25 Mar 2012, Nie 14:10, PID: 296079
Burzysz moją wizję świata, wszelkie zasady ,które od zawsze mi wpajano, co jest dobre ,a co nie, co przystoi ,a co nie przystoi. W ochronie własnego ego idę czytać inne tematy
Ankieta: - jak w temacie - Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
yes, yes, yes ! ! ! /czyli, że bardzo/ | 317 | 45.03% | |
tak | 211 | 29.97% | |
jest mi to obojętne | 62 | 8.81% | |
nie | 86 | 12.22% | |
że co? 8) /to chyba jasne/ | 28 | 3.98% | |
Razem | 704 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
25 Mar 2012, Nie 14:10, PID: 296079
Burzysz moją wizję świata, wszelkie zasady ,które od zawsze mi wpajano, co jest dobre ,a co nie, co przystoi ,a co nie przystoi. W ochronie własnego ego idę czytać inne tematy
25 Mar 2012, Nie 14:31, PID: 296093
Divine napisał(a):Nawet jeśli tam pójdziesz i nic nie zdziałasz, to i tak coś zyskasz - doświadczenie. W walce z FS na początku liczą się nie sukcesy, ale samo działanie. Gdy następny raz gdzieś się wybierzesz to będziesz już bardziej świadomy i spokojny. Kto nie próbuje, ten nie wygrywa.Ale nikt nie mówi o nie próbowaniu, wręcz przeciwnie Divine napisał(a):Poza tym ciekawi mnie, gdzie zatem 24-latek ma poznać tą miłość? Gdzie jest "niedziwne" miejsce do tego? Według statystyk (przynajmniej dla USA) większość małżeństw poznaje się w ramach spotkań, związanych z nauką bądź pracą (tak, nie jakieś tam podrywy w klubie, na ulicy etc.). Wniosek prosty: więcej uczysz się/pracujesz - masz większe szanse. Jeżeli zaś nigdzie nie wychodzisz, w obawie przed ewentualna porażką, to strzelasz sobie w stopę z panzerfausta.Czyli co zycie kończy sie po 24 latach? Czy po 24 zamyka sie nam koryto z wolnymi partiami? Jedna znajoma na studiach powiedziała mi, ze ludzie z jej szkoły masowo wtedy brali śluby, powód? - bo jak nie teraz to kiedy? O co chodzi, czy 24-latek to jakieś próchno już bez szans na związek? Po studiach jest praca, a nie trumna czy oddział geriatryczny. A w pracy tez mozna kogoś poznać Divine napisał(a):10/10 Czy można zatem? Oczywiście, że tak!A kto mówi że nie, tylko jaki jest sens ekstrapolowac niefobików na fobików? Divine napisał(a):Co zatem powiedzieć o portalach randkowych, tam to dopiero się typuje i poluje. Tymczasem są one całkowicie akceptowalne społecznie. W krajach Zachodu poznaje się na nich nawet 10% przyszłych małżonków. Moim zdaniem poglądy takie jak ten wyżej nie tylko są bezproduktywne, ale na dodatek ograniczają nasza swobodę działania. Pytam: jaki jest racjonalny powód i sensowna korzyść, którą osiąga się z żywienia takiego podejścia? Drzewo poznaje się po owocach, a poglądy po ich użyteczności.Co mam powiedzieć? W głowie mi sie nie mieści cos takiego, ale to nei znaczy ze one nie istnieją albo że ja komus zabraniam takiego sposobu. Ciekawe jaki jest wskaźnik rozwodów wsród tych 10%? Divine napisał(a):Zrobienie tego (lub próba zrobienia tego), co opisano w zacytowanym fragmencie, już będzie znacznym sukcesem. Może ktoś o tym przynajmniej pomyśli, in spe.A więc moge poszycić sie wielkimi sukcesami BlankAvatar napisał(a):ale reszta to bullshit. lacznie z tym ze cie nie stac na 'socjalizowanie sie'. bo to malo miejsc gdzie mozna uczeszczac/przynalezec za darmo? No prosze cie? To że ty potrafisz zapisać sie na cokolwiek, nie znaczy ze każdy potrafi albo co gorsza powinien. Dla mnie bs-em jest zapisanie sie na byle jakie zajęcia tylko z desperackiej potrzeby znalezienia kogoś? Jaki jest sans w zapisaniu sie na np. darmowy kurs tańca, kiedy sie tańczyć nie lubie i nie potrafi? Czy robienie czegoś na siłe i niezdarnie jest wg Ciebie atrakcyjne dla płci przeciwnej (lub tej samej)? Czy może szukasz dziewczyny o silnym instynkcie macierzyńskim, która weźmiesz na litość?
