18 Mar 2009, Śro 16:39, PID: 133109
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Mar 2009, Śro 17:04 przez mary3.)
Cześć, mam FS. Uświadomiłam to sobie dopiero kilka dni temu, gdy trafiłam na to forum, chociaż lęk towarzyszy mi odkąd pamiętam. Największy strach odczuwam, gdy muszę porozmawiać z kimś, kogo uważam za autorytet, lub po po prostu z kimś kto jest otwarty, wygadany, pewny siebie i wesoły- czyli taki ktoś, jakim ja sama chciałabym być. Musi minąć trochę czasu zanim się do takiej osoby przyzwyczaję i zacznę zachowywać się w miarę swobodnie.
Wielki problem stanowi dla mnie opowiedzenie lub wyjaśnienie czegoś przed taką osobą. Nie wiem czy to wina mojego lęku czy po prostu jestem tępa i nie potrafię się wysłowić Często paraliżuje mnie strach gdy ktoś zapyta mnie o coś niespodziewanie, czuję jakby mózg wyłaczał mi się z pracy i zupełnie nie wiem co odpowiedzieć. Dodam że nie są to jakieś szczególnie trudne pytania, ale normalne- typu 'jakich materiałów potrzebujesz do pisania pracy mgr' (temat aktualny). Odpowiadam, ale się motam trochę. Później jak sobie w domu o tym myślę i wyobrażam tą sytuację to mam tak samo, też nie umiem wypowiedzieć się ładnie i składnie. Czy ktoś z was ma tak jak ja?
Kolejnym moim problemem i chyba najgorszym ze wszystkich, jest ciągłe porównywanie się z innymi. Nie ma chyba chwili, gdy jestem wśród ludzi, żebym się nie porównywała. Zwykle czuję się gorsza, zwłaszcza gdy widzę osoby pewne siebie, ładne i wygadane. Zazdroszczę im i ogarnia mnie wstyd i strach, co sobie o mnie pomyślą. Przez takie rozumowanie, nie czuję się swobodnie, nie potrafię być sobą. Mam narzeczonego, którego też wiecznie porównuję. To jest straszne i nie pozwala mi czuć się szczęśliwą i przez to może nie będę potrafiła uszczęśliwić jego Najchętniej uciekłabym z nim na bezludną wyspę. To był by raj- nie byłoby się z kim porównywać.
Mogłabym tak pisać i pisać, bo mam jeszcze wiele innych podobnych do tych myśli i problemów, ale chyba nie ma to sensu. Chciałabym się zacząć leczyć, chciałabym wreszcie wyzwolić się z lęku, niepewności i poczucia że jestem gorsza. Zacznę na własną rękę, jeśli się nie uda, pójdę to psychoterapeuty.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Ps. Dodam jeszcze, że czasami nawet nie czuję się zbytnio skrępowana, a jednak też nie potrafię się dobrze wysłowić czy to już taka blokada, czy może po prostu nie mam talentu oratorskiego, nie wiem.
Jeśli ktoś miałby ochotę ze mną popisać na forum, to będę się cieszyć i przybliżę jeszcze swoje problemy, bo czuję potrzebę wygadania się przed kimś i zrozumienia., bo zwykle ludzie wkoło zupełnie się dziwią czemu taka jestem i mówią że nie mam powodu czuć się taka nieśmiała i zakompleksiona.
Wielki problem stanowi dla mnie opowiedzenie lub wyjaśnienie czegoś przed taką osobą. Nie wiem czy to wina mojego lęku czy po prostu jestem tępa i nie potrafię się wysłowić Często paraliżuje mnie strach gdy ktoś zapyta mnie o coś niespodziewanie, czuję jakby mózg wyłaczał mi się z pracy i zupełnie nie wiem co odpowiedzieć. Dodam że nie są to jakieś szczególnie trudne pytania, ale normalne- typu 'jakich materiałów potrzebujesz do pisania pracy mgr' (temat aktualny). Odpowiadam, ale się motam trochę. Później jak sobie w domu o tym myślę i wyobrażam tą sytuację to mam tak samo, też nie umiem wypowiedzieć się ładnie i składnie. Czy ktoś z was ma tak jak ja?
Kolejnym moim problemem i chyba najgorszym ze wszystkich, jest ciągłe porównywanie się z innymi. Nie ma chyba chwili, gdy jestem wśród ludzi, żebym się nie porównywała. Zwykle czuję się gorsza, zwłaszcza gdy widzę osoby pewne siebie, ładne i wygadane. Zazdroszczę im i ogarnia mnie wstyd i strach, co sobie o mnie pomyślą. Przez takie rozumowanie, nie czuję się swobodnie, nie potrafię być sobą. Mam narzeczonego, którego też wiecznie porównuję. To jest straszne i nie pozwala mi czuć się szczęśliwą i przez to może nie będę potrafiła uszczęśliwić jego Najchętniej uciekłabym z nim na bezludną wyspę. To był by raj- nie byłoby się z kim porównywać.
Mogłabym tak pisać i pisać, bo mam jeszcze wiele innych podobnych do tych myśli i problemów, ale chyba nie ma to sensu. Chciałabym się zacząć leczyć, chciałabym wreszcie wyzwolić się z lęku, niepewności i poczucia że jestem gorsza. Zacznę na własną rękę, jeśli się nie uda, pójdę to psychoterapeuty.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Ps. Dodam jeszcze, że czasami nawet nie czuję się zbytnio skrępowana, a jednak też nie potrafię się dobrze wysłowić czy to już taka blokada, czy może po prostu nie mam talentu oratorskiego, nie wiem.
Jeśli ktoś miałby ochotę ze mną popisać na forum, to będę się cieszyć i przybliżę jeszcze swoje problemy, bo czuję potrzebę wygadania się przed kimś i zrozumienia., bo zwykle ludzie wkoło zupełnie się dziwią czemu taka jestem i mówią że nie mam powodu czuć się taka nieśmiała i zakompleksiona.