01 Lis 2008, Sob 22:28, PID: 84394
Pierwsze w 6 klasie podstawówki.Zdarzyło się zwiać z kilku lekcji pod koniec roku.To miał być koniec,a okazało się,że to początek. W gimnazjum miałam problemy szczególnie z kolegami.Uwielbiali sobie ze mnie kpić.Po powrocie do domu chciałam jak najszybciej o szkole zapomnieć.Nie odrabiałam lekcji,bo sama myśl o tym,że jutro do szkoły była straszna.Przestałam interesować się nauką,miałam słabe oceny.Zachowanie kolegów mnie dobijało.Stworzyłam sobie swój własny świat w którym się zamknęłam.W szkole odliczałam minuty do dzwonka.Nie mogłam skupić się na nauce bardzo się denerwowałam,postanowiłam sobie odpuścić.Zaczęłam wagarować na poważnie. Rodzice się dowiedzieli było mi głupio,chciałam zmienić swoje postępowanie.Nie zmieniłam tylko się bardziej pogrążałam w kłamstwach,zaległościach.Z roku na rok ledwo zdawałam.Byłam w poradni pedagogicznej.Wysłali mnie ze szkoły.Nikomu nie chciałam powiedzieć dlaczego uciekam ze szkoły,dla czego słabo się uczę.Nie przeszłoby mi to przez gardło.Kiedyś dałam wychowawczyni do zrozumienia,że się tym bardzo przejmuję i żeby mnie zrozumiała.A Ona to zlekceważyła tak jak by chciała powiedzieć to taki wiek.Powiedziała,że mam chodzić do szkoły. To co przeżywałam w szkole było koszmarem.Koledzy uwielbiali mnie zawstydzać na oczach całej klasy.Czułam się jak w teatrze.Nie mogłam jeść śniadań.W 3 klasie nawet jak nie jadłam to i tak co dzień przed wyjściem wymiotowałam.Nie umiałam się bronić przed zaczepkami i kpinami.Prawię z nikim nie rozmawiałam.I wdałam się w nawyk ucieczki...