17 Paź 2018, Śro 11:22, PID: 767759
Wiem, że istnieje już kilka wątków o podobnej tematyce, ale chciałam się wyżalić i o coś was zapytać.
Jestem na etapie szukania pracy, ale ciężko to widzę z moją skłonnością do unikania i paraliżującym lękiem przed oceną innych ludzi. Do tego dochodzi zerowe doświadczenie zawodowe i ukończenie .
Do tej pory byłam na kilku rozmowach na stanowiska, które nie wymagają dużego kontaktu z ludźmi, ale i tak mnie nie przyjęli. Tzn z jednej firmy dostałam pozytywny odzew, ale stchórzyłam i w ostatniej chwili zrezygnowałam. Nie była to jakaś praca marzeń, ale zawsze coś. Od tamtej pory słyszę tylko, że "oddzwonią", no ale wiadomo jak to się kończy.
Problem tkwi w tym, że nie potrafię się zaprezentować. Mam wrażenie, że gadam bez ładu i składu, nie potrafię odpowiadać na pytania w taki sposób, żeby pokazać się w korzystnym świetle. Widać po mnie, że jestem bardzo spięta i zestresowana, co zostało kilkukrotnie skomentowane przez rekrutujących i jeszcze bardziej zbiło mnie z tropu. Obawiam się, że przez to jestem z miejsca dyskwalifikowana.
Przeraża mnie też to, że nie chcą mnie przyjąć nawet na stanowiska, które nie wymagają kontaktu z ludźmi. Musi być ze mną naprawdę źle... -
Stąd moje pytanie - jak wyglądały wasze rozmowy kwalifikacyjne? Czy też zwracano wam uwagę na to, że wyglądacie na zestresowanych? Jak sobie z tym poradziliście? Bo mam wrażenie, że w moim przypadku pomogłoby tylko walnięcie setki wódki przed wejściem...
A może pracujecie/pracowaliście w dziale HR i wiecie jak to wygląda "od kuchni"? Czy osoba z fobią społeczną ma w ogóle jakiekolwiek szanse na rynku pracy?
Jestem na etapie szukania pracy, ale ciężko to widzę z moją skłonnością do unikania i paraliżującym lękiem przed oceną innych ludzi. Do tego dochodzi zerowe doświadczenie zawodowe i ukończenie .
Do tej pory byłam na kilku rozmowach na stanowiska, które nie wymagają dużego kontaktu z ludźmi, ale i tak mnie nie przyjęli. Tzn z jednej firmy dostałam pozytywny odzew, ale stchórzyłam i w ostatniej chwili zrezygnowałam. Nie była to jakaś praca marzeń, ale zawsze coś. Od tamtej pory słyszę tylko, że "oddzwonią", no ale wiadomo jak to się kończy.
Problem tkwi w tym, że nie potrafię się zaprezentować. Mam wrażenie, że gadam bez ładu i składu, nie potrafię odpowiadać na pytania w taki sposób, żeby pokazać się w korzystnym świetle. Widać po mnie, że jestem bardzo spięta i zestresowana, co zostało kilkukrotnie skomentowane przez rekrutujących i jeszcze bardziej zbiło mnie z tropu. Obawiam się, że przez to jestem z miejsca dyskwalifikowana.
Przeraża mnie też to, że nie chcą mnie przyjąć nawet na stanowiska, które nie wymagają kontaktu z ludźmi. Musi być ze mną naprawdę źle... -
Stąd moje pytanie - jak wyglądały wasze rozmowy kwalifikacyjne? Czy też zwracano wam uwagę na to, że wyglądacie na zestresowanych? Jak sobie z tym poradziliście? Bo mam wrażenie, że w moim przypadku pomogłoby tylko walnięcie setki wódki przed wejściem...
A może pracujecie/pracowaliście w dziale HR i wiecie jak to wygląda "od kuchni"? Czy osoba z fobią społeczną ma w ogóle jakiekolwiek szanse na rynku pracy?