30 Paź 2007, Wto 2:22, PID: 5298
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Lut 2008, Czw 23:42 przez PoMimoTo..)
. . .
30 Paź 2007, Wto 2:36, PID: 5299
Aha rozumiem. No to dobrze.
30 Paź 2007, Wto 15:14, PID: 5305
Cytat:PS.Myślę, że to dlatego, że wielu ludzi myli zakochanie z miłością. A jedno z drugim ma niewiele wspólnego.
05 Lis 2007, Pon 14:01, PID: 5542
Michał napisał(a):LEON napisał(a):Ech bullshit ! Ładne dziewczyny lubią bogatych ewentualnie ładnych panów oczywiście zależy to wieku. Im starsza tym bardziej wygodna i bardziej wymagająca finansowo.I to też jest niestety prawda w jakimś stopniu. Zauważyłem też u niektórych kobiet coś takiego, że choćby nie wiem jak jej się facet podobał, jak oceni, że nie zdoła utrzymać jej przyszłej rodziny, to serce ją posłucha. Jedyny taki cudowny przypadek. To mniej więcej taki sam stereotyp jak ten, że wszyscy faceci myślą penisem.
05 Lis 2007, Pon 16:03, PID: 5545
Co konkretnie, bo zacytowałaś też mnie, a spostrzeżenie nie może chyba być stereotypem. Tak mi się wydaje. [Obrazek: mysli.gif] - pogląd - [Obrazek: nenene.gif]
06 Lis 2007, Wto 12:47, PID: 5598
Twoje stwierdzenie, że "jest to prawda w jakimś stopniu"
I co to znaczy, że serce posłucha jeśli kobieta stwierdzi, że facet nie utrzyma jej przyszłej rodziny? To Twoim zdaniem kobieta się najpierw zakochuje, potem ocenia, że facet jej nie utrzyma, a potem się odkochuje? No to chyba masz mylne pojęcie o tym co to jest miłość. Bo moim zdaniem nie można się "odkochać" dlatego że ktoś nie utrzyma twojej rodziny. Moim zdaniem kobieta taka określa czy chce się w ogóle angażować, a nie rozkazuje sercu, żeby przestało kochać. I uważam, że nie ma nic złego w racjonalnym myśleniu takiej kobiety. Za dużo jest dzieci w domach dziecka. A co do mężczyzn, to powiedzmy szczerze: też nie wszyscy jesteście święci. Mało to jest takich co to dziecko zrobią, zostawią kobietę i kobieta ma się martwić? A ten sobie lata i zalicza nastęne i ma w nosie? To jest OK? Albo mało to takich co są alkoholikami i biją kobietę, dzieci? O, albo tatusiowie co gwałcą własne córki... Wiesz... to są powody dla których kobiety zastanawiają się nad wyborem partnera. Coś takiego nazywam odpowiedzialnością. Jeśli kobieta chce mieć dziecko, to powinna wziąć pod uwagę swoje i partnera możliwości finansowe, bo dziecko jest wspólne. Niestety bardzo często zdarza się tak, że partner uważa, że to niepokalane poczęcie było i on najchętniej w ogóle by nie łożył na utrzymanie i rozwój swojego dziecka. Jeśli para ma wpadkę, to kobieta musi ponieść konsekwencje. Mężczyzna może się wykręcić sianem i odejść i mieć w nosie, albo ograniczyć się do alimentów, a kobieta musi to dziecko nosić 9 miesięcy, potem je urodzić i wychowywać i nie ma taryfy ulgowej. Więc nie dziw się, że się najpierw 100 razy zastanowi zanim się zwiąże z jakimś mężczyzną. Mężczyźni szybciej się angażują niż kobiety, bo nie mają stresu, że ktoś im zrobi dziecko, z którym potem będą musieli liczyć się do końca życia. (Nie mówię tu o normalnych facetach, takich którzy są odpowiedzialni i w porządku.)
