03 Lip 2018, Wto 11:54, PID: 753596
Mało jest takich ludzi, chyba oprócz partnerki przy nikim nie jestem sobą. To smutne i wynika chyba z braku akceptacji swoich wad oraz objawów fobii/nerwicy.
03 Lip 2018, Wto 11:54, PID: 753596
Mało jest takich ludzi, chyba oprócz partnerki przy nikim nie jestem sobą. To smutne i wynika chyba z braku akceptacji swoich wad oraz objawów fobii/nerwicy.
03 Lip 2018, Wto 12:34, PID: 753603
(03 Lip 2018, Wto 11:54)Spoke napisał(a): Mało jest takich ludzi, chyba oprócz partnerki przy nikim nie jestem sobą. To smutne i wynika chyba z braku akceptacji swoich wad oraz objawów fobii/nerwicy. I nie uciekla? Śmieszne ale w realu oprócz fobikow to najwięcej powiedziałem normalsowi z roboty : Ten co ma.dziewczyne z depresją
03 Lip 2018, Wto 12:35, PID: 753605
forac,
Zakładasz, że MY jako użytkownicy tego forum nie mamy żadnych zalety mimo miauczenia tutaj na swoje życie ? Czy, nasze problemy wykluczają bycie w związku ?
03 Lip 2018, Wto 12:54, PID: 753609
vesanya, dziękuję, choć mimo, że czuję się w nim wspaniale, to mam świadomość, że to mimo wszystko chory związek. Nigdy z nikim się nie spotykamy. Dokładnie, nie ma motywacji do zmiany. Nie na tyle, by się przełamać. Często czuję się samotna, kiedy siedzę sama godzinami, ale wtedy wraca A. i znowu wszytko jest pięknie.
smutna00, wiem Spoke, gratuluję partnerki
03 Lip 2018, Wto 12:58, PID: 753611
Po co w ogóle być sobą? Uważam, że mało kto zasługuje, żeby poznać mnie taką, jaką jestem xd
03 Lip 2018, Wto 13:01, PID: 753612
Mam dziewczynę ale nie zale się jej bo 1. Nie ufam jej 2. To nie męskie
Lepiej żalić się ludziom w internetach
03 Lip 2018, Wto 13:01, PID: 753613
Nikim
03 Lip 2018, Wto 13:27, PID: 753617
Chyba przy nikim, chyba już to pisałem?...
03 Lip 2018, Wto 14:23, PID: 753627
Ja jestem sobą tylko i wyłącznie przy fobikach , nawet przy rodzinie zazwyczaj gram kogoś kim nie jestem , poza jednym bratem, który miał kiedyś podobne problemy do moich.
12 Lip 2018, Czw 14:04, PID: 754597
Przy sobie, przy innych, przy rodzinie, przy znajomych. Jestem tylko ja, nie ma 50 twarzy Prania na każdą okoliczność. Według mnie bezsensowne jest udawanie i wszelkie próby bycia kameleonem. Zatracasz siebie i cierpisz, a wszyscy z zewnątrz widzą ciebie jako wesołka.
12 Lip 2018, Czw 14:25, PID: 754603
(12 Lip 2018, Czw 14:04)MamMokrePranie napisał(a): Przy sobie, przy innych, przy rodzinie, przy znajomych. Jestem tylko ja, nie ma 50 twarzy Prania na każdą okoliczność. Według mnie bezsensowne jest udawanie i wszelkie próby bycia kameleonem. Zatracasz siebie i cierpisz, a wszyscy z zewnątrz widzą ciebie jako wesołka.spece w internetach mówią to samo
15 Lip 2018, Nie 19:45, PID: 754945
Z sobą,jestem sobą.
17 Lip 2018, Wto 15:50, PID: 755249
Z nikim.Ja już sama ze sobą nie jestem sobą bo nie warto.
17 Lip 2018, Wto 16:08, PID: 755258
Jestem sobą przy dwóch osobach na świecie. Niestety moja swoboda, tak różna od tego, jaka jestem przy innych ludziach, przeradza się w brak kontroli nad własnymi emocjami. Ze skrajności w skrajność. Być może pewien dystans, zahamowanie i powściągliwość są mi niezbędne, żeby wypracować złoty środek.