25 Mar 2012, Nie 14:36, PID: 296097
Ja z checia poznam te darmowe miejsca inne niz zloty fanow RPG/fantastyki/modelarstwa itp (czym wcześneij trzeba sie interesować, choć odrobinę) oraz kluby z łupaniną, do ktorych nie chodziłbym z fobia czy bez (darmowe pod warunkiem, ze nie placisz za szatnie i nie chcesz niczego sie napic.. ale faktycznie, koszty juz znikome w porównaniu z kursem tanca, angielskiego albo patentem żeglarskim). Naprawdę, bo moze jestem zbyt zamknięty w czterech ścianach. Niestety czasy szkolnych kólek zainteresowań juz za mną.
Dodajmy, zę faktycznie moze nie problemem, ale pewną niedogodnością w pójściu na kurs by poznać przyjaciół jest właśnie fakt, że ludzie tam idą w innym celu - odbycia kursu. Samo poznanie kogos moze byc naturalne oraz mozliwe, ale to dzieje sie przez przypadek. Na kurs mozna isc dla siebie, ale jak sie idzie z mysla, ze "pewnie kogos tam poznam", to moze rodzic frustracje i powodowac rozczarowanie i ciagle spinanie sie by fajnie wypasc. No a poznanie kogos na kursie odbywanym dla kursu, poznanie przez przypadek, skoro nie udalo sie to do tej pory na uczelni, jest dla mnie, przynajmniej w odniesieniu do fobikow, mocno nierealne i wymaga wielkiego scześcia. Oraz, biorac pod uwagę dotychczasowe doswiadczenia w kontaktach z ludxmi, ktorzy i tak dluzej niz na chwile mnie nei widza, tez zalatuje mi filmem - konkretniej filmowo-ksiazkową naiwnością i w zyciu niemal niespotykanymi zbiegami okoliczności typu "ktos do ciebie pierwszy zagada, albo nagle w restauracji obcy malarz zaprosi cie na weekend do Oviedo... (tak, film widziałem dopiero wczoraj na jedynce)). Jeśli sie to przytrafai, to chyba tym ogarnietym, i w tym problem...Błędne koło.
25 Mar 2012, Nie 14:39, PID: 296100
no ok, przyznaje, ze nie ma dla ciebie ratunku
25 Mar 2012, Nie 14:58, PID: 296106
BlankAvatar napisał(a):ja zaryzykuje i powiem cos szalonego: ludzi mozna poznac wszedzie gdzie sa ludzie W przypadku osoby wycofanej można by powiedzieć, że jest na odwrót. Więc ludzi nie poznasz nigdzie, gdzie jesteś, dopóki się sobą nie zajmiesz. Wchodzenie w relacje z masą problemów ze sobą to mżonka, że relacja to naprawi. Trochę od d*py strony to wszystko.
25 Mar 2012, Nie 15:10, PID: 296110
Sosen napisał(a):W przypadku osoby wycofanej można by powiedzieć, że jest na odwrót. Więc ludzi nie poznasz nigdzie, gdzie jesteś, dopóki się sobą nie zajmiesz. Wchodzenie w relacje z masą problemów ze sobą to mżonka, że relacja to naprawi. Trochę od d*py strony to wszystko.to fakt, trzeba sie najpierw troche podreperowac, ale poznawanie nowych ludzi jest czescia 'procesu leczniczego' przy fobii
25 Mar 2012, Nie 19:16, PID: 296144
BlankAvatar napisał(a):no ok, przyznaje, ze nie ma dla ciebie ratunku Takk też sie póki co czuję. Fajnie, ze sie zgadzamy
25 Mar 2012, Nie 22:18, PID: 296176
Proszę na temat.
15 Cze 2012, Pią 7:36, PID: 304636
Widocznie trafiłaś na kiepskiego partnera
15 Cze 2012, Pią 15:09, PID: 304678
z uwagi na "dziwaczny" charakter ? czyli 1) wybierasz świadomie, bo tak chcesz czy 2) uważasz, że pewne cechy Twojego "dziwacznego" charakteru są nie do zaakceptowania ?
15 Cze 2012, Pią 16:10, PID: 304683
nie jestem pewien czy 'swiadomie', pachnie mocno racjonalizacja
02 Lip 2012, Pon 18:10, PID: 306792
Ja jakoś wytrzymałam bez sexu, ale to raczej zasługa mojego wyrachowanego charakteru.