06 Lis 2007, Wto 20:27, PID: 5626
Zrobiłem uproszczenie myślowe, jeśli Cię uraziłem to przepraszam, ale nie ukrywam, że wolałbym czytać "to mnie dotknęło", "to mnie boli" niż domyślać się tego i zakładać. Może się odkochują a może są nieszczere w uczuciach, ja opowiadam o swoich doświadczeniach ("zauważyłem"). Opowiedz o swoich, a nie oskarżaj mnie, bo mnie to dotyka. Może nie wiem, co to kochać, ale z nie większym prawdopodobieństwem niż Ty.
Anomalia napisał(a):... Bo moim zdaniem nie można się "odkochać" dlatego że ktoś nie utrzyma twojej rodziny. ...Ja takie coś jednak zauważyłem i może to ktoś inny miał marne pojęcie na temat, czym jest miłość? Powtarzam, że zdarzyło mi się, że mnie zabolało, iż niektóre kobiety potrafią praktycznie podchodzić do związku, czy miłości. Anomalia napisał(a):... A co do mężczyzn, to powiedzmy szczerze: też nie wszyscy jesteście święci. ...Myślę, że może więcej jest dobrych ("świętych") kobiet niż mężczyzn, ale wolę pisać kobiety, a nie "Wy". Bo jak tak piszesz to myślę, że zwracasz się do mnie. Coś Ci zrobiłem, albo wiesz, że komuś? Anomalia napisał(a):... Moim zdaniem kobieta taka określa czy chce się w ogóle angażować, a nie rozkazuje sercu, żeby przestało kochać. I uważam, że nie ma nic złego w racjonalnym myśleniu takiej kobiety. ...Jak można mówić o jakiejś taktyce, jeśli chodzi o miłość? Tego właśnie nie rozumiem i mam nadzieję, że to jakieś niezrozumienie z mojej strony lub niezręczne wyrażenie z Twojej, bo to by potwierdzało tylko to, co napisałem wcześniej. Tych co latają nie rozumiem. Ma to coś wspólnego z instynktem, żeby przekazać swój materiał genetyczny jak najwięcej razy. Tak działa ewolucja (i też tak, że inni są pedofilami i że my mamy fobię, czy depresję, a za niedługo sami bedziemy nią sterować). Ale instynkt też działa tak, że trzeba się zaopiekować potomstwem. Ja gdybym jakimś cudem się kochał z kobietą, do której nic nie czułem, to chyba bym zaczął coś do niej czuć. Myślałem o tym i wymyśliłem, że dlatego, iż jest to odpowiedzialność za ewentualność przyjścia na świat potomstwa. Ci co piją mają ogromny problem, coś im jest. Co ich wcale nie usprawiedliwia, ale dobrze pamiętać, że nie są to potwory. Ci co gwałcą własne córki też są chorzy. Nie stali w kolejce i jak przyszło na nich, nie wybrali: chcę być pedofilem. To są zaburzenia i następstwa przeszłości. Tych też to nie usprawiedliwia, żeby była jasność. Nie trzeba od razu mieć dziaci i nie widzę w takim razie związku m. posiadaniem dzieci a zakochaniem się. Ponoć kocha się "pomimo", a nie "za". Anomalia napisał(a):... Coś takiego nazywam odpowiedzialnością. ...Coż to jest, jak nie ironia (sarkazm)? Na to co on zrobi wpływ ma kobieta i "niby" najlepszy wypadek wyglądałby tak, że płaciłby alimenty. Inna, bardziej "korzystna" sytuacja dla mężczyzny to decyzja kobiety. A ja akurat, gdybym jakimś cudem znalazł się w takiej sytuacji, robiłbym wszystko, żeby sąd przyznał opiekę mi. Przecież o tej kobiecie nie miałbym dobrego zdania i jak mógłbym jej oddać swoje dziecko! A jak mógłbym nie wychowywać swojego! Widzę, że jest w Tobie dużo bólu i rozgoryczenia podobnie jak we mnie. Proszę nie kieruj go do mnie. Ale to może moja przyczyna (nie wina), że odbieram, że to jest do mnie. Niechcący padło tu wiele dowodów na pewną sprawę, jako efekt uboczny, kto odczyta to odczyta.
