09 Wrz 2017, Sob 15:51, PID: 710810
Problem z dziewczynami wynika z prozaicznego powodu - wzrostu. Może nie tyle mojego, bo z 166 cm idzie jeszcze żyć, co dziewczyn. W moim mieście najczęściej spotykam dziewczyny powyżej 170. Często mają jeszcze więcej. Ku mojej złości nie widuję niskich dziewczyn.
Drobnych poniżej 160 nie spotykam. Średnich około 165 cm mijam może raz w miesiącu.
Za to takich ponad 170 od wyboru do koloru.
Każdy spacer kończy się obniżeniem mojej samooceny. Wszystko przez to że spotykam dziewczyny powyżej 170. Jeżeli mijam 15 dziewczyn i wszystkie są wyższe o pół głowy, a potem kolejnego dnia sytuacja powtarza się, to pomyślcie jak wpływa to na moje poczucie wartości.
Kiedy przedstawiłem problem na jednym z najpopularniejszych for w Polsce, zostałem wyśmiany - zasugerowali, że skupiam się na wysokich i niskie ignoruję.
Zacząłem więc notować wszystkie minięte dziewczyny. Każdego dnia zapisywałem ile spotkałem dziewczyn, i jakiego były mniej więcej wzrostu.
Okazało się że w ciągu miesiąca spotkałem tylko jedną dziewczynę niższą od siebie, 6 średniego wzrostu, a pozostałe 99% stanowiły wysokie dziewczyny powyżej 170.
Oczywiście nikt w to nie wierzy. Piszą, że pełno jest niskich dziewczyn, a ja sobie wmawiam.
Wszedłem na badoo i popytałem dziewczyny z miasta, co one o tym sądzą. Czy to ja sobie wmawiam, czy serio laski z mojego miasta są wysokie.
Oto ich odpowiedzi;
Ja mam 167jakoś tak ale tak widziałam takie większe niż ja
Nie wydawało, serio takie same wysokie są
Noo tu dużo jest wysokich dziewczyn.
No są wysokie
Sami widzicie, niczego sobie nie wmawiam, nawet dziewczyny przyznały mi rację, że w naszym mieście pełno wysokich dziewczyn.
Mój problem polega na tym, że nawet gdy chcę kogoś poznać, to nie mam do kogo podejść.
Idę na koncert, a tam same wyższe ode mnie. Idę do galerii, a tam znacznie wyższe. Idę chodnikiem, a tam o pół głowy większe. Idę do pubu, a tam większe.
Oczywiście wysokich nie podrywam, bo wiadomo że będę odrzucony.
Interesują mnie tylko niskie, ale tych nie spotykam.
Powiedzcie, czy to normalne miasto, że są w nim prawie same wysokie?
Powiedzcie, czy sobie wmawiam, jednak mi się wydaje że niskiemu w środowisku wysokich dziewczyn trudno jakąś laskę poznać, niż tam gdzie pełno jest niskich.
Powiedzcie, czy Waszym zdaniem sobie wmawiam, że potykam tylko wysokie, skoro obiektywnie notuję i zauważam tylko te wysokie, a dziewczyny na badoo potwierdziły, że pełno jest wysokich.
Poza tym wzrost mężczyzn też jakby był większy. Mam wysokich kolegów i wiem ile oni mają wzrostu. Okazuje się że prawie każdy koleś mijany na ulicy ma ponad 180, rzadko widuję tych z 170.
Drobnych poniżej 160 nie spotykam. Średnich około 165 cm mijam może raz w miesiącu.
Za to takich ponad 170 od wyboru do koloru.
Każdy spacer kończy się obniżeniem mojej samooceny. Wszystko przez to że spotykam dziewczyny powyżej 170. Jeżeli mijam 15 dziewczyn i wszystkie są wyższe o pół głowy, a potem kolejnego dnia sytuacja powtarza się, to pomyślcie jak wpływa to na moje poczucie wartości.
Kiedy przedstawiłem problem na jednym z najpopularniejszych for w Polsce, zostałem wyśmiany - zasugerowali, że skupiam się na wysokich i niskie ignoruję.
Zacząłem więc notować wszystkie minięte dziewczyny. Każdego dnia zapisywałem ile spotkałem dziewczyn, i jakiego były mniej więcej wzrostu.
Okazało się że w ciągu miesiąca spotkałem tylko jedną dziewczynę niższą od siebie, 6 średniego wzrostu, a pozostałe 99% stanowiły wysokie dziewczyny powyżej 170.
Oczywiście nikt w to nie wierzy. Piszą, że pełno jest niskich dziewczyn, a ja sobie wmawiam.
Wszedłem na badoo i popytałem dziewczyny z miasta, co one o tym sądzą. Czy to ja sobie wmawiam, czy serio laski z mojego miasta są wysokie.
Oto ich odpowiedzi;
Ja mam 167jakoś tak ale tak widziałam takie większe niż ja
Nie wydawało, serio takie same wysokie są
Noo tu dużo jest wysokich dziewczyn.
No są wysokie
Sami widzicie, niczego sobie nie wmawiam, nawet dziewczyny przyznały mi rację, że w naszym mieście pełno wysokich dziewczyn.
Mój problem polega na tym, że nawet gdy chcę kogoś poznać, to nie mam do kogo podejść.
Idę na koncert, a tam same wyższe ode mnie. Idę do galerii, a tam znacznie wyższe. Idę chodnikiem, a tam o pół głowy większe. Idę do pubu, a tam większe.
Oczywiście wysokich nie podrywam, bo wiadomo że będę odrzucony.
Interesują mnie tylko niskie, ale tych nie spotykam.
Powiedzcie, czy to normalne miasto, że są w nim prawie same wysokie?
Powiedzcie, czy sobie wmawiam, jednak mi się wydaje że niskiemu w środowisku wysokich dziewczyn trudno jakąś laskę poznać, niż tam gdzie pełno jest niskich.
Powiedzcie, czy Waszym zdaniem sobie wmawiam, że potykam tylko wysokie, skoro obiektywnie notuję i zauważam tylko te wysokie, a dziewczyny na badoo potwierdziły, że pełno jest wysokich.
Poza tym wzrost mężczyzn też jakby był większy. Mam wysokich kolegów i wiem ile oni mają wzrostu. Okazuje się że prawie każdy koleś mijany na ulicy ma ponad 180, rzadko widuję tych z 170.