15 Lip 2012, Nie 22:16, PID: 308710
BlankAvatar napisał(a):Zas i potfur z bagien twoje wcale lepsze nie jest, czepiasz sie innych, a sam co??????? a ja jakby co mialam w zycu tyle seksu, ze mi starczy na kilka zyc he he he he
02 Sie 2012, Czw 22:04, PID: 311174
Aktualizacja
Mam 30 lat i 3 miesiące i nigdy nie miałem dziewczyny
02 Sie 2012, Czw 23:52, PID: 311181
I co w związku z tym?
02 Sie 2012, Czw 23:52, PID: 311182
Słabe. Zamiast narzekać, lepiej uzbieraj te dwie stówki i sobie ulżyj.
03 Sie 2012, Pią 10:51, PID: 311201
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Sie 2012, Pią 11:00 przez uno88.)
Podobno przy diecie frutariańskiej u mężczyzny potrzeba seksu zanika ,więc może warto pogodzić się z losem i dopisać do nieudacznictwa nieco ideologii ? Wyłączając przy tym cierpienie z powodu braku i jednocześnie podwyższając swoją samoocenę na tle rzeszy prymitywnych i zezwierzęconych osobników jedynie przez przypadek nazywanych rozumnymi.
03 Sie 2012, Pią 12:51, PID: 311211
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Sie 2012, Pią 13:05 przez Niered.)
Pewnie dieta działa... Można też w drugą stronę, czyli postawić na dietę wysokobiałkową(np. cielęcina, ryby), niskowęglowodanową, niskotłuszczową za razem. Przy tym dużo ostryg(cynku), migdałów, szpinaku, może jakiś suplement typu maxatin(nie stosowałem jeszcze) mt028.
Wydaje mi się jednak, że popęd płciowy i rozum to rozdzielne pojęcia.
03 Sie 2012, Pią 14:19, PID: 311220
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Sie 2012, Pią 15:01 przez Zasió.)
Dwie stówy mówicie? nie za tanio? Przecież ktoś tu radził, na forum znaczy sie, a może i w watku, że jakąś ekskluzywna lepiej, one chyba więcej biorą za roboczogodzinę?
Jak tylko 200, to trzeba było mi wcześniej powiedzieć... <sięga po telefon> (A co, też sobie lubię popluć jadem, jak wprowadzamy nowy klimat na FS, to na całego. A jak to poprawia samopoczucie!)
03 Sie 2012, Pią 15:00, PID: 311232
Wydaj ile chcesz, na kogo chcesz. Słaby jad, ale na pewno nie zachęca do nawiązania dalszej konwersacji Yellow_Light_Colorz_PDT_31
Niektóre się widocznie nie doceniają, równie dobrze mogłyby wołać 7k za 5minut np.
03 Sie 2012, Pią 16:09, PID: 311242
Słaby, ale działa - to najważniejsze. I tak jestem dumny, wysoka samoocena to podstawa w podrywie.
03 Sie 2012, Pią 16:32, PID: 311246
Proszę pisać na temat.
19 Sie 2012, Nie 1:57, PID: 312915
Mam trzydzieści lat i nigdy nawet nie pracowałem . Oczywiście żadna dziewczyna nawet na mnie nie spojrzała . Strasznie brakuje mi kontaktów intymnych ale np prostytucją zwyczajnie się brzydzę. Gdyby w naszym kraju kastracja była legalna chętnie by się jej poddał ale jest to zabronione a nie stać mnie na Szwecję czy Danię. Gdyby to było możliwe wolałbym być aseksualny.
20 Sie 2012, Pon 13:08, PID: 313090
Szkoda ucinać, nawet nie wiesz, może kiedyś się przyda :-)
Co zrobisz jak kiedyś spotkasz tą jedyną ? Co jej wtedy powiesz ? Przypomniała mi się piosenka: Kury - Nie mam jaj
20 Sie 2012, Pon 13:17, PID: 313093
Amandil nie idz na łatwiznę to zupełnie jak powiedziec sobie "skoro jestem brzydka, to już bez sensu i będę też gruba" i zacząć żreć.
w życiu nie ma tak, że wszystko albo nic. chciałbyś być kastratem, bo wtedy miałbyś proste wyjaśnienie czemu jeszcze nie współżyłeś. ja miałam podobnie z ludźmi. Skoro nie mam przyjaciół, to wygodniej było mówić sobie, że ludzi nie lubię, nie potrzebuję i mam ich gdzieś. takie działania sa o tyle bezsensowne, że nie prowadzą do czegokolwiek, co można by nazwać zdrowym. dobrym. |
|