07 Lis 2007, Śro 1:51, PID: 5645
PoCoMiTo napisał(a):To jest oczywiście naganne , ale powiedz mi dlaczego właśnie tacy faceci/chłopacy mają u dziewczyn największe powodzenie ? ...Zastrzeliłeś nawet mnie, choć nie koniecznie kogoś jeszcze. Sam też z przykrością zauważam, że wiele kobiet popada w drugą skrajność i mimo, że wszystko wskazuje na to, że facetowi zależy przede wszystkim i/lub tylko na seksie, to myślą, że to miłość aż po grób. Bo skłamie bez zająknięcia: "kocham", a jak ktoś chce być szczery, to na tym traci. Jak facet kocha to wytrzyma długo we wstrzemięźliwości i nie dajcie się nabrać jak Wam mówi, że musi codziennie (przykład z życia mojej koleżanki). [Obrazek: krzywy.gif] Tylko znów nie popadajcie w przeciwną skrajność, miłość to radość i osłoda życia. [Obrazek: zeby.gif]
07 Lis 2007, Śro 4:43, PID: 5652
PoCoMiTo napisał(a):No ," koleś " który chce tylko " zaliczyć laskę " powie jej wszystko co chce usłyszeć byle by tylko dopiąć celu ...Tak ale takie coś można poznać nawet po tym, co mówi, w jaki sposób, że o innych rzeczach nie wspomnę.
07 Lis 2007, Śro 16:39, PID: 5660
Post ooprawiony przez Michała jest niżej.
Tak teraz będę postępował z postami bez interpunkcji.
07 Lis 2007, Śro 19:13, PID: 5664
Litości, poprawiłem Ci posta:
# # # Przyznam się, nie czytałem całego tekstu tylko 2 stronę. Z tego co zrozumiałem, to rzecz w tym, co i jak zrobić, żeby zawlec partnera do wyra. Bardzo prosta sprawa. Tak, jak już wspomniało kilku użytkowników, wystarczy posłodzić. Wiem /dojście do tego, że to słowo "wiem" zabrało mi trochę czasu i jeszcze trudniej było mi zrozumieć dalszą treść/ po sobie, że to łatwe i bez problemów można to zrobić... Ale po co...???? Ja tam jestem trochę (a nawet bardzo) inny, mam 20 lat i z tego, co mi mówią twarz Playboya i zachowanie podobne, ale to tylko maska, aby nie odstawać od tłumu. Mówię co innego, a myślę inaczej, co nie oznacza, że jestem nienaturalny, bo postępuje według swoich zasad, lecz trzeba jakoś funkcjonować, a jak "tłum" zobaczy słabość, to jest bardzo trudno z tym żyć. Życie mnie tego nauczyło. Wracając do tematu, że tak powiem, wyjście jest jedno i to sie tyczy obu płci. Trzeba czekać, a jak ktoś za bardzo nalega i używa za dużo określeń, jedno znacznych z tym, co chce osiągnąć, to kłamie i nie zależy mu na drugiej osobie, bo jak ktoś kogoś kocha, to poczeka, a co gorsza wybacz ~ ? # # # Wiem, że mieliśmy nie poprawiać, ale są granice cierpliwości. Zdaję sobie sprawę Sorcer, że możesz się po tym zrazić, ale nie chciałbym nie czytać Twoich postów z powodu tego, że ich nie mogę zrozumieć, albo przeżywam katusze, żeby to zrobić.
