2016, Czw 22:32, PID: 580997
KonradM napisał(a):Jeszcze miałem rysunek zrobić siebie gdy piłem i teraz gdy nie pije a nie mam żadnego pomysłu.Serio? Jak tak wyglądają terapie to nie dziwię się frustracji użytkowników, którzy mieli z nimi częstą styczność. W sumie nie znam się i może to w jakiś sposób może pomóc. Afirmacje i tego typu rzeczy też wydają się śmieszne i żałosne, a mogą pomóc. Od czasu do czasu gramy w kalambury w gronie forumowych użytkowników. Wydaje mi się nawet, że raz hasłem był "alkoholik", a niekiedy hasła się powtarzają, wiec mógłbyś potrenować
30 Wrz 2016, Pią 2:30, PID: 581037
Ajka ja sie odzywałem na lekcjach. Nie, zeby był luzik, ale jakos potrafiłem. Na polskim musiałem się przełamać, ale potem jakos szło. Najgorszy był angielski. Nie tylko trudno mi było sie odezwać, ale nawet zrozumiec prostego pytania nauczycielki.
KonradM. jęsli chcesz cos skorzystać z tej terapi powinienes przełamać wstyd i powiedziec grupie wiecej o twoich fobicznych problemach. sam widzisz, że grupa nie pomyslała o Tobie źle po twoim wyjściu tylko sama myslała, że źle sie zachował wzgledem Ciebie. To co teraz przeżywazsz w zwiazku uczestnictwem w grupiewynika z Twoicch problemów w kontaktach z ludxmi więc masz szanse nad tym popracować. Co do rysunku to tego tyu rzeczy tez kiedys wydawały mi się kopletnym idiotyzmem, ale na terapi okazało się, że to ma sens. Robiac taki rysunke człowiek chcać niechcąc musi się otworzyć, przełamać wstyd, że inni wysmieja to co narysował, poza tym wiel w takim rysunku się wyraza. Spróbuj.
08 Paź 2016, Sob 18:11, PID: 583291
Często gdy chcę coś powiedzieć lub napisać,wytłumaczyć to ciężko mi jest dobrać odpowiednie słowa,wydaje mi się że gadam głupoty albo w zbyt infatylny sposób choć w głowie bardzo dobrze wiem o czym chciałbym mówić.
Przez to wolę przemilczeć ale i tak potem źle się czuję
08 Paź 2016, Sob 18:25, PID: 583297
Nie wiem jak z mowieniem, ale z pisaniem nie masz problemow, wszystko zawsze jest jasne i przejrzyste, wiec tutaj to pewnie to siedzi w Twojej glowie wylacznie, PMCL.
Ja w sieci nie mam problemow, pisze sobie swobodnie literki i jest sympatycznie dosc. U mnie glownie jest to interakcja twarza w twarz i rozmowa przez telefon z kims, zalatwianie czegos, obie rzeczy potrafia byc koszmarne, jak ktos sie we mnie wpatruje to jest to dodatkowo meczace i jak ktos ma taki nawyk gapienia sie na kogos, to ja czuje sie po takim czyms wyczerpany. Juz duzo, duzo bardziej wole jak ktos mnie pozornie olewa i w ogole na mnie nie spojrzy
08 Paź 2016, Sob 21:24, PID: 583453
Jestem w nowej robocie i jestem w niej zakręcony ja tampon.Gdzieś się motam,nie jestem w stanie załapać co do mnie mówią i robię przeważnie " na ślepo " zamiast dopytać się czy robię dobrze bo mi głupio tym bardziej że jestem z paroma nowymi osobami i nowym szefem i to na dodatek w małej salce gdzie ciężko się kogoś o coś dopytać by nie słyszała o tym reszta.Nic się nie odzywam bo boję się że palne coś głupiego.Trzy dni przepracowane a ja nic nie mówię praktycznie i męczę się z tego powodu.W drugi dzień głupio mi było siąść z resztą do śniadania więc wyszedłem na fajkę.Powiedziałem to na terapii i pani psycholog do mnie " A czy nie pomyślał pan o tym że wychodząc na papierosa zwraca na siebie więcej uwagi zamiast siąść z innymi do jedzenia ? ". Ma racje a co ja jej powiem że jestem z+?
