10 Lis 2024, Nie 21:26, PID: 877269
Hej, z tej strony zły, a w najlepszym razie bezużyteczny człowiek. Otóż, moja mama dzisiaj nawrzucała mi, że jest niezadowolona, że nie pomagam w opiece nad babcią. Babcia ma niedługo 90 lat, jest schorowana, jak to starszy człowiek i np. potrzebuje pomocy rano przy ubieraniu się i rozbieraniu, porusza się z balkonikiem, czasami gorzej się czuje, ale tak w dzień jest całkiem samodzielna. Moja mama, kiedy babcia się czuła znacznie gorzej, wprowadziła się do niej i tak już została i ciągle narzeka, że musi tam być. Ta sytuacją trwa już długo ( z pół roku), co jakiś czas wybuchają znowu pretensje i konflikt w rodzinie. Wcześniej konsekwentnie odmawiałam zostawania z babcią i wykręcałam się jak mogłam, bo babcia miała problemy z żołądkiem, a ja nie mogłabym jej pomóc w razie wymiotów. Jak ktoś przy mnie wymiotuje, to się trzęsę, uciekam w najdalszy punkt pokoju i zasłaniam uszy (wiem, dziecinne to, ale mało mam nad tym kontroli). Trochę też się bałam, że babcia się rozchoruje bardziej, a ja nie będę jej umiała pomóc, albo prześpię, albo nie usłyszę. Poza tym, czułam się psychicznie gorzej niż teraz (praca, nieudany związek) i nie miałam siły psychicznej na siedzenie u niej w napięciu, a wiem, że nie mogła bym tam spać, ani nic robić. Ja bardzo lubię rutynę, jak codziennie robię to samo, swój dom, moje rzeczy w domu, takie bycie u kogoś (nawet np. na wakacjach w hotelu) mnie strasznie męczy, do tego potworny hałas, bo babcia ogląda tv, tak głośno, że z całym blokiem. Mama wcześniej wymagała co najmniej siedzieć cały dzień (żeby zdążyła odpocząć chociaż trochę i ją rozumiem), teraz znowu zaczęła, żeby chociaż na noc zostać, raz w tygodniu, np. z soboty na niedzielę. Jak dawniej mi było łatwiej, to teraz mi zaczyna być wstyd, bo naprawdę kocham babcię, ale cieżko mi też być u niej z tych powodów co wcześniej, oprócz lęku przed wymiotami, bo już jej zapalenie żołądka przeszło.W tej chwili prawie co tydzień przychodzę na wizytę, ale babcia jest trochę inna kiedy siedzi z nią mama (tak, wiem, że to przez to, nie z powodu wieku, bo jak kilka razy mama bardzo nie mogła z nią być, to byłam tam zamiast niej i babcia była dużo bardziej samodzielna i taka "ożywiona", to samo zauważyła moja siostra) i już dobry kontakt się skończył. Babcia poleguje, albo ogląda telewizję, mama jej wyrywa wszystko z rąk, żeby nic nie robiła. Powiedz mi internecie, co byście na moim miejscu zrobili? Siedzieli u babci, poświęcając swój spokój i czas? Czy "powinność" powinna przeważyć, czy dbanie o siebie? Czuję się z tego powodu okropnie, właśnie jak zły człowiek, albo bezużyteczny, jakbym własnej babci nie kochała