16 Lis 2016, Śro 6:42, PID: 594821
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Lis 2016, Śro 15:02 przez haraczu.)
UWAGA! Nie wcielaj w życie forumowych pomysłów przed konsultacją z lekarzem lub farmaceutą!
Chciałem wyskoczyć z trzyletniego ciągu opioidowego. Natknąlem się na materiały, z których wynika, że antagonisci receptora NMDA pomagają w zmaganiu się z uzależnieniem.
Takim antagonistą jest znany i lubiany dekstrometorfan, mały przyjaciel każdego gimbusa, czyli sławetne akodinki (teraz już nie tak fajne, bo zmniejszyli ilosć leku w paczce z 450 do 150mg, a cena zostala ta sama, pewnie w reakcji na rumor zatroskanych matul), tussidexy, dexacapsy itp.
Postanowiłem - jak zazwyczaj - poeksperymentować na sobie. Przez pól roku zażywałem codziennie od 150 - 450mg dekstrometorfanu w połączeniu z 60mg prozaczka (fluoksetyna), co jeszcze dodatkowo tworzy ciekawą interakcję.
Wyszedłem z ciągu opioidowego bez uczucia cravingu. Dekstrometorfan - choć zdaje się mieć jakiś potencjał uzależniający - odstawiłem bez problemu. W czasie eksperymentu zmniejszyłem też spożycie benzodiazepin o około połowę.
Działanie przeciwdepresyjne dekstrometorfanu jest duże, a w połączeniu z fluoksetyną tworzy najmocniejsze antydepresyjne combo, jakie kiedykolwiek brałem. Stałem się aktywniejszy, spokojniejszy.
Pomimo sukcesu martwi mnie pogorszenie pamięci i ogólnie sprawności intelektualnej. Zarówno podczas zażywania dekstrometorfanu, jak i po jego odstawieniu (!). Nie było to żadne badanie metodyczne, więc trudno mi powiedzieć, czy dekstrometorfan jakoś do tych problemów się przyczynił, czy może wieloletnie (16 lat) zażywanie benzodiazepin i opioidów daje o sobie znać.
Chciałem podzielić się moim świadectwem fobika poszukującego.
Ciekaw jestem także waszej opinii czy doświadczeń.
Chciałem wyskoczyć z trzyletniego ciągu opioidowego. Natknąlem się na materiały, z których wynika, że antagonisci receptora NMDA pomagają w zmaganiu się z uzależnieniem.
Takim antagonistą jest znany i lubiany dekstrometorfan, mały przyjaciel każdego gimbusa, czyli sławetne akodinki (teraz już nie tak fajne, bo zmniejszyli ilosć leku w paczce z 450 do 150mg, a cena zostala ta sama, pewnie w reakcji na rumor zatroskanych matul), tussidexy, dexacapsy itp.
Postanowiłem - jak zazwyczaj - poeksperymentować na sobie. Przez pól roku zażywałem codziennie od 150 - 450mg dekstrometorfanu w połączeniu z 60mg prozaczka (fluoksetyna), co jeszcze dodatkowo tworzy ciekawą interakcję.
Wyszedłem z ciągu opioidowego bez uczucia cravingu. Dekstrometorfan - choć zdaje się mieć jakiś potencjał uzależniający - odstawiłem bez problemu. W czasie eksperymentu zmniejszyłem też spożycie benzodiazepin o około połowę.
Działanie przeciwdepresyjne dekstrometorfanu jest duże, a w połączeniu z fluoksetyną tworzy najmocniejsze antydepresyjne combo, jakie kiedykolwiek brałem. Stałem się aktywniejszy, spokojniejszy.
Pomimo sukcesu martwi mnie pogorszenie pamięci i ogólnie sprawności intelektualnej. Zarówno podczas zażywania dekstrometorfanu, jak i po jego odstawieniu (!). Nie było to żadne badanie metodyczne, więc trudno mi powiedzieć, czy dekstrometorfan jakoś do tych problemów się przyczynił, czy może wieloletnie (16 lat) zażywanie benzodiazepin i opioidów daje o sobie znać.
Chciałem podzielić się moim świadectwem fobika poszukującego.
Ciekaw jestem także waszej opinii czy doświadczeń.