17 Lip 2018, Wto 16:22, PID: 755263
Jakbym miał być sobą przy kimś w realu musiałbym się wypłakiwać w rękaw jaki to jestem biednym zdołowanym przegrywem
17 Lip 2018, Wto 19:43, PID: 755320
A ja mam na odwrót, dla jedynej osoby, przy której mogę być sobą - jestem wyluzowana, ogarnięta i ogólnie bez tej całej fobicznej nakładki mentalnej, przez którą dla wszystkich wokół jestem takim właśnie spapranym przegrywem
18 Lip 2018, Śro 11:36, PID: 755430
A moje bycie sobą to milczenie, okazywanie mimiką twarzy i postawą ciała dużej fajtłapowatości i lęku, siedzenie przed komputerem lub telewizorem i czekanie, aż coś się samo zrobi, bądź ktoś za mnie zrobi daną rzecz, którą powinienem zrobić ja oraz użalanie się nad sobą.
Z tym użalaniem, no to stosuję użalanie w myślach, bo inaczej nikt by ze mną nie wytrzymał.
18 Lip 2018, Śro 11:51, PID: 755431
To jest takie fajne, jak możesz sobie pomilczeć i nie czujesz presji, żeby coś powiedzieć. Z fajtłapowatością mam podobnie. Pierwszą cechę mam chyba tylko przy rodzicach, drugą... hah, jeszcze przy paniach z oddziału. Ale fakt, że większość z nich była po 50, więc wzrok nie ten, sprawność tak samo, więc im też się zdarzało często jakieś gapiostwo.
Paranormal, nie masz tak, że jak trochę się poużalasz, to potem ochota na to Ci przechodzi? Że po prostu chcesz to wyrzucić z siebie do kogoś, kto nie będzie na to obojętny, a potem normalnie możesz się cieszyć obecnością tej osoby? Co do lęku, masz na myśli taki dotyczący różnych spraw czy czyjąś obecnością?
18 Lip 2018, Śro 12:15, PID: 755438
Nie no, normalsom, których dobrze nie znam się nie użalam Nawet small talków z nimi nie przeprowadzam xD
A bliskie osoby... raczej rozumieją, jaka jest sytuacja, że problem jest poważny, że "mam cię dość" by się skończyło... źle. Ale faktycznie mało jest osób, którym na tyle ufam, by się na żywo użalać.
18 Lip 2018, Śro 12:44, PID: 755443
Skończyło by się kłótnią? @Czereśnia
@paranormal987 mam prawie identycznie. Moje bycie sobą to milczenie i takie se istnienie jakby mnie nie było, wiecie o co chodzi?...
18 Lip 2018, Śro 12:58, PID: 755444
(18 Lip 2018, Śro 11:51)Czereśnia napisał(a): To jest takie fajne, jak możesz sobie pomilczeć i nie czujesz presji, żeby coś powiedzieć. Z fajtłapowatością mam podobnie. Pierwszą cechę mam chyba tylko przy rodzicach, drugą... hah, jeszcze przy paniach z oddziału. Ale fakt, że większość z nich była po 50, więc wzrok nie ten, sprawność tak samo, więc im też się zdarzało często jakieś gapiostwo.Ochota na użalanie przechodzi mi na chwilę. W moim użalaniu nie chodzi o jednorazowe wyrzucenie, a o regularne rozładowywanie napięcia. Ochota zależy od poziomu napięcia. Dlatego w realu użalam się jedynie w myślach. Jakbym się użalał komuś, to ten ktoś by "oszalał". Dodatkowo na pewnym forum ktoś mnie kiedyś podsumował, że jestem "attention whore", myślę, że mógł mieć rację, moje użalanie oprócz rozładowywania napięcia to także uprawianie "attention whoringu" (internetowego, w realu wolę być "niewidzialny"). Internetowy "attention whoring" i "niewidzialność" w realu to też elementy mojego bycia sobą. Co do lęku, to chodzi mi o ogólną całościową lękliwość. Że postawą ciała i mimika twarzy, odwzorowujące, iż jestem osobą "bojącą się własnego cienia", to moja naturalna postawa ciała i mimika twarzy, zgodna z moją naturą.
