28 Lis 2016, Pon 22:08, PID: 598303
Witam!
Mam na imię Jagoda, mam 21 lat, jeśli źle umieściłam post to z góry przepraszam bo to moja pierwsza wizyta na tym forum.
Moje problemy zaczęły się ok 5 lat temu.
Od dwóch lat zaczęłam pocić się w nocy. Jest to tak nasilone że muszę wstawać po dwa trzy razy by się przebrać bo jestem po prostu cała mokra (zresztą pościel też wygląda jakbym oblała ją wodą ).
Co gorsza od kilku miesięcy podobne objawy mam w dzień. Gdy jestem na mieszkaniu wystarczy minimalny wysiłek (taki jak mycie talerzy, sprzątanie, prasowanie) i zaczyna się ze mnie lać. Poci mi się twarz, szyja, klatka piersiowa, pachy i plecy. Za to gdy opuszczam mieszkanie to po prostu leje się ze mnie jakbym przebiegła maraton. Nawet gdy wychodzę do osiedlowego sklepu na 15 minutowe zakupu wracam z po prostu mokrą koszulką i potem lejącym się z czoła. Do pracy (na szczęście nie wymagającej szczególnie intensywnych kontaktów interpersonalnych) zawsze biorę 2 koszulki na zmianę i nie rozstaję się z papierowym ręcznikiem by ocierać czoło.
Aktualnie nie przyjmuję żadnych leków (biorę udział w terapii), wykonałam badania by wykluczyć schorzenia somatyczne (morfologia, hormony, tarczyca itd) wszystkie wyniki są w normie, nie mam nadwagi.
Czy ktoś miał podobne objawy? Czy macie jakieś sposoby by to ograniczyć? Jestem już na prawdę zdruzgotana tym poceniem, teraz da się to jeszcze jakoś ukryć (poza czołem oczywiście) ale aż boję się pomyśleć co się będzie działo w lato.
Proszę o porady i z góry dziękuję za odpowiedzi!
Mam na imię Jagoda, mam 21 lat, jeśli źle umieściłam post to z góry przepraszam bo to moja pierwsza wizyta na tym forum.
Moje problemy zaczęły się ok 5 lat temu.
Od dwóch lat zaczęłam pocić się w nocy. Jest to tak nasilone że muszę wstawać po dwa trzy razy by się przebrać bo jestem po prostu cała mokra (zresztą pościel też wygląda jakbym oblała ją wodą ).
Co gorsza od kilku miesięcy podobne objawy mam w dzień. Gdy jestem na mieszkaniu wystarczy minimalny wysiłek (taki jak mycie talerzy, sprzątanie, prasowanie) i zaczyna się ze mnie lać. Poci mi się twarz, szyja, klatka piersiowa, pachy i plecy. Za to gdy opuszczam mieszkanie to po prostu leje się ze mnie jakbym przebiegła maraton. Nawet gdy wychodzę do osiedlowego sklepu na 15 minutowe zakupu wracam z po prostu mokrą koszulką i potem lejącym się z czoła. Do pracy (na szczęście nie wymagającej szczególnie intensywnych kontaktów interpersonalnych) zawsze biorę 2 koszulki na zmianę i nie rozstaję się z papierowym ręcznikiem by ocierać czoło.
Aktualnie nie przyjmuję żadnych leków (biorę udział w terapii), wykonałam badania by wykluczyć schorzenia somatyczne (morfologia, hormony, tarczyca itd) wszystkie wyniki są w normie, nie mam nadwagi.
Czy ktoś miał podobne objawy? Czy macie jakieś sposoby by to ograniczyć? Jestem już na prawdę zdruzgotana tym poceniem, teraz da się to jeszcze jakoś ukryć (poza czołem oczywiście) ale aż boję się pomyśleć co się będzie działo w lato.
Proszę o porady i z góry dziękuję za odpowiedzi!