07 Lis 2007, Śro 23:12, PID: 5679
Sorcer napisał(a):Z tego co zrozumiałem to rzecz w tym co i jak zrobić żeby zawlec partnera do wyra.? Skąd ten wniosek? Ja jakoś tego nie widzę, chyba że kontekstu nie wyłapuję Chodzi mi po prostu o relacje i szanse na jakikolwiek kontakt z płcią przeciwną. Jakbym chciał sobie po prostu posunąć kogoś to poszedłbym do burdelu, to chyba jasne, nie? Szczególnie biorąc pod uwagę olbrzymie problemy z zagadywaniem do kogokolwiek. Sorcer napisał(a):Bardzo prosta sprawa tak jak już wspomniało kilku użytkowników wystarczy posłodzić więc po sobie że to łatwe i bez problemów można to zrobić...Jak? W tym stylu: "Cześć, fajne wdzianko ... masz ciekawe zainteresowania ... twoje oczy są jak głębia morskiej otchłani " ? Przecież to bez sensu, nie wierzę, że którakolwiek dałaby się złapać na takie albo i nawet bardziej wyrafinowane słodzenie... Chyba że po prostu nie stykam z tak płytkimi dziewczynami Albo po prostu nie wiem jak i w jakim czasie prawić takie komplementy
07 Lis 2007, Śro 23:17, PID: 5681
Emperor napisał(a):[ Nie dla wszystkich jest to takie proste Prędzej umarłbym ze strachu niż bym tam poszedł. Apeluję o gramatykę
07 Lis 2007, Śro 23:32, PID: 5686
Ja to muszę sobie przypomnieć, co to gramatyka.
Na panienki bym nie poszedł, bo: nie chcę bez uczucia, nawet bym się nie podniecił, albo i wręcz odwrotnie; też bym się bał i szkoda by mi było kasy (zwłaszcza, że jej dużo nie mam). @Emperor No też nie widziałem takich rzeczy (o zaciąganiu). I nie stykasz się i chyba też nie wiesz dokładnie w jaki sposób i w którym momencie (tak jak ja). Ale ogólnie teksty Twoje bardzo dobre. No właśnie: zdziwiłbyś się, że jednak są takie kobiety/dziewczyny.
08 Lis 2007, Czw 0:50, PID: 5694
Michał, co mogę powiedzieć. Gula Mi podskoczyła trochę, ale możliwe czyta się łatwiej z "," aczkolwiek Ja tego nie używam, jak nie muszę typu "nie, nie rozumie" te zdanie uważam za obowiązkowe, a Ty trochę przesadziłeś z ilością przecinków, ale to moje zdanie. Błędów ortograficznych nie robię (jakoś z nawyku), a przecinków nie stawiam z przyzwyczajenia.
Nie chcę Cię urazić, ale Twoje przecinki nie są zawsze wstawiane tam gdzie trzeba (chodzi o Mój tekst prześledź go dokładnie). Słowa typu "Mnie", "Swój", "Wy", "My" itp. pisze z dużej litery z nawyku do wyrażania szacunku (z łaski Swojej nie poprawiaj tego). Umiem się przyznać do błędów i będę się stosować do tych zaleceń (oczywiście w ramach rozsądku). Jestem, osobą ugodową, ale z natury wojownikiem także musimy dojść do porozumienia. Nie chciałbym opuścić tego forum, bo Mnie ktoś w*** czepiając się od tak","(Ty byś tu wstawił ale nie Ja) bo zły dzień ma. EDITY Bym zapomniał jak mówisz dziewczynie "hej, fajne masz oczy, ubranko i całą jesteś fajna i Ja mam fajny pokój" no sorry ale coś nie tak z deklem. Do rozmowy nie trzeba wcale być kimś "fajnym" wystarczy szczerość i rozmysł o tym co mówisz. Nie musisz mówić szybko, możesz się przecież zastanowić i powiedzieć, z czasem nabiera się praktyki i jest coraz łatwiej. Pamiętajcie, nic nie mówieni jest gorsze od gadania bezsensu, tak samo jak z wyborami lepiej zagłosować na X niż wcale a potem mieć pretensje, że jest Nam (Polakom) źle. Małymi kroczkami zdobywa się największe szczyty. EDITY (coś dziś rozkojarzony jestem, może przez to, że jestem chory) Wracając do sposobu "rozmawiania", mianowicie słodzić nie znaczy zasypywać komplementami wsysanymi z palca, bo to nie ma sensu i z tym się zgodzę. Lecz, jak się mówi to, co się myśli (oczywiście bez przesady) to osoba, z która rozmawiamy momentalnie inaczej Nas postrzega i łatwiej tej osobie się do Nas przekonać. (Na dziś już chyba koniec bardzo zmęczony jestem)
