11 Lut 2017, Sob 18:50, PID: 614623
Witam wszystkich na forum, właśnie założyłam konto aby założyć ten temat. Mam problem w pracy. Nie potrafię sobie radzić z konfliktowymi ludźmi. Mam w pracy koleżankę, która ma bardzo silny charakter, pomimo zajmowania tego samego stanowiska co ja, uważa się za lepszą we wszystkim, strasznie się rządzi, obgaduje i ogólnie wszystko jest pod jej dyktando. Problem w tym, że jest ona tam zaprzyjaźniona prywatnie z osobami można powiedzieć wyżej, które jej pobłażają i bardzo faworyzują. Nic mi się nie wydaje, tak po prostu jest i wielkokrotnie to jest mi dane odczuć, jak i innym dziewczynom, z tym że one sobie potrafią poradzić jakoś. Ja jako osoba po przejściach, ciężkim dzieciństwie i przykrych doświadczeniach przez lata w szkole, niestety nie umiem sobie radzić :-( Strasznie się denerwuję w pracy, wszystkim przejmuję, jestem spięta i nie zachowuję się tak jak wśród swoich zaufanych osób, no dosłownie nie ta osoba.. Brak mi często tematów do rozmów z ludźmi, no ale największym problemem jest ta dziewczyna. Ona się chyba chce dowartościować przez to, że może sobie mną pomiatać, czepiać się i rządzić jakby była moim szefem, mało tego jak jestem z nią na zmianie, to się obija i wszystko prawie robię ja, nie umiem się przeciwstawić, bo ona potem wszystko odkręca i jest na mnie. Miałam już duże nieprzyjemności u jej przyjaciółki, która jest "wyżej" i to było widać ewidentnie, że właśnie za postawienie się, kiedy to nie zgodziłam się wziąć nieplanowanej zmiany, bo kolidowała z moimi planami. Co ja potem miałam do słuchania, musiałam się tłumaczyć i przepraszać. Mam tej osoby tak bardzo dość, że szukam sobie innej pracy, ale to może trochę potrwać, wiadomo.. Tymczasem jestem wykończona, znerwicowana jak tam mam iść i już nie mam siły Staram się nastawiać pozytywnie, ale za każdym razem jest to samo, złośliwości i traktowanie z góry.. Przez nią i to w jakim świetle systematycznie mnie przedstawia tracę w oczach innych pracowników i szefa z pewnością też.
Zdałam sobie właśnie niedawno sprawę z tego, że to nie jest normalne. Zawsze się jakoś usprawiedliwiałam i wmawiałąm sobie, że inni też się stresują. Ale niestety dociera do mnie, że kołotanie serca, drżenie rąk przed powiedzeniem czegoś do większej grupy osób i ogólnie wiele innych objawów fobii mnie dotyczą i że się wykańczam pomału Co robić, czy pakować się w leki? Terapia mnie przeraża, bo kiedyś już byłam na kilku spotkaniach i one mi pogłębiały problem (to rozpamiętywanie przeszłości, opowiadanie o problemach), no i potrzebuję pomocy na już.. Długo szukałam pracy i byłam mega szczęśliwa kiedy się udalo, rozmowy kwalifikacyjne to był koszmar, a tu będę musiała poddać się i przez właściwie 2 osoby zrezygnować z pracy, bo to użeranie się z nimi jest nie na moje nerwy Ale przecież w innej pracy też może się znaleźć ktoś taki i co dalej.. Ciężko mi będzie w życiu, chciałąbym jakoś sobie pomóc. Może tutaj ktoś ze mną pogada, doradzi coś Może udało Wam się takie trudności pokonać? Czekam na odzew ops:
Zdałam sobie właśnie niedawno sprawę z tego, że to nie jest normalne. Zawsze się jakoś usprawiedliwiałam i wmawiałąm sobie, że inni też się stresują. Ale niestety dociera do mnie, że kołotanie serca, drżenie rąk przed powiedzeniem czegoś do większej grupy osób i ogólnie wiele innych objawów fobii mnie dotyczą i że się wykańczam pomału Co robić, czy pakować się w leki? Terapia mnie przeraża, bo kiedyś już byłam na kilku spotkaniach i one mi pogłębiały problem (to rozpamiętywanie przeszłości, opowiadanie o problemach), no i potrzebuję pomocy na już.. Długo szukałam pracy i byłam mega szczęśliwa kiedy się udalo, rozmowy kwalifikacyjne to był koszmar, a tu będę musiała poddać się i przez właściwie 2 osoby zrezygnować z pracy, bo to użeranie się z nimi jest nie na moje nerwy Ale przecież w innej pracy też może się znaleźć ktoś taki i co dalej.. Ciężko mi będzie w życiu, chciałąbym jakoś sobie pomóc. Może tutaj ktoś ze mną pogada, doradzi coś Może udało Wam się takie trudności pokonać? Czekam na odzew ops: