26 Sty 2017, Czw 11:55, PID: 611063
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Sty 2017, Czw 11:56 przez parogenik.)
Mam 24 lata. Gdy byłam dzieckiem stracilam w ciągu roku niespodziewanie oboje rodziców. Stałam się lękliwa, małomówna, smutna. Z czasem ucichło, aczkolwiek po zakończeniu kilkuletniego związku całkiem sie załamałam. Nie tylko miałam problem z wystąpieniami publicznymi, ale nawet z samotnym wyjściem do sklepu. Serce waliło, wszystko się trzęsło, problem z mówieniem. Ogólnie uczucie jakby wciąż ktoś mi nóż przy gardle trzymał. Po miesiącu płaczu, niejedzenia poszłam do psychiatry. Czułam, że muszę, bo pojawiały się nawet myśli samobójcze. I nie żałuję że to zrobiłam. Dostałam parogen, biorę 3 miesiąc i nie dość, że wszystkie objawy minely, to czuje ze jestem bardziej soba. Gdy mialam 7-8 lat to bylam typowa kujonka, lubilam sie madrzyc. A po tym wszystkim balam sie rozmowy z obca osoba, nie mowiac juz o odpowiedzi w szkole. A teraz jest naprawde dobrze. Nie boje sie rozmawiac, odpowiadac, referowac. Niedlugo pojde do pracy, a jeszcze kilka miesiecy temu myslalam ze szybciej umre niz pojde do ludzi
Piszę to, poniewaz w najgorszych chwilach wchodzilam tu na forum i widzialam negatywne opinie o lekach antydepresyjnych. Kazdy lek ma jakies minusy. Ale moim zdaniem depresja czy nerwica to choroba jak kazda inna i nie ma sensu sie z tym meczyc. Ja naprawde nie zaluje, pierwsze dni byly trudne i to bardzo ale przezylam to i powoli bylo coraz lepiej. Pewnie ktos napisze ze powinnam byla isc na terapie. Poszlam do psychologa ale tak sie trzeslam ze po godzinie powiedziala ze ona mi nie pomoze, musze isc do psychiatry. Takze jezeli macie powazny problem to uswiadomcie to sobie i walczcie! Bo zycie moze byc piekne!
PS: Jesli ktos chce porozmawiac prywatnie to prosze smialo pisac!
Piszę to, poniewaz w najgorszych chwilach wchodzilam tu na forum i widzialam negatywne opinie o lekach antydepresyjnych. Kazdy lek ma jakies minusy. Ale moim zdaniem depresja czy nerwica to choroba jak kazda inna i nie ma sensu sie z tym meczyc. Ja naprawde nie zaluje, pierwsze dni byly trudne i to bardzo ale przezylam to i powoli bylo coraz lepiej. Pewnie ktos napisze ze powinnam byla isc na terapie. Poszlam do psychologa ale tak sie trzeslam ze po godzinie powiedziala ze ona mi nie pomoze, musze isc do psychiatry. Takze jezeli macie powazny problem to uswiadomcie to sobie i walczcie! Bo zycie moze byc piekne!
PS: Jesli ktos chce porozmawiac prywatnie to prosze smialo pisac!