11 Paź 2016, Wto 14:53, PID: 584183
Konrad, wolisz uciec niż skonfrontować sie z nimi, co z tego ze jestes bardziej widoczny, skoro cię tam nie ma i nie widzisz ich reakcji.
Wez głęboki wdech albo nawet kilka przed zapytaniem, to moze uspokoisz sie trochę, bo niedługo Cie wywalą za jakis powazniejszy błąd. Aczkolwiek tez nienawidze takiego przebywania zbyt blisko fizycznie innych osób, to sztuczne, męczące i stresujące. Tez juz wolałabym jarać byle tylko wyjść. Moze jak ich poznasz blizej, to Ci sie polepszy. Co do tematu: - boję się rozmawiac przez tel, nie oddzwaniam do obcych nr, do znanych własciwie też, zależy kto dzwonił - nei potrafię patrzec w oczy, tzn mam lepsze i gorsze dni, swobodnie nie czuję się prawie nigdy, zaczynam sie nerwowo śmiac albo wykonuję dziwne tańce podczas rozmowy - jak mnie ktos obserwuje to potrafię się potknąc o własne nogi, spinam sie i denerwuję, robię głupoty, potrafię nawet uciec lub zmienić trasę - znajomych mijam udając ze ich nei widzę lub mówie czesc i nawet nie zerkam czy ten ktoś chce rozmawiać, uciekam zawczasu z ulicy jesli mam mozliwość - online jestem sto razy swobodniejsza, ale też mam problem z inicjowaniem rozmowy, jak ktoś napisze to nie ma sprawy(co dziwne jego nie oceniam źle) ale sama rzadko zaczynam, bo sie czuję jak intruz, który zakłóca czyjś spokój - nienawidze rozmawiac o mojej pracy; boję się ze wyjdą jakies moje niedociągnięcia czy braki, jak mnie ktoś pochwali, wydaje mi się ze mówi to tylko dlatego ze jest miły - mówienie do grupy osób którym nie ufam, dobrze nie znam- niby swobodnie opowiadam, ale spina jest, nie wiem jak zareagują, w środku serce sie tłucze itd, spodziewam sie że myslą ze jestem nieśmieszna, nieciekawa - nie potrafię powiedziec komuś co mi w nim nie pasuje, cierpię w milczeniu znosząc wkurzające cechy innych - w przebieralni lub w publicznym wc śpiesze sie jakby mi sie dobijali z kazdej strony, co chwila sprawdzam czy drzwi zamknięte - jak wioze autem kogoś nowego to dziwnie prowadze, staram sie uspokoić, ale uwazam ze bedzie oceniał moj styl jazdy, więc jadę ostatecznie gorzej niż zwykle - cały czas obsesyjnie myslę jak wygladam, jak inni mnie odbierają ale nigdy nei mam odwagi zapytać nawet bliskich osób w obawie przed tym czego nie chcę usłyszeć. Słysząc komplementy, tak jak w przypadku z pracą, uwazam ze ktos chce być tylko miły - wstydzę się zapraszac kogos nowego do siebie bo wynajmuję dość stare mieszkanie które nie wyglada spektakularnie. Rozum mówi ze ludzie mają to gdzies i wiedzą że to nie moja wina jak wygląda, ale jakoś i tak się wstydzę
14 Paź 2016, Pią 13:37, PID: 584913
- Boję się rozmawiać z obcymi ludźmi a za tydzień zaczynam pracę w callcenter...
- Nie chodzę na żadne imprezy, bo są tam nieznajomi - Gotuje nie wiele i tylko dla siebie, bo nie chce, żebyś ktoś oceniał to co zrobię - Powinienem już mieć jakieś auto, ale się nie znam kompletnie i boję się zakupu, rejestracji i całego tego załatwiania a potem jazdy w ogóle - Nie mam odwagi zagadać pierwszy mimo, że widzę chęć do rozmowy drugiej osoby To tylko ułamek z całości |
|