boję się tej samotności, która omamia mój umysł i jest niezależna od ilości otaczających mnie osób, chociaż wiadomo, że dopada mnie częściej, gdy się izoluję. boję się tej ludzkiej samotności, której doświadcza każdy człowiek, i na którą wszyscy jesteśmy skazani, tyle, że się boję tego, że pewnego dnia się obudzę z tym poczuciem osamotnienia i nie będę miała, gdzie się przed nią ukryć. boję się najbardziej tego, że sama wpycham się w tę samotność, bo jestem niezdolna do współżycia z ludźmi i im jestem starsza tym bardziej jestem zmęczona ludźmi. boję się siebie, bo jestem swoim największym wrogiem i ostatnią osobą, której mogłabym zaufać. bo ja sobie w ogóle nie ufam. strach przed życiem wypaczył mi umysł i działam na przekór sobie. boję się...
Strach zjada duszę - był kiedyś film o tym tytule, tak mi się skojarzyło
Co do strachu przed samotnością, to skoro nie można od niej uciec, to trzeba się z nią zaprzyjaźnić i ją poznać. A nóż nie jest taka straszna jak się nam wydaje?
taka, która materializuje się ciemną nocą i puka mnie w czoło szepcząc: 'uważaj, jestem tu'. taka, która siada okrakiem na brzuchu i tłucze w klatkę piersiową do utraty tchu. taka, która szarpie mózg domagając się łez, ale ja nie mogę się rozpłakać, bo ja się rozpłaczę, to zwariuję. taka, która sprawia, że czasami wpadam w histerię myśląc, że ja nie istnieję. boję się...
przez chwilę myślałam, że się zmienia, ale teraz znów wpadłam w stany lękowo-depresyjne, znów mam atak paniki, znów przypomina mi się, że sobie nie radzę...
ja wpadam w taką panikę, gdy za długo jestem sama i nagle zdaję sobie sprawę z tego, że od wieków z nikim nie rozmawiałam. mam tak od roku w krakowie... od 2 lat w barcelonie... od 4 w poznaniu... boże... 4 lata
Kraków, Barcelona, Poznań? Często zmieniasz miejsce zamieszkania Może te podróże Cię wybijają z rytmu. Ja cały czas siedzę w Poznaniu i jestem stosunkowo stabilny emocjonalnie
Hektor napisał(a):Kraków, Barcelona, Poznań? Często zmieniasz miejsce zamieszkania Może te podróże Cię wybijają z rytmu. Ja cały czas siedzę w Poznaniu i jestem stosunkowo stabilny emocjonalnie
bo to jest tak hektorze, że ja uciekam. uciekam przed życiem mając nadzieję, że kolejne miejsce, które zajmę będzie właśnie tym ostatnim i udanym, ale nigdy nie jest. z krakowa też najchętniej bym uciekła...
przyłączam się do krzyku pełnego rozpaczy i bólu
nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Też się czasami tak czuję. Że dopada mnie taki ogromny lęk przed samotnością
Nienawidzę samotności siedzącej w moim umyśle, gdy jestem między ludźmi, gdy izoluję się. Ale gdy jestem sama, lub np. w autobusie gdzie nie muszę się do nikogo odzywać, rozkoszuję się samotnością.
Znalazłam gdzieś taki cytat: Jedynie samotność jest w życiu człowieka stanem graniczącym z absolutnym spokojem wewnętrznym,z odzyskaniem indywidualności. Tylko w pochłaniającej wszystko pustce samotności,w ciemnościach zacierających kontury świata zewnętrznego można odczuć, że się jest sobą aż do granic zwątpienia, które uprzytamnia nagle własną nicość w rosnącym przeraźliwie ogromie wszechświata.
Gustaw Herling-Grudziński 'Inny świat'