21 Mar 2018, Śro 8:19, PID: 737410
Zdałam wczoraj trudny egzamin. Powiedziałam o tym mojej babci, która bez mrugnięcia okiem wykrzyknęła, że to wszystko boża zasługa i to dzięki jej modlitwie... Jak można tak bezrefleksyjnie podchodzić do czyjegoś sukcesu i nie zauważyć, że gdyby nie ciężka praca, to by się nie udało? Wiem że to inne pokolenie, inny światopogląd, mimo wszystko zwróciłam babci uwagę, ale chyba nie zrozumiała o co mi chodzi. Mieliście takie sytuacje? Trudno Wam przychodzi chwalenie innych za ich osiągnięcia?