01 Cze 2017, Czw 13:34, PID: 703704
Cześć, czeka mnie dosyć ciężki dla mnie wybór i chciałbym posłuchać waszych opinii, jeśli macie jakiekolwiek doświadczenie, będzie mi bardzo miło
Mam 21 lat, zdane liceum oraz maturę, osobowość unikającą / fobię społeczną, która skutecznie przybija mnie do własnego pokoju i już przez wiele miesięcy nie robię wiele by polepszyć moją sytuację.
Nie jestem już tak nieśmiały, jak kiedyś, jeśli uznam to za potrzebne to rozkręcę rozmowę, znajdę temat do rozmowy, uśmiechnę się, zażartuję, utrzymam kontakt wzrokowy. Lecz wciąż to wszystko, w kącię moich myśli, wydaje się jakby "nieprawdziwe".
Choć chciałbym osiągnąć coś, zdobyć respekt u innych ludzi, zakochać się, to wszystko automatycznie staje się dla mnie 10 razy trudniejsze, gdyż świat wydaje mi się nieatrakcyjny, negatywny i nie wybacza błędów.
Odrzucam tę myśl, uznając ją za zwykłą traume, lecz zawsze to wraca, gdy stoję przed poważnym wyborem. Przypominam sobie wszystkie moje stracone szanse, marzenia, które nigdy nie osiągnę. Ludzi wokół mnie, dla których to na co ja muszę się przygotowywać mentalnie, poświęcić mnóstwo czasu i wysiłku, dla nich to wszystko jest normą.
Wiele osób z mojej rodziny, która kończy ciężkie matematyczne kierunki, do tego pracuje i posiada partnera od wielu lat, gdy ja ciągle się męczę z bólem klatki piersiowej gdy tylko wyjdę z pokoju, pracę jak bardzo chciałbym mieć i szanować, tak myśli, lęk i niechęć do świata skutecznie doprowadza mnie do napadów paniki, zapobiegając podejmowanie jakichkolwiek kroków.
Chcę z tym walczyć, chcę to odrzucić, wszyscy patrzą na mnie potępiajaco, mam dosyć tego wzroku. Choć cokolwiek mógłbym zrobić by to zmienić, żaden pomysł nie oddaje mi odczucia, że to jestem "ja", że to jest właśnie to co powinienem zrobić.
Rozpoczęcie studiów już wkrótce, z matury wszystko przeciętnie, oprócz rozszerzenia z angielskiego, z którego zyskałem 90%. W języku angielskim czuje się pewnie i mogę w nim swobodnie przeprowadzać rozmowę. Mam również prawo jazdy, moje małe zainteresowania to granie na gitarze, czy keyboardzie, słuchanie godzinami muzyki, fitness (dietetyka i budowanie sylwetki).
Ze wszystkich kierunków jakie mógłbym wybrać(na studia pokrywające się z moimi zainteresowaniami się nie dostanę, i sam raczej wolałbym by pozostały zwykłymi zainteresowaniami, choć gdyby stały się źródłem zarobków... uzyskałbym społeczną admirację, o której zawsze marzyłem) czy wydają mi się interesujące to:
-lingwistyka stosowana
-psychologia
-japonistyka
Opinia o studiach humanistycznych jest znana, są stratą czasu. Choć wiem, że na szkoły z kierunkami ścisłymi jest już dla mnie za poźno. Moi kuzyni i brat robią inżynierie.
Mógłbym również wyjechać do Anglii do wujka, lecz tam będzie to głęboka woda, w której mógłbym się utopić. Będę musiał załatwiać szybko wiele spraw, których tutaj nigdy nie miałem okazji, jak znalezienie pracy, czy mieszkania, opłacanie rachunków. Podobno jeśli człowiekowi zagraża głód lub śmierć to zapomina, że ma jakiekolwiek psychiczne problemy. Być może mój instynkt przetrwania wyprowadzi mnie tam na prostą, bo tam będę musiał utrzymać się sam po jakimś czasie. Z pewnością wróci lęk, moje poczucie bycia gorszym od reszty, i reszty Polaków, którzy już się tam znajdują. Nie wiem również jaką pracę uda mi się tam znaleźć.
Jeśli wybiorę studia, mogą być one kompletną stratą czasu i stratą szansy na mieszkanie w Anglii, do której mógłbym się już w przyszłości nie dostać przez brexit. Nie wiem czy na studia nie powinno się mieć już wcześniejszej pasji do wybranego kierunku, mógłbym mieć złe wyobrażenie o japonistyce na przykład. Nasłuchałem się, że tłumaczem nie ma co zostawać, strata czasu na studia lingwistyczne, psychologia to oblegany i zbyt ogólny kierunek itd. Choć czuć presję i słyszę komentarze, że nie skończyć studiów po liceum to duży błąd. Będę miał wsparcie u rodziców na czas studiów.
