10 Kwi 2018, Wto 7:08, PID: 740804
Cześć, wiem, że na pewno było tu już mnóstwo takich tematów ale chciałabym zacząć od nowa? Od dziecka mam problem związany ze szkołą, co jakiś czas łapie mnie stres i nie chce wychodzić z domu. Niby dogaduje się z każdym ale nagle łapie mnie blokada. W listopadzie przepisałam się do innej szkoły bo myślałam że to problem jest w szkole(zaczęłam zaliczać wszystkie przedmioty, naprawde dobrze mi szło) ale zauważyłam, że mój problem znowu nawraca. W gimnazjum miałam baaaaardzo dużo nieobecności każdy zaczął mnie obgadywać tak samo jak w podstawówce. Byle głupota i zostaje w domu bo tu czuje się najbezpieczniej. Moja mama ma tego dość, wiem, że sprawiam jej wielką przykrość i ból z tego powodu. Tata pracuje za granicą więc prawie go nie ma. Czasami mam tak że najchętniej bym się przytuliła do mamy i nigdzie nie szła... A czasami jest tak, że jestem wredna i szczera wszędzie i dla każdego. Korzystam z pomocy psychologa aczkolwiek nasze spotkania ostatnio bardzo się skróciły, stały się rzadkie. W wakacje pracowałam tylko 2 tygodnie!!! Bałam się i uciekłam choć mi nic tam nie groziło, dogadywałam się normalnie z szefem. Co zrobić by to załagodzić? Ja naprawdę coraz bardziej czuje się winna temu wszystkiemu, mam dość siebie bo wiem, że krzywdze moją mamę i siebie najbardziej. Czasami czuje sie z tym wszystkim sama, mam ochotę uciec... Tak naprawdę moje całe życie jest bez taty, brakuje mi go... Z mama się dogaduje czasem ale są momenty kiedy mi nie wierzy w nic... Moje problemy się pogłębiają, często mam myśli co by było jak ktoś mi ważny odejdzie i się stresuje... Nawet chłopak mnie nie chce już wysłuchiwać bo uważa, że przesadzam... A ja dołuje się coraz bardziej... miał tak ktoś podobnie? Jak sobie z tym radzicie? Pomocy?