PoMimoTo napisał(a):6 miesięcy psychoterapii nie dały mi nic , nie dowiedziałem się niczego czego bym sam nie wiedział.
Moim problemem nie jest sama fobia , ale coś co ją powoduje .
Dokładnie wiem gdzie i w czym jest przyczyna , najgorsze jest to , że nie ma za dużej możliwości zmiany .
Ja chcę od terapeutów słyszeć nie " co zrobić " tylko " jak to zrobić " .
" Zaakceptować " to mi pierwszy lepszy człowiek może powiedzieć...
Leki jakoś na mnie nie działają
u mnie również wygląda to w ten sposób. Tyle, że powodu fobii nie mogę zmienić a tymczasowo eliminować skutki ładując w siebie środki otępiające, które i tak g. dają w takim przypadku nie mam siły brać i kasy nawet szkoda na to wydawać, musiałbym podejrzewam najpierw zmienić nastawienie do swojej osoby
Po kilku latach zmaganiach z nerwicą/fobią myślę, doszedłem do wniosku, że nie ma jej co tak podsycać. Im bardziej się starałem żeby odeszła, im większą presję na Siebie wywierałem i tym czuła sie lepiej.
W tym momencie biorę leki, chodzę na terapię, staram się korzystać ze wszelkich możliwych środków by sobie pomóc. Bywa różnie, raz lepiej raz gorzej, ale mam poczucie, że to mój wybór, moja decyzja i droga którą chce iść. Efekty mam nadzieję, że przyjdą same, a jak nie to przynajmniej będę miał satysfakcję, że zrobiłem tyle ile było w mojej mocy na ten czas.
Jeszcze tak kończąc, dla tych wszystkich którzy zastanawiają się czy szukać pomocy. Ja myślę, że warto. Warto sobie pomóc!