06 Lis 2008, Czw 20:37, PID: 87015
Na wstępie napiszę to co już mówiłem kiedyś komuś->Może nie wiem co to jest miłość, ale coś czułem do Tej osoby.
Było nam milutko, Ta osóbka zawsze upewniała, że Jej również było cudownie i że chciałaby się jeszcze spotkać...ja się jakoś czułem przy Tej osobie swobodnie, pomimo że to była obca osoba, przy Niej czułem się jak przy kimś z bliskiej rodziny.Byliśmy bardzo podobni, świetne romantyczne spacery, zdarzyło się nam nawet zgubić w mieście...Ta osoba obiecała, że nigdy mnie nie skrzywdzi i pomoże mi we wszystkich moich problemach.Codziennie spotykaliśmy się lub pisaliśmy przez gg, esy. Spotykałem się też z innymi osobami, ale czułem że to jest to."If you not the One I don't know who is". Aż tu nagle cios-dowiedziałem się, że Ta osoba spotyka się-ba- nawet odgrzebała starą niezardzewiałą miłość do Swojego ex. Na jego skinienie to było Zostało mi zakomunikowane, że możemy zostać przyjaciółmi...prawie powstrzymałem się od rękoczynów, ale jeżeli rozmawialiśmy to nie mogłem powstrzymać się od słownego wypominania jak zostałem skrzywdzony...a zostałem, ten czyn stał się podstawą mojego kryzysu.Okrutny czyn. Zeby było ciekawiej to ex Tej osoby potraktował Ją tak samo. Nie mogłem uwierzyć, że to się stało...okazało się, że otaczała mnie pajęczyna kłamstw Bujna wyobraźnia. Jak Ta osoba mogła pozwolić, żebym coś do niej poczuł, zakochał się. Ktoś powiedział, żebym starał się odzyskać w Tej osobie chociaż przyjaciela, niestety teraz Ona wykazuje pełną obojętność Milczy. Co prawda czułem nienawiść za to jak niesamowicie zostałem skrzywdzony, ale sam nie mógł zrobić nic złego Tej osobie.
Żeby było zabawniej ex Tej osoby, chodzi do mojej szkoły.
I co powiniem zrobić, walka o miłość chyba odpadła, również o przyjaźń stała się beznadziejna. Zemsta?Na Niej?Na exboyfriendzie?
Przez to mam recesję emocjonalną i ciężko mi się z tego podnieść.Nadal nie zapomniałem tej osoby...
Było nam milutko, Ta osóbka zawsze upewniała, że Jej również było cudownie i że chciałaby się jeszcze spotkać...ja się jakoś czułem przy Tej osobie swobodnie, pomimo że to była obca osoba, przy Niej czułem się jak przy kimś z bliskiej rodziny.Byliśmy bardzo podobni, świetne romantyczne spacery, zdarzyło się nam nawet zgubić w mieście...Ta osoba obiecała, że nigdy mnie nie skrzywdzi i pomoże mi we wszystkich moich problemach.Codziennie spotykaliśmy się lub pisaliśmy przez gg, esy. Spotykałem się też z innymi osobami, ale czułem że to jest to."If you not the One I don't know who is". Aż tu nagle cios-dowiedziałem się, że Ta osoba spotyka się-ba- nawet odgrzebała starą niezardzewiałą miłość do Swojego ex. Na jego skinienie to było Zostało mi zakomunikowane, że możemy zostać przyjaciółmi...prawie powstrzymałem się od rękoczynów, ale jeżeli rozmawialiśmy to nie mogłem powstrzymać się od słownego wypominania jak zostałem skrzywdzony...a zostałem, ten czyn stał się podstawą mojego kryzysu.Okrutny czyn. Zeby było ciekawiej to ex Tej osoby potraktował Ją tak samo. Nie mogłem uwierzyć, że to się stało...okazało się, że otaczała mnie pajęczyna kłamstw Bujna wyobraźnia. Jak Ta osoba mogła pozwolić, żebym coś do niej poczuł, zakochał się. Ktoś powiedział, żebym starał się odzyskać w Tej osobie chociaż przyjaciela, niestety teraz Ona wykazuje pełną obojętność Milczy. Co prawda czułem nienawiść za to jak niesamowicie zostałem skrzywdzony, ale sam nie mógł zrobić nic złego Tej osobie.
Żeby było zabawniej ex Tej osoby, chodzi do mojej szkoły.
I co powiniem zrobić, walka o miłość chyba odpadła, również o przyjaźń stała się beznadziejna. Zemsta?Na Niej?Na exboyfriendzie?
Przez to mam recesję emocjonalną i ciężko mi się z tego podnieść.Nadal nie zapomniałem tej osoby...