08 Lis 2007, Czw 1:27, PID: 5696
Gdy poważam się na taką sprawę, jaką zrobiłem kilka postów wyżej, to wszystko robię bardzo starannie (sprawdzam wielokrotnie, nawet lepiej niż pisząc swoje posty, Ty tak nie zrobiłeś w swojej wypowiedzi), ale sprawdziłem raz jeszcze i uważam, że przecinki są umieszczone prawidłowo. Dwa w kolorze ciemnoczerwonym były problematyczne dla mnie, dlatego są właśnie w takim kolorze. Tak samo, jak zmiana liter z małej na dużą nie jest błędem ortograficznym i dlatego też jest w takim kolorze, ale gwarantuję Ci, że na dyktandzie byłoby to zaznaczone jako błąd. Kiedy stosować przecinek lub inny łącznik poznasz po tym, że w danej części zdania występuje orzeczenie. Wtedy to, trzeba takie części zdania połączyć (oddzielić) jakimś spójnikiem i, lub, etc. lub przecinkiem. Są też inne sytuacje, gdy jest potrzeba użycia przecinku. Natomiast szacunek okazuje się komuś, a nie sobie (tego właśnie nie sprawdziłeś, a ja mimo, że byłem przekonany o swojej racji sprawdziłem):
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=8337 napisał(a):Twój pomysł mi się nie podoba.http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=8337 ja, Ty, on, ona, ono, my, Wy, oni, one; tak samo mój, swój, mi, etc. tylko w 2 osobie obydwu liczb duża litera Z łaski własnej, nie będę tego poprawiał, moją intencją było przekazanie Ci tej wiedzy przy okazji. Nie muszę z łatwością czytać Twoich postów. Nie muszę ich czytać w ogóle, jeśli sobie tego życzysz. Jeśli jesteś tak wyczulony na okazywanie szacunku, to jestem spokojny, że bedziesz pisał starannie, ponieważ właśnie pisząc poprawnie to robimy. Jeśli dla własnej wygody upraszczasz sobie pisanie, to jednocześnie narażasz innych na fatygę. Z tym, że Twoja wygoda (jednej osoby) jest okupiona fatygą n osób (gdzie 1<<n). Uważasz, że to jest uprzejme? Mam nadzieję, że nie uważasz, iż ja się czepiałem. Nadal robisz za dużo błędów, choć czyta się to już lepiej (nadal brakuje przecinków, ogonków, pisownia razem lub oddzielnie, literówki; po prostu tego razem jest za dużo, a nie mówię, że wszyscy pozostali piszą lepiej, są tacy, co piszą gorzej).
08 Lis 2007, Czw 1:51, PID: 5698
Dobra mam to gdzieś Ja nie jestem k... na polskim tylko na stronie o tzw. POMOCY ale wiedzę że pokazywanie Swojej racji i w ten sposób wywyższanie się jest wg. Ciebie cool no sorry ale Ja w takie klocki grac nie będę. Czule żegnam zabawiłem tu tylko 8 postów więc żałować niczego nie ma (po kim płakać)
08 Lis 2007, Czw 2:00, PID: 5699
Jak w/g Ciebie ma się zachowywać, ktoś kto ma rację i kogo obrażasz!?
To Ty chcesz pomocy. Jak ma Ci ktoś pomóc, jak Cię nie rozumie? Myślę, że wszyscy i ja są/byli grzeczni i uprzejmi, a Ty pokazujesz i piszesz, że masz to gdzieś. Nie chciałem Ci dopiec. Tak trudno Ci zrozumieć, że to jest kłopot i szlag człowieka trafia, jak czyta coś takiego? Jeśli tak, to rzeczywiście nie będzie po kim płakać, jeśli nie to zostań z nami i pisz, jak Ci się żywnie podoba. Niech będzie, że to mój błąd i moja wina, skoro nie docierają do Ciebie żadne racjonalne argumenty. Sorki, z mojej strony koniec OT.