18 Lip 2018, Śro 13:27, PID: 755447
(18 Lip 2018, Śro 12:44)smutna00 napisał(a): Skończyło by się kłótnią? @Czereśnia Nie kłótnią, ale wzięłabym to bardzo do siebie. Bo kurde, w tym moim użalaniu się chodzi chyba głównie o to, żeby ktoś mi poświęcił trochę uwagi. Czasem to jest jedyny sposób, by ktoś się mną zainteresował. Bo zainteresowanie jest, jak już jest źle. No kurde. Przed szpitalem dla rodziców było wsio w pariadkie. Po szpitalu też chyba będzie zlewka. Ten nieszczęsny atenszyn horing. Gdy ja jestem w pełni sobą... no nie, są dwa bieguny. Jeden milczenie i olewka, drugi gdzie mnie wszędzie pełno i wpadam w słowotok. (18 Lip 2018, Śro 12:58)paranormal987 napisał(a): Ochota na użalanie przechodzi mi na chwilę. W moim użalaniu nie chodzi o jednorazowe wyrzucenie, a o regularne rozładowywanie napięcia. Ochota zależy od poziomu napięcia. Dlatego w realu użalam się jedynie w myślach. Jakbym się użalał komuś, to ten ktoś by "oszalał". Dodatkowo na pewnym forum ktoś mnie kiedyś podsumował, że jestem "attention whore", myślę, że mógł mieć rację, moje użalanie oprócz rozładowywania napięcia to także uprawianie "attention whoringu" (internetowego, w realu wolę być "niewidzialny"). Internetowy "attention whoring" i "niewidzialność" w realu to też elementy mojego bycia sobą. Mnie nikt tak nie określił, ale widzę to w swoim zachowaniu. Czasem jak nie wiadomo, jak do kogoś zagadać, to właśnie marudzeniem. Plus spora część, właściwie prawie wszystkie znajomości były z osobami z problemami. Marudzenie, wylewanie żalu było rzeczą normalną. To wchodzi w nawyk. Tak jak wchodzę tu na forum, ładuję posta, że mi źle i czekam... jak nie mam odzewu, to bul dópy. Jak mam, to przecież porady przez internet nic nie pomogą, potwierdzone i sprawdzone przez 3 lata. Najlepiej gdy bliska osoba zaoferuje jakieś wspólne spędzanie czasu, żeby nie nakręcać się na negatywne myśli, tylko to przerwać. Dlatego nie chciałam iść na studia zaoczne, nie chcę zostawać w domu. (Nieee, już się robi preludium do użalania, no way, stop.) Niewidzialność w realu... też czasem wolę powiedzieć rodzicom, że czuję się ok, pomimo, że widać, że nie jest ok. Ostatnio na realną szczerość sobie pozwoliłam, gdy siedziałam pod kaloryferem w szpitalu, wpatrzona w podłogę. "Koleżanka" z sali mnie zapytała nad czym tak myślę. Wahałam się, ale powiedziałam, pokazując blizny "ciekawe czy to kiedyś zniknie". Powiedziała mi, żebym już nigdy tego nie robiła, że mogłam stracić rękę, żebym się nie przejmowała śladami, z czasem znikną, zbledną, pokazała mi swoje blizny na nogach, nie odważyłam się zapytać po czym. Gdy takie samo pytanie zadałam mamie, to z tonu jej wypowiedzi czułam, jakby chciała mi powiedzieć "masz nauczkę na całe życie". Co jest zabawne, w ramach mojego atenszyn horingu w maju miałam myśli, żeby tak faktycznie sobie podciąć żyły, żeby z tego powodu mnie wzięli do szpitala, żeby rodzina się zainteresowała. Okrężną drogą wyszło, ale rezultat nie taki, jak chciałam xD Paranormal, mimo tej lękliwości czujesz się komfortowo, śmielej w towarzystwie bliższej osoby?
18 Lip 2018, Śro 14:39, PID: 755461
(18 Lip 2018, Śro 13:27)Czereśnia napisał(a):Ja nie zawsze mam "ból d*py", jak nie ma odzewu. Czasem marudzę dla "attention whoringu", ale czasem dla rozładowania napięcia, wtedy jest mi obojętne, czy będzie odzew czy nie.(18 Lip 2018, Śro 12:44)smutna00 napisał(a): Skończyło by się kłótnią? @Czereśnia W realu nie mówię nikomu, jak się czuję, bo i po co. Ludzie by raczej krytycznie byli nastawieni do tego. Tylko przy jednej biologicznie bliższej osobie czuję się śmielej. A w pełni komfortowo to się czuję na osobności.
18 Lip 2018, Śro 17:02, PID: 755495
Też jestem attention whore
Ale w realu jakoś nima komu narzekać z rodzeństwem widzę się raz na tydzień, lasce nie bardzo bo by uciekła, próbowałem normalsowi ale chyba nie był zadowolony |
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Poczucie niższości przy innych | |||||
Czy problemy z ludźmi zaczynają się od problemów ze sobą? | |||||
Dlaczego "fobicy" tak łatwo dają sobą manipulować? |