Jeśli macie się czym podzielić w związku z czymkolwiek o czym napisałem, będę bardzo wdzięczny za wsparcie
Mam 21 lat, zdane liceum oraz maturę, osobowość unikającą / fobię społeczną, która skutecznie przybija mnie do własnego pokoju i już przez wiele miesięcy nie robię wiele by polepszyć moją sytuację.
Nie jestem już tak nieśmiały, jak kiedyś, jeśli uznam to za potrzebne to rozkręcę rozmowę, znajdę temat do rozmowy, uśmiechnę się, zażartuję, utrzymam kontakt wzrokowy. Lecz wciąż to wszystko, w kącię moich myśli, wydaje się jakby "nieprawdziwe".
Choć chciałbym osiągnąć coś, zdobyć respekt u innych ludzi, zakochać się, to wszystko automatycznie staje się dla mnie 10 razy trudniejsze, gdyż świat wydaje mi się nieatrakcyjny, negatywny i nie wybacza błędów.
Odrzucam tę myśl, uznając ją za zwykłą traume, lecz zawsze to wraca, gdy stoję przed poważnym wyborem. Przypominam sobie wszystkie moje stracone szanse, marzenia, które nigdy nie osiągnę. Ludzi wokół mnie, dla których to na co ja muszę się przygotowywać mentalnie, poświęcić mnóstwo czasu i wysiłku, dla nich to wszystko jest normą.
Wiele osób z mojej rodziny, która kończy ciężkie matematyczne kierunki, do tego pracuje i posiada partnera od wielu lat, gdy ja ciągle się męczę z bólem klatki piersiowej gdy tylko wyjdę z pokoju, pracę jak bardzo chciałbym mieć i szanować, tak myśli, lęk i niechęć do świata skutecznie doprowadza mnie do napadów paniki, zapobiegając podejmowanie jakichkolwiek kroków.
Chcę z tym walczyć, chcę to odrzucić, wszyscy patrzą na mnie potępiajaco, mam dosyć tego wzroku. Choć cokolwiek mógłbym zrobić by to zmienić, żaden pomysł nie oddaje mi odczucia, że to jestem "ja", że to jest właśnie to co powinienem zrobić.
Rozpoczęcie studiów już wkrótce, z matury wszystko przeciętnie, oprócz rozszerzenia z angielskiego, z którego zyskałem 90%. W języku angielskim czuje się pewnie i mogę w nim swobodnie przeprowadzać rozmowę. Mam również prawo jazdy, moje małe zainteresowania to granie na gitarze, czy keyboardzie, słuchanie godzinami muzyki, fitness (dietetyka i budowanie sylwetki).
Ze wszystkich kierunków jakie mógłbym wybrać(na studia pokrywające się z moimi zainteresowaniami się nie dostanę, i sam raczej wolałbym by pozostały zwykłymi zainteresowaniami, choć gdyby stały się źródłem zarobków... uzyskałbym społeczną admirację, o której zawsze marzyłem) czy wydają mi się interesujące to:
-lingwistyka stosowana
-psychologia
-japonistyka
Opinia o studiach humanistycznych jest znana, są stratą czasu. Choć wiem, że na szkoły z kierunkami ścisłymi jest już dla mnie za poźno. Moi kuzyni i brat robią inżynierie.
Mógłbym również wyjechać do Anglii do wujka, lecz tam będzie to głęboka woda, w której mógłbym się utopić. Będę musiał załatwiać szybko wiele spraw, których tutaj nigdy nie miałem okazji, jak znalezienie pracy, czy mieszkania, opłacanie rachunków. Podobno jeśli człowiekowi zagraża głód lub śmierć to zapomina, że ma jakiekolwiek psychiczne problemy. Być może mój instynkt przetrwania wyprowadzi mnie tam na prostą, bo tam będę musiał utrzymać się sam po jakimś czasie. Z pewnością wróci lęk, moje poczucie bycia gorszym od reszty, i reszty Polaków, którzy już się tam znajdują. Nie wiem również jaką pracę uda mi się tam znaleźć.
Jeśli wybiorę studia, mogą być one kompletną stratą czasu i stratą szansy na mieszkanie w Anglii, do której mógłbym się już w przyszłości nie dostać przez brexit. Nie wiem czy na studia nie powinno się mieć już wcześniejszej pasji do wybranego kierunku, mógłbym mieć złe wyobrażenie o japonistyce na przykład. Nasłuchałem się, że tłumaczem nie ma co zostawać, strata czasu na studia lingwistyczne, psychologia to oblegany i zbyt ogólny kierunek itd. Choć czuć presję i słyszę komentarze, że nie skończyć studiów po liceum to duży błąd. Będę miał wsparcie u rodziców na czas studiów.
Jeśli macie się czym podzielić w związku z czymkolwiek o czym napisałem, będę bardzo wdzięczny za wsparcie