Nie mam z tym problemu, bo zazwyczaj jest to uzasadnione, więc staram się to zrozumieć i się poprawić. Podobnie jest z krytyką, wolę ją niż chwalenie bo więcej z niej wyniosę.
Zawsze bardzo to przeżywam, nawet kilka dni czy tygodni. Nie potrafię się w takiej sytuacji odnaleźć. Trudność sprawia mi nawet odczytanie maili od wykładowców.
No, ja się czuję urażony, w sensie przyjemne to to nie jest. Niezależnie czy ktoś miał rację czy nie. Ale jeżeli miał imo, to nie pokazuję po sobie w ogóle że poczułem się dotknięty.
Zwrócenie mi uwagi nigdy nie spływa po mnie jak po kaczce chociaż jest to zależne od osoby, która to robi oraz faktu czy i ile osób jest świadkiem tego zdarzenia.
Zalezy jaka krytyka, reaguję róznie, zalezy kto to mowi i czy ma rację. Dawno nie zdarzyło mi się wpaść w czarną otchłań rozpaczy więc chyba łapię więszy dystans do świata