08 Lis 2007, Czw 20:51, PID: 5737
mam wrażenie że topic zdominowała męska część forum
nie cierpię uogólnień, zarówno mężczyzn w odniesieniu do kobiet jak i na odwrót. rozumiem że zazwyczaj "kobiety są skomplikowane a faceci prości" ale nie zapędzajmy się w jakieś stereotypy.. najlepiej do każdego człowieka podchodzić indywidualnie co do urody i charakteru, uważam że nie chodzi ani o wygląd zewnętrzny ani nawet o bycie-miłym, tylko o poczucie własnej wartości. naprawdę bardzo zmienia się człowiek pod wpływem samooceny. myślę że to ludzie którzy czują się ze sobą dobrze "mają w życiu lepiej". chociażby dlatego że nie muszą tracić czasu na myślenie typu "dlaczego nie jestem Bradem Pittem" :]
09 Lis 2007, Pią 11:45, PID: 5785
Michał napisał(a):Ale to może moja przyczyna (nie wina), że odbieram, że to jest do mnie. Nie przejmuj się, fobicy zawsze odbierają "za bardzo do siebie" Też to mam. Właśnie najlepszym przykładem tego jest fakt, że tak mnie oburza generalizowanie: kobiety lecą na kasę. Nie uważam, że kobiety się odkochują jak facet ma za mało kasy. Chodziło mi o to, że owszem, część ludzi jest wyrachowana, kobiety niektóre też. Ale wyrachowanie nie ma nic wspólnego z miłością. Gdzie jest wyrachowanie, nie ma miejsca na miłość. Wyrachowane kobiety się nie zakochują, bo mają kalkulator zamiast serca. I tyle. A o mężczyznach napisałam tak jak napisałam, żeby Ci uświadomić jak wiele jest krzywdzących uogólnień. Ludzie są różni i nie można uogólniać, że kobiety to to, a mężczyźni to tamto. Zaobserwowałeś kilka przykrych sytuacji, ja też ich zaobserwowałam kilka w odniesieniu do mężczyzn, ale to nie znaczy, że wszyscy są tacy, co podsumowałam w ostatnim zdaniu. Michał napisał(a):Ja tam jestem trochę (a nawet bardzo) inny, mam 20 lat i z tego, co mi mówią twarz Playboya i zachowanie podobne, ale to tylko maska, aby nie odstawać od tłumu. Mówię co innego, a myślę inaczej, co nie oznacza, że jestem nienaturalny, bo postępuje według swoich zasad, lecz trzeba jakoś funkcjonować, a jak "tłum" zobaczy słabość, to jest bardzo trudno z tym żyć. Życie mnie tego nauczyło. Hm... Szczerze powiem, że kobiety dosyć szybko wyłapują takie "maski" i pozy i część z nich bardzo się zraża faktem, że facet udaje kogoś kim nie jest...
09 Lis 2007, Pią 19:34, PID: 5830
Ale mam nadzieję, że wiesz, iż pisał to Sorcer.
15 Lis 2007, Czw 7:08, PID: 6200
Moim skromnym zdaniem,uroda...jest ważna nawet bardzo,ale najważniejszy jest charakter...sposob wyrażania się...Wobec mojej Kobiety stosuje wręcz metody socjotechniki "czytając" z ruchów ciała....to dziala.
Pary...? ja jestem szpetny jak noc średniowiecza....moja Kobieta..cóz..jest piękna tak ze az głupio mnie czasem z nia przez miasto iść...idziemy przytuleni do siebie..raczki na bioderkach...a tu faceci sie ogladają...zawsze jestem pełen lęku że ja stracę...
15 Lis 2007, Czw 21:15, PID: 6253
No ok. A może zastanówmy się(bo chyba boimy sie podjąć tego wątku) jak własne mniemanie o naszym wyglądzie wpływa na stan fobii> Bo że wpływa jestem przekonana! Czy fobik często myśli o tym,że jest mało atrakcyjny, czy takie myślenie może doprowadzić do fobii, ucieczki od surowo oceniajacych wygląd zewnętrzny społeczności?He?
|
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Z płcią przeciwną | |||||
Związki miłosne - która płeć ma trudniej? | |||||
Płeć, a nieśmiałość. | |||||
Płeć przeciwna po raz kolejny |