11 Lut 2009, Śro 17:59, PID: 123242
Gdy ma się fobię społeczną i lęk napadowy?
Lekarz prywatny psychiatra-już mnie nie stać na niego-bierze 100zł za 40min wizyty, ogólny lekarz psychiatra:czeka się na wizytę 2 miesiące-poza tym trudno zdobyć zaufanie do kolejnego nowego lekarza. Nie pracuję i nie uczę się.Rodzina mówi ,że udaję.. To najbardziej boli.
W internecie nie ma pracy ,chałupniczej zapomnij. Nie jeżdżę tramwajami ,autobusami- ( Taxówki cholernie drogie...To jakieś diabelskie koło i wydaje się,że tylko śmierć rozwiąrze wszystko.
Byłam na wszelakich terapiach-włącznie ze spzitalna trwjącą 10 tyg - Antydepresanty znam sporo-a benzadiazepiny typu xanax uzależnia i wcale mniej się nie bałam
Ludzie - wybaczcie ,że dołuję -Nie mam się gdzie podziać absolutnie=To że mam jeszcze internet to jakiś cud Jedyny kontakt ze światem--z tym że rodzice kiedyś umrą-i co? do przytułku pójdę?(
Powiedzcie przyjaciele jak sobie radzicie...?Macie chociaż 1.000 zł na miesiąc by przeżyć?
Lekarz prywatny psychiatra-już mnie nie stać na niego-bierze 100zł za 40min wizyty, ogólny lekarz psychiatra:czeka się na wizytę 2 miesiące-poza tym trudno zdobyć zaufanie do kolejnego nowego lekarza. Nie pracuję i nie uczę się.Rodzina mówi ,że udaję.. To najbardziej boli.
W internecie nie ma pracy ,chałupniczej zapomnij. Nie jeżdżę tramwajami ,autobusami- ( Taxówki cholernie drogie...To jakieś diabelskie koło i wydaje się,że tylko śmierć rozwiąrze wszystko.
Byłam na wszelakich terapiach-włącznie ze spzitalna trwjącą 10 tyg - Antydepresanty znam sporo-a benzadiazepiny typu xanax uzależnia i wcale mniej się nie bałam
Ludzie - wybaczcie ,że dołuję -Nie mam się gdzie podziać absolutnie=To że mam jeszcze internet to jakiś cud Jedyny kontakt ze światem--z tym że rodzice kiedyś umrą-i co? do przytułku pójdę?(
Powiedzcie przyjaciele jak sobie radzicie...?Macie chociaż 1.000 zł na miesiąc by przeżyć?