Mi się często chce spać jak wrócę z pracy. Ale powstrzymuję się przed tym. Wystarczy jedna godzina drzemki po południu i mogę zapomnieć o spaniu do godziny 1:00-2:00
Tak jeszcze w temacie przestawiania się, położyłam się dość wcześnie i długo nie mogłam zasnąć, więc uchyliłam okno, żeby wywietrzyć pokój - zasnęłam bardzo szybko (z otwartym oknem, meh). Polecam świeże powietrze przed snem c:
Sprawa wygląda nieciekawie: kiedyś spałem w nocy 6-7 godzin i spałem pół godziny w ciągu dnia. Teraz śpię w nocy osiem godzin, a w ciągu dnia leżę pół godziny.
Niestety prawie codziennie podsypiam w dzień w godzinach popołudniowych od 1 h do 2 , myślę , że jest to spowodowane ciągłym napięciem i różnego rodzaju lęki potrafią wykończyć, potrzebuję takiej jakby regeneracji.
A ja kiedyś czytałam w książce o fizjologii snu że takie krótkie drzemki do 30 minut w ciągu dnia to nic złego , a wręcz nawet dobrego, bo pozwalają się zregenerować i nawet są zalecane. Gorzej jest jeśli ten czas jest dużo dłuższy.
W liceum jak czułam się mega samotnie i miałam ciężki stan depresyjny to spałam codziennie. Szłam do szkoły albo na wagary, wracałam i do łóżka, musiałam z przynajmniej godzinę, dwie pospać. A najlepsze było to, że w nocy spałam dokładnie 8 godzin albo 9. Ale obżerałam się też wtedy, dużo cukru było.
"W liceum jak czułam się mega samotnie i miałam ciężki stan depresyjny to spałam codziennie. Szłam do szkoły albo na wagary, wracałam i do łóżka"- znam to. Cudownie wspominam ten czas.
Ja tak samo w liceum musiałam po szkole sobie pospać, dużo wagarowałam i wtedy też spałam po 10 godzin dziennie jak nie więcej. W sumie to dalej mam ten problem, mogłabym spać bez przerwy albo po prostu leżeć i gapić się w ścianę. Chociaż odkąd biore leki jest ciut lepiej.
W ciągu dnia nie śpię. W nocy jak pracowałam to musiałam. A tak to jak się położę na łóżku i jest cicho to mnie cisza usypia że parę godzin mogę przespać.
(22 Kwi 2018, Nie 13:25)kapcie napisał(a): Ja tak samo w liceum musiałam po szkole sobie pospać, dużo wagarowałam i wtedy też spałam po 10 godzin dziennie jak nie więcej. W sumie to dalej mam ten problem, mogłabym spać bez przerwy albo po prostu leżeć i gapić się w ścianę. Chociaż odkąd biore leki jest ciut lepiej.
(22 Kwi 2018, Nie 13:25)kapcie napisał(a): Ja tak samo w liceum musiałam po szkole sobie pospać, dużo wagarowałam i wtedy też spałam po 10 godzin dziennie jak nie więcej. W sumie to dalej mam ten problem, mogłabym spać bez przerwy albo po prostu leżeć i gapić się w ścianę. Chociaż odkąd biore leki jest ciut lepiej.
(09 Sty 2018, Wto 16:16)trash napisał(a): Nastawiać sobie budzik na wczesną godzinę - z czasem zmęczenie sprawi że będziesz kładł się szybciej a organizm przyzwyczai się do wczesnego wstawania.
Niekoniecznie, nie każdy może przyzwyczaić się do wczesnego wstawania.
Gdy pracowałem i wstawałem wczas, mój organizm nie przyzwyczaił się do wczesnego wstawania, z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej z moją wydajnością w pracy i stanem ogólnego funkcjonowania.
(22 Kwi 2018, Nie 13:25)kapcie napisał(a): Ja tak samo w liceum musiałam po szkole sobie pospać, dużo wagarowałam i wtedy też spałam po 10 godzin dziennie jak nie więcej. W sumie to dalej mam ten problem, mogłabym spać bez przerwy albo po prostu leżeć i gapić się w ścianę. Chociaż odkąd biore leki jest ciut lepiej.
Jakie leki, jeżeli można wiedzieć?
wenlafaksyna
ja będę testował duloksetyne (też SNRI) zobaczymy czy pomoże
28 Kwi 2018, Sob 19:48, PID: 744105 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Kwi 2018, Sob 19:51 przez Niered.)
Wyuczony styl zycia, organizm się przyzwyczaja. Też kiedyś tak spałem, zwłaszcza jak miałem wakacje, wstawalem tylko na internet. Chciałem przespać przykre uczucia.
Miałem roczny epizod chodzenia spać o 4-6. Zaczęło się od zarywania nocy nad projektami, potem zacząłem też czytać książki czy oglądać filmy w nocy. Jeśli miałem wstać o 8, to cały dzień byłem zombie, więc zazwyczaj nie chodziłem na poranne wykłady. Nawet jak wstawałem o 12, to potem cały dzień nic mi się nie chciało. Taki tryb życia raczej nie wpływał dobrze na moje samopoczucie, zdolności intelektualne, a pewnie w dłuższym czasie też odbiłby się też na zdrowiu. Więc polecam spanie w nocy w regularnych godzinach.
(22 Kwi 2018, Nie 13:25)kapcie napisał(a): Ja tak samo w liceum musiałam po szkole sobie pospać, dużo wagarowałam i wtedy też spałam po 10 godzin dziennie jak nie więcej. W sumie to dalej mam ten problem, mogłabym spać bez przerwy albo po prostu leżeć i gapić się w ścianę. Chociaż odkąd biore leki jest ciut lepiej.
eee, nieprawda, od miesiąca przynajmnije to jak mam wolne to śpie ile wlezie, a teraz to w ogóle nie mogę wytrzymać 8 godzin bez snu, serio. Np dziś wstałam o 11.30 i na szczęście musiałam wyjść z domu coś tam zrobić. Wróciłam gdzieś około13-14 i tak mi się chciało spać, oczy mnie aż tak "swędziały" że znowu się położyłam i właśnie wstałam. A dodam,że spałam od około 2-3 do tej 11.30 czyli powinnam się wyspać. Teraz pewnie bede siedzieć znowu do 2 w nocy i tak w kółko.
Tak więc biore tą wenle ale ona chyba w ogóle nic nie daje, dalej lubie leżeć w łóżku, często nawet nie po to żeby spać, tylko tak o, bo czuje się jakaś zmęczona siedzeniem xD
Mogłabym spać o każdej porze dnia i nocy...
Nie lubię sobie robić drzemek w ciągu dnia, bo są zdradliwe
Dziś się położyłam po pracy "na godzinkę" około 17.00 i.... wstałam o 21.00
Teraz powinnam iść spać, bo jutro wstaję o 7 rano, ale mi się nie chce...
Oj, ja też bym mogła spać i spać...
Jak chodziłam do szkoły, obowiązkowo jak wróciłam, była drzemka. Teraz jest podobnie, po I zmianach potrafię spać w dzień koło 4 godzin, nieraz wychodzi dłużej niż w nocy. Takie zmęczenie mnie łapie po powrocie, że nic nie poradzę. Ale w sumie